Fotoradary

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 4463
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

#81

Post napisał: pitsa » 12 maja 2014, 21:07

Widzę, po tym wątku, że pewne słowa, uderzają w "czułą nutkę" czego się waćpanowie wypieracie. ;-)
mc2kwacz pisze:Pitsa, najpierw sygnalizujesz jakiś problem, a potem bagatelizujesz go wypisując jakieś dyrdymały. Zdecyduj się. Puste teoretyzowanie jest dobre dla gawędziarzy, którzy z tego żyją ;).
Pisałem trzy razy o tym samym... i niepotrzebnie. ;-)
I kto tu miesza? Sam się zdecyduj o czym chcesz pogadać.

W temacie fotoradary robisz przeskok na władzę, demokrację i kto jest winny za prawo, schodzisz na wybory, dorzucasz, że "1/3 ludzi od razu wyrzucić z pracy. Zarówno w administracji publicznej jak i w firmach prywatnych", prorokujesz nędzę w systemie względnej sprawiedliwości społecznej, i że pójdziemy "pod wodę" z całą unią. W sprawie pracy piszesz, że trzeba zmusić ludzi do niej i jednocześnie piszesz że z powodu automatyzacji jej nie będzie. Narzekasz na ludzi: "Ale to wina ludzi. Z jednej strony narzekają, w drugiej sami podtrzymują system."

Smutne to wszystko o czym piszecie więc dodałem od siebie:

"Praca nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest nie doprowadzanie do rozbicia społeczeństwa na grupy nie współpracujące ze sobą."

i jako przykład podałem rozbicie więzi międzypokoleniowych. Nieopatrznie dodany przykład, z wielu jakie można powymyślać i rozwlekać na strony (co jak widać zeszło na wiarę i wpajanie wartości bezbronnym dzieciom i wasze czułe struny w sercach) aby ponarzekać i dalej dyrdymalić w swoich szczegółach.

Teoretyzujesz, dokładnie tak jak i tu o jeleniach: https://www.cnc.info.pl/topics79/toczen ... 640,60.htm
Na przyszłość widzę, że lepiej przykładów po prostu nie podawać i pozostać na odpowiednio wysokim poziomie uogólnienia. Aby to o czym się mówi było wyznacznikiem działania, a nie gotowym przepisem. Człowiek rozumny pojmie i z narzekaczem swojego czasu nie stracisz. ;-)

Pozdrawiam serdecznie. :-)

Mk 12, 29-31


zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#82

Post napisał: MlKl » 12 maja 2014, 21:31

@mc2kwacz - Kościół przetrwał dwa tysiąclecia, bo potrafił się dostosować do sytuacji zawsze i wszędzie. Komuna nie przetrwała, bo zamiast szczęścia po śmierci obiecywała raj na ziemi - a ten jakoś nie nastawał, i owieczki zwątpiły.

Ta instytucja potrafi płaszczyć się, tam, gdzie władza jest silna i jej niechętna, i pokazuje rogi tam, gdzie wpływ na władzę zdobywa. Tak jak teraz w Polsce. Dzisiejszy kościół to już nie tamten kościół Wyszyńskich, Wojtyłłów, czy Popiełuszków. Nadal drżą o możliwą utratę wpływów, ale i zhardzieli mocno.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 19
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#83

Post napisał: mc2kwacz » 12 maja 2014, 22:29

Pitsa szanowny, temat płynie. Jak to rozmowa o wszystkim i o niczym - zmienia się. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to, że jeśli już poddajesz jakąś myśl, to postaraj się ją obronić. Bo jaki sens ma wypowiedź której autor już w kolejnym kroku nie ma nic sensownego do powiedzenia?

