
dobra plyta za sterownikami
-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 19
- Rejestracja: 10 gru 2013, 23:36
- Lokalizacja: Zielona Góra
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Na USB to chyba dla Piko nie ma żadnej realnej konkurencji. Chyba że ktos lubi kupić cokolwiek za grosze a potem narzekać i skamleć o pomoc. Piko załatwia kompleksowo wszystkie problemy:
- nieosiągalna dla LPT synchronizacja i płynność impulsów STEP
- pełen program obsługi
- wbudowany cam 2D i 3D z importem popularnych formatów
- sterowanie "3,5" osi (wada - oś 4 nie ma pełnej funkcjonalności, ale to się pewnie zmieni na korzyść)
- każdy pecet z USB nada się znakomicie (poza obliczaniem skomplikowanych lub bardzo precyzyjnych Gkodów, co długo wtedy trwa, ale można to zrobić na innym komputerze)
Jeśli chodzi o LPT to wybór jest duży i konfiguracja dowolna. Trzeba tylko pamiętać że:
- port LPT musi być zarządzany nie przez byle padlinę PC, żeby kultura pracy silników była zadowalająca, laptopy odpadają na starcie
- trzeba dokupić program do sterowania tym (chyba że Linux)
- może się okazać, że trzeba jeszcze będzie skombinować osobnego cama i doprowadzić do sytuacji żeby wszystko razem poprawnie wółdziałało
- zaletą jest łatwo osiągalna pełna 4-ta oś i ew kolejne.
Jeśli wziąć pod uwagę, że w Piko za 550zł dostaje się oprogramowanie i sterownik - obydwa elementy bardzo dobrej jakości, to jest bardzo dobra oferta.
Za tę sama ceną można mieć licencję Mach oraz bardzo marny sterownik LPT. Albo Zelrp-a z trafem, gotowego do podłączenia silników plus darmowy Linux, czyli praktycznie komplet. Ale trzeba się będzie pomęczyć z Linuxem. Trzeba też zainwestować w droższy (szybki) komputer.
Zelrp + Mach to chyba taka sobie kombinacja. Tylko niewiele taniej od Piko. Jeśli dodać potrzebę znacznie mocniejszego peceta to wyjdzie pewnie nawet drożej, a jakości sterowania Piko, który ma dedykowany sterownik sprzętowy, i tak nie da się osiągnąć.
Jeśli ktoś chce mieć przede wszystkim możliwie dobrą frezarkę, to powinien pójść w stronę Piko. Jeśli ktoś chce mieć możliwie tanią frezarkę, to powinien pójść w stronę LPT i Linuxa. Jeśli ktoś chce mieć tokarkę CNC, to pozostaje mu opcja LPT a w przypadku USB ryzykowna chińszczyzna.
Trzeba się zastanowić , czego się właściwie chce, czy jakość pracy maszyny czy cena jest kryterium głównym (bo obydwu mieć nie można), zastanowić się co jest a co trzeba dokupić, i z tego wyjdzie decyzja.
- nieosiągalna dla LPT synchronizacja i płynność impulsów STEP
- pełen program obsługi
- wbudowany cam 2D i 3D z importem popularnych formatów
- sterowanie "3,5" osi (wada - oś 4 nie ma pełnej funkcjonalności, ale to się pewnie zmieni na korzyść)
- każdy pecet z USB nada się znakomicie (poza obliczaniem skomplikowanych lub bardzo precyzyjnych Gkodów, co długo wtedy trwa, ale można to zrobić na innym komputerze)
Jeśli chodzi o LPT to wybór jest duży i konfiguracja dowolna. Trzeba tylko pamiętać że:
- port LPT musi być zarządzany nie przez byle padlinę PC, żeby kultura pracy silników była zadowalająca, laptopy odpadają na starcie
- trzeba dokupić program do sterowania tym (chyba że Linux)
- może się okazać, że trzeba jeszcze będzie skombinować osobnego cama i doprowadzić do sytuacji żeby wszystko razem poprawnie wółdziałało
- zaletą jest łatwo osiągalna pełna 4-ta oś i ew