Fotoradary
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 17
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Żyjemy w świecie zorganizowanym w sposób absurdalny. Tyle, że owa absurdalność wynika z ludzkiej natury. Człowiek jest wszystkożernym drapieżnikiem, polującym w stadzie. Przez tysiąclecia wytworzył cywilizację, która jest cienką powłoką nad trwającymi od setek tysięcy lat atawizmami. Owa powłoka wytrzymuje, dopóki panuje pokój, i pęka niezmiernie łatwo, gdy tylko okazja na to pozwala.
Stadna organizacja życia pozwala grupie przeżyć, ale powoduje nieustający konflikt między stadami, zaś w samym stadzie trwa nieustająca walka o przywództwo i udział w łupie dla poszczególnych członków.
Utopijne systemy społeczne nie biorą pod uwagę istoty natury ludzkiej, dlatego nie są realizowalne w praktyce. Skrócenie czasu pracy o połowę oznacza również podział wynagrodzenia - jedna dzisiejsza pensja musi wystarczyć dwom pracownikom. Utrzymanie, czy podniesienie dzisiejszej płacy minimalnej spowoduje w takim przypadku wzrost bezrobocia, bo upadnie większość firm, dziś ledwo wiążących koniec z końcem.
Polskim problemem jest chęć życia na poziomie krajów starej Europy, przy wydajności i etosie pracy kraju postkolonialnego.
Stadna organizacja życia pozwala grupie przeżyć, ale powoduje nieustający konflikt między stadami, zaś w samym stadzie trwa nieustająca walka o przywództwo i udział w łupie dla poszczególnych członków.
Utopijne systemy społeczne nie biorą pod uwagę istoty natury ludzkiej, dlatego nie są realizowalne w praktyce. Skrócenie czasu pracy o połowę oznacza również podział wynagrodzenia - jedna dzisiejsza pensja musi wystarczyć dwom pracownikom. Utrzymanie, czy podniesienie dzisiejszej płacy minimalnej spowoduje w takim przypadku wzrost bezrobocia, bo upadnie większość firm, dziś ledwo wiążących koniec z końcem.
Polskim problemem jest chęć życia na poziomie krajów starej Europy, przy wydajności i etosie pracy kraju postkolonialnego.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 7619
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
A nie upadają?MlKl pisze: Skrócenie czasu pracy o połowę oznacza również podział wynagrodzenia - jedna dzisiejsza pensja musi wystarczyć dwom pracownikom. Utrzymanie, czy podniesienie dzisiejszej płacy minimalnej spowoduje w takim przypadku wzrost bezrobocia, bo upadnie większość firm, dziś ledwo wiążących koniec z końcem.

Oczywiście MY wpływu na to nie mamy żadnego, więc to tylko lużne teoretyzowanie ale czasem się tak po prostu zastanawiam...

-
- Posty w temacie: 1
zgadzam sie z IMPULSEM,. Miki-to zwykłe bajdurzenie,ekonoma skrobigrosza. I tak każdy pracujący musi zarobić na całą rzeszę niepaprających .Jego wyższe,zarobki są pomniejszone o rożnego rodzaju daniny na rzecz niepracujących. Jeśli więcej ludzi pracuje ,to ,więcej zarabia bezpośrednio na siebie . Skutkiem tego owe daniny mogą być mniejsze. Pozytywny skutek- pracujący maja więcej wolnego czasu ,a niepracujący mniej czasu na degradacje swojego życia. Bilans finansowy ten sam. Tydzień jest idealnie podzielony do takiego celu. trzy dni pracują jedni ,trzy dni drudzy-niedziela wolna. Czas pracy wydłuża się do 6 dni roboczych ,bez przeciążania ludzi. Więcej wytworzą i będą mieli tez czas skonsumować.Jakie to proste rozwiązanie,a jednocześnie trudne do wprowadzenia ,z powodu zachłanności gatunku.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 17
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Komunista ma zawsze proste rozwiązania. Ino każdorazowa próba ich zaprowadzenia kończy się jednakowo - gułagami i bankructwem. Bezrobocie jest wynikiem sztucznego zawyżania ceny pracy i wynagradzania nieróbstwa przez rozdawnictwo. Prowadzi to do degradacji całego społeczeństwa. Tam, gdzie tych sztucznych barier nie ma, dobrobyt rośnie dużo szybciej.
Bo to, że rośnie i u nas, jest faktem. Innym jest ewidentnie rosnąca dysproporcja pomiędzy dochodami pracowitych i zaradnych oraz nierobów i niewolników. Ale to już jakby inna bajka...