Napisałeś w 2 kolejnych wypowiedziach:
"Praca nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest nie doprowadzanie do rozbicia społeczeństwa na grupy nie współpracujące ze sobą. Przykładowo: dziadek i babcia powinni uczyć swoje wnuki kontra odbieranie dzieci rodzicom i przetrzymywanie w żłobkach i przedszkolach."
"Nie piszę o całkowitym eliminowaniu przedszkoli tylko o zjawisku przetrzymywania dziecka w przedszkolu polegającym na maksymalnym wydłużaniu pobytu aż do zamknięcia "placówki oświatowej" i tego skąd się to bierze - z braku dziadków. Nadmierna praca odbiera dzieciom rodziców."
Skoro 2 razy w pewnym odstępie czasu, to chyba z jakiegoś przekonania. Ale po pierwszym prostym pytaniu:
"jeśli rodzice pojechali za pracą choćby i kilkadziesiąt kilometrów i tam się osiedlili, to w jaki sposób dziadkowie mogą wychowywać wnuki?"
Masz już tylko do powiedzenia i zatrudnianiu opiekunek, czyli PODEJRZANYCH OBCYCH BAB, potencjalnie 10x niebezpieczniejszych dla rozwoju dziecka od dowolnego przedszkola, albo o graniu ze staruszkami w szachy w parku?
:)
I to ma być sensowne prowadzenie dyskusji?
To akurat jest życie. Teoretyzować można w kwestii mnogości bozonów Higgsa a nie w temacie który fizycznie, bezpośrednio i do bólu namacalnie dotyka ludzi. Szczególnie tych młodych i najbardziej rzutkich, którzy wyrwali się ze swojego rodzinnego grajdoła, gdzie niejednokrotnie wrony zawracają i psy d..mi szczekają, szukać lepszego życia dla siebie i dzieci.
Nie bez powodu opiekunka dla dziecka jest planem awaryjnym. Podejmowanym dopiero wtedy, kiedy dziecka do przedszkola nie da się wcisnąć. Dziecko wychowywane przez zupełnie obcą osobę bez kontaktu z rówieśnikami, to najgorszy możliwy scenariusz. Można trafić dobrze, ale to raczej rzadkość. Zwykle jest źle albo nawet bardzo źle.
Wyznacznik działania, który nie ma dobrego i efektywnego przełożenia na real, jest bezwartościowym teoretyzowaniem. Ale może się mylę, może jednak masz jakąś przemyślaną ścieżkę międzypokoleniowej kooperacji, PRZYSTAJĄCĄ do współczesnych stosunków i uwarunkowań społecznych? Chętnie poczytam.

Nie mieszam tematów. Z Tobą rozmawiam o czym innym a z osobą obok o czym innym. Mnie to nie przeszkadza :cool:

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#84

Post napisał: MlKl » 13 maja 2014, 13:58

W dzisiejszych czasach do współpracy nie potrzeba mieszkać na kupie. Nie ruszając się z domu współpracuję z ludźmi z całego świata. W zasadzie to już dziś mogę z nimi współpracować z dowolnego niemal miejsca.

A taki pitsa zaleca powrót do wspólnoty rodowej. Może jeszcze ogień mam niecić krzesiwem, albo dwoma pocieranymi o siebie patykami? Mam kolegę, który tym się zajmuje w ramach hobby - istny magik. Tyle, że ta umiejętność w dzisiejszej rzeczywistości ma marginalne znaczenie.

Problemem jest to, że polski lud nie jest w stanie załapać się do pociągu pt. postęp, bo nie może go dogonić. I zamiast próbować aż do skutku, siada se na zboczu nasypu, i czeka na mannę z nieba. Tymczasem to nie manna, tylko spłukiwane wprost na torowisko odchody z pociągowych toalet.

Oczywiście - są wyjątki. Ci, co ów pociąg dogonili, siedzą sobie teraz wygodnie, i od czasu do czasu naciskają klawisz spłuczki.

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 11925
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#85

Post napisał: RomanJ4 » 13 maja 2014, 14:08

MlKl pisze:I zamiast próbować aż do skutku, siada se na zboczu nasypu, i czeka na mannę z nieba.
Fakt, chociaż mają wpływ na to kto będzie rządził semaforem... :wink:
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#86

Post napisał: MlKl » 13 maja 2014, 14:14

Rząd ma znikome możliwości zapewniania szczęścia ludowi. To lud, a raczej konkretny człowiek ma obowiązek o swoje szczęście zadbać. Moderuję forum mojego miasta, akurat toczy się tam dyskusja na temat tego, że burmistrz nie zapewnia ludowi miejsc pracy, odpowiadających jego aspiracjom. Lud oczekuje, że burmistrz wyda dekret, zmieniający Błonie w polską Dolinę Krzemową, albo chociaż Kuwejt...


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 5776
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#87

Post napisał: jasiu... » 13 maja 2014, 16:20

MlKl pisze:Wybacz - nikt mnie o zdanie nie pytał, zapisując do tej konkretnej sekty. A jak nie pytał, to ponosi odpowiedzialność za jakość tak zwerbowanej owieczki.
No właśnie z tym tylko się nie zgadzam.

Zgoda, wciągnięcie cię na listę odbyło się bez twojej zgody. To czemu tę sytuację akceptujesz. Czemu się z tej "sekty" nie wypiszesz. Przecieś to nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami, ani kosztami.

Mnie chodzi jedynie o to, żeby każdy z nas był sobą. Chce być w kościele, konkternym kościele (obijętnie jakie wyznanie), to niech pozostaje z przekonaniem. Nie chce być, bo nie akceptuje zasad, to niech się wypisze. Przymusu przecież nie ma, a wypisując się określi się jednoznacznie i wówczas będzie na mój szacunek zasługiwał.

Powtarzam, chodzi tylko o to, żeby być sobą.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 19
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#88

Post napisał: mc2kwacz » 13 maja 2014, 16:37

MlKl pisze:Rząd ma znikome możliwości zapewniania szczęścia ludowi. To lud, a raczej konkretny człowiek ma obowiązek o swoje szczęście zadbać. Moderuję forum mojego miasta, akurat toczy się tam dyskusja na temat tego, że burmistrz nie zapewnia ludowi miejsc pracy, odpowiadających jego aspiracjom. Lud oczekuje, że burmistrz wyda dekret, zmieniający Błonie w polską Dolinę Krzemową, albo chociaż Kuwejt...
Dlatego podziwiam ludzi, którzy się udzielają we władzach nic z tego nie mając (poza pensją, którą mieliby gdziekolwiek indziej przynajmniej taką samą). Celowo wyłączam ludzi, dla których władza to być albo nie być bo niewiele sobą prezentują.
Schlebianie plebsowi i szukanie rozwiązań, żeby mu było lepiej, bez szansy na zwykłe docenienie (w polskich warunkach, bo są kraje w których to wygląda zgoła inaczej), to jest coś na co nie byłbym w stanie się zdobyć.

Jasiu,
ależ oczywiście że wiąże się z konsekwencjami, dokładniej stratami, i to konkretnymi. Trzeba poświęcić na to CZAS. A czasu, przynajmniej ci który nie wierzą naiwnie w życie wieczne, mają ograniczone zasoby :lol:

Dlatego ja, olewam wszystkie "książki telefoniczne" które mnie mają w spisie. I trudno, że czasem z tego powodu ktoś do mnie zadzwoni, szukając kogoś innego lub czegoś innego. Podnoszę słuchawkę, mówię "pomyłka", i spokój na kolejny miesiąc co najmniej.

I jestem sobą, nie inaczej. Jeśli ktokolwiek ma z tym problem, to jest JEGO problem, nie mój.

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 4463
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

#89

Post napisał: pitsa » 13 maja 2014, 17:09

MlKl pisze:akurat toczy się tam dyskusja
Właśnie widzę kopiowane posty z tamtej dyskusji tutaj. Akurat podpasowało... jak to się fajnie złożyło. ;-)
Nie będę kopiował tylko dam link do imputowanej mi wspólnoty rodowej.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#90

Post napisał: MlKl » 13 maja 2014, 17:50

jasiu... pisze:
Zgoda, wciągnięcie cię na listę odbyło się bez twojej zgody.
I to jest clou całej imprezy. Jak mnie ktoś zapisał, to i niech ten ktoś skreśli. Nie musi mi wysyłać zawiadomienia za potwierdzeniem odbioru. Nie interesowało mnie wstąpienie, nie interesuje występowanie z interesu.

A jak kościół nie jest zainteresowany wykluczaniem parszywych owieczek, to czemu mnie ma to interesować?

[ Dodano: 2014-05-13, 19:02 ]
pitsa pisze:... do imputowanej mi wspólnoty rodowej.
Problem z tobą polega na tym, że nie jesteś w stanie napisać nic konkretnego. Walisz jakiś slogan, a zapytany o szczegóły wykręcasz się jak piskorz.

Wspólnotę rodową zaproponowałeś w tym wątku, a ja to skomentowałem. Ironicznie, ale widać nie zrozumiałeś. Napiszę prosto i powoli, bo wiem, że czytasz powoli: Dziadkowie i babcie już swoją pańszczyznę odrobili, wychowując dzieci. Mogą pomóc przy wychowywaniu wnuków, ale to nie jest im przypisany obowiązek. Pomoc tę mogą zrealizować na rozmaite sposoby, np finansując wakacje, czy zabierając dziatki do siebie na weekendy. Ale na pewno nie można wymagać, by rzucili wszystko, i zajęli się wnukami na co dzień, bo dzieci nie mają czasu.

I to nie prawo, czy inny ukaz powodują, że dzieci idą na swoje. Bogacimy się jako naród, i życie na kupie w wielopokoleniowej rodzinie straciło rację bytu. Człowiek ma młodość, by się wyszumieć, potem rodzi i wychowuje dzieci. Na starość ma prawo wypocząć, zrealizować pasje i marzenia. Pojechać w podróż dookoła świata, albo usiąść z wędką nad ulubioną kałużą.

Moja córka ma 16 lat, dziadkowie jeszcze pracują. Ci, co żyją oczywiście. I co - mieli rzucić pracę, bo się wnusia urodziła? Przedszkole jest tańsze, bardziej profesjonalne, nie miewa imienin, czy pogrzebów, nie choruje, nie rozpieszcza i.t.d. Dziecku nie dzieje się tam krzywda, przebywa w gronie rówieśników pod fachową opieką.

Jak dożyję wnuków, oczywiście będę je rozpieszczał i dokarmiał cukierkami. Ale na pewno nie codziennie. To nie znaczy, że nie pomogę w nagłej potrzebie, ale na pewno nie dam sobie wtrynić obowiązku niańczenia kolejnego pokolenia. Choć mnie akurat długo wychowywała głównie babcia emerytka.

[ Dodano: 2014-05-13, 22:15 ]
Obrazek

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”