Jakby nie podzielił, pracy u nas jest za mało, bo jest za droga, za mało wydajna i nie innowacyjna. Skrócenie dnia pracy do czterech godzin oznacza, że wydatki na socjal się podwoją - przecie tym pracownikom nadal będzie przysługiwał miesiąc urlopu płatnego, i trzeba im będzie płacić za chorobowe. Wszystkich trzeba zaopatrzyć w środki BHP, przeszkolić etc. A taki pracownik będzie pracował najwyżej dwie godziny dziennie - nie czarujmy się. Godzinę będzie się do pracy szykował, i drugą przebumeluje, szykując się do wyjścia.
Bo to, że rośnie i u nas, jest faktem. Innym jest ewidentnie rosnąca dysproporcja pomiędzy dochodami pracowitych i zaradnych oraz nierobów i niewolników. Ale to już jakby inna bajka...
Jakby nie podzielił, pracy u nas jest za mało, bo jest za droga, za mało wydajna i nie innowacyjna. Skrócenie dnia pracy do czterech godzin oznacza, że wydatki na socjal się podwoją - przecie tym pracownikom nadal będzie przysługiwał miesiąc urlopu płatnego, i trzeba im będzie płacić za chorobowe. Wszystkich trzeba zaopatrzyć w środki BHP, przeszkolić etc. A taki pracownik będzie pracował najwyżej dwie godziny dziennie - nie czarujmy się. Godzinę będzie się do pracy szykował, i drugą przebumeluje, szykując się do wyjścia.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 19
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Jednak nie można tych procesów zostawić samopas, żeby się "same wyregulowały". Nie na tym etapie rozwoju społeczeństw. Nie żyjemy w feudalizmie, który przez stulecia wyglądał praktycznie tak samo. Świat szybko się zmienia, znacznie szybciej niż przemija jedno pokolenie i jeśli nie będziemy pewnych rzeczy regulować, czyli wymuszać, to nigdy nie dojdą do stanu ustalonego i względnie bezpiecznego.
Skoro we współczesnym cywilizowanym świecie nie można pozostawić człowieka bez minimum środków do życia, co chyba nie podlega dyskusji, bo to nikomu nie jest na rękę, to przynajmniej trzeba go zmusić do pracy. Takiej jaką da się od niego wyekzekwować. Choćby nawet było to bezsensowne przenoszenie kamieni z jednej kupy na drugą. Nie może być tak jak jest w UK (system powoli pada ale na razie się utrzymuje), że wystarczy mieć dziecko i już to jest wystarczający powód żeby rodzina nie musiała pracować zarobkowo. Mechanizm wspierania dzietnych rodzin jest jak najbardziej w porządku, ale nie na takich zasadach. Choćby dlatego, że dziecko wychowane w rodzinie NIEROBÓW, samo będzie zadeklarowanym nierobem. Bardzo łatwo jest "obdarować" lud brakiem konieczności pracy ale znacznie trudniej ten przywilej i pamięć o nim odebrać. Dlatego skutki takich "genialnych pomysłów" są bardzo poważne i długofalowe.
Pracy jest za mało i będzie coraz mniej. Największym problemem jest automatyzacja nie w przemyśle a w rolnictwie. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu poważny procent każdego społeczeństwa pracował w rolnictwie. Dziś dla tych ludzi nie ma miejsca a małe gospodarstwa niespecjalistyczne są zupełnie nierentowne i nawet nie są w stanie wyżywić rodziny.
Skoro we współczesnym cywilizowanym świecie nie można pozostawić człowieka bez minimum środków do życia, co chyba nie podlega dyskusji, bo to nikomu nie jest na rękę, to przynajmniej trzeba go zmusić do pracy. Takiej jaką da się od niego wyekzekwować. Choćby nawet było to bezsensowne przenoszenie kamieni z jednej kupy na drugą. Nie może być tak jak jest w UK (system powoli pada ale na razie się utrzymuje), że wystarczy mieć dziecko i już to jest wystarczający powód żeby rodzina nie musiała pracować zarobkowo. Mechanizm wspierania dzietnych rodzin jest jak najbardziej w porządku, ale nie na takich zasadach. Choćby dlatego, że dziecko wychowane w rodzinie NIEROBÓW, samo będzie zadeklarowanym nierobem. Bardzo łatwo jest "obdarować" lud brakiem konieczności pracy ale znacznie trudniej ten przywilej i pamięć o nim odebrać. Dlatego skutki takich "genialnych pomysłów" są bardzo poważne i długofalowe.
Pracy jest za mało i będzie coraz mniej. Największym problemem jest automatyzacja nie w przemyśle a w rolnictwie. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu poważny procent każdego społeczeństwa pracował w rolnictwie. Dziś dla tych ludzi nie ma miejsca a małe gospodarstwa niespecjalistyczne są zupełnie nierentowne i nawet nie są w stanie wyżywić rodziny.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 104
- Rejestracja: 28 lip 2004, 15:00
- Lokalizacja: KrakĂłw
Patrzcie ile jest pseudo bezrobotnych. Dostają zasiłek, pracują na czarno, a jak dostaną skierowanie to przychodzą i oficjalnie mówią, że przyszli, aby im wpisać, że się nie nadają.
Ile jest pracy, na wykonanie której nie ma pieniędzy (tereny zielone, śmieci w lasach, inne prace interwencyjne...)
Uważam, że aby dostać zasiłek każdy powinien przepracować określoną ilość godzin. Na pewno przynajmniej część z tych obiboków (nie uogólniam, że każdy bezrobotny jest obibokiem) wolało by zrezygnować z zasiłku, jakby im się kazało pracować, choćby z tego powodu, że mieli by trudności zwolnienia się w swojej pracy.
Ile jest pracy, na wykonanie której nie ma pieniędzy (tereny zielone, śmieci w lasach, inne prace interwencyjne...)
Uważam, że aby dostać zasiłek każdy powinien przepracować określoną ilość godzin. Na pewno przynajmniej część z tych obiboków (nie uogólniam, że każdy bezrobotny jest obibokiem) wolało by zrezygnować z zasiłku, jakby im się kazało pracować, choćby z tego powodu, że mieli by trudności zwolnienia się w swojej pracy.
To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 11925
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Tak już kiedyś było, ale posłowie chcieli mieć spokój (i elektorat)... więc najłatwiej dać (kasę za nic). Czyjąś, bo ktoś musiał to wypracować...000andrzej pisze:Uważam, że aby dostać zasiłek każdy powinien przepracować określoną ilość godzin.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2014, 22:40 przez RomanJ4, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 3572
- Rejestracja: 24 gru 2006, 11:54
- Lokalizacja: już tylko Mysłowice
- Kontakt:
to podzielam.000andrzej pisze:Patrzcie ile jest pseudo bezrobotnych. Dostają zasiłek, pracują na czarno, a jak dostaną skierowanie to przychodzą i oficjalnie mówią, że przyszli, aby im wpisać, że się nie nadają.
Ile jest pracy, na wykonanie której nie ma pieniędzy (tereny zielone, śmieci w lasach, inne prace interwencyjne...)
Uważam, że aby dostać zasiłek każdy powinien przepracować określoną ilość godzin. Na pewno przynajmniej część z tych obiboków (nie uogólniam, że każdy bezrobotny jest obibokiem) wolało by zrezygnować z zasiłku, jakby im się kazało pracować, choćby z tego powodu, że mieli by trudności zwolnienia się w swojej pracy.
Szkoda że u nas w kraju nie ma obowiązku pracy.
Pozdrawiam robaczki kolorowe :)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 19
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Tak jest w Niemczech. Przynajmniej w niektórych landach.
Ciekawie jest w Izraelu. Służba zdrowia dla obywateli w ramach ubezpieczenia jest wzorcowa. Pełen zakres usług i natychmiast. Ale nie ma tak, że ktoś nie ma nogi to już może do końca życia leżeć "do góry kołami". Może pracować w zawodach gdzie noga nie jest potrzebna. Np przy obsłudze komputera. I raczej musi, bo renta za brak jednej nogi mu nie wystarczy.
W PL same Urzędy Pracy i OPS-y są instytucjami zatrudniającymi ludzi tylko po to żeby zmniejszyć bezrobocie. Ilość urzędników w OPS-ach w ciągu kilku lat zwielokrotniła się. System jest niewydolny i wręcz chory pod tym względem.
Ale to wina ludzi. Z jednej strony narzekają, w drugiej sami podtrzymują system. Przychodzi taki bezrobotny i na bezczela mówi że chce podpis. Kto podpisuje i po co? Gdyby do mnie taki przyszedł, nie byłoby mowy o podpisaniu dokumentu, że się nie nadaje. Że jakiś znajomy? I co z tego?
Ciekawie jest w Izraelu. Służba zdrowia dla obywateli w ramach ubezpieczenia jest wzorcowa. Pełen zakres usług i natychmiast. Ale nie ma tak, że ktoś nie ma nogi to już może do końca życia leżeć "do góry kołami". Może pracować w zawodach gdzie noga nie jest potrzebna. Np przy obsłudze komputera. I raczej musi, bo renta za brak jednej nogi mu nie wystarczy.
W PL same Urzędy Pracy i OPS-y są instytucjami zatrudniającymi ludzi tylko po to żeby zmniejszyć bezrobocie. Ilość urzędników w OPS-ach w ciągu kilku lat zwielokrotniła się. System jest niewydolny i wręcz chory pod tym względem.
Ale to wina ludzi. Z jednej strony narzekają, w drugiej sami podtrzymują system. Przychodzi taki bezrobotny i na bezczela mówi że chce podpis. Kto podpisuje i po co? Gdyby do mnie taki przyszedł, nie byłoby mowy o podpisaniu dokumentu, że się nie nadaje. Że jakiś znajomy? I co z tego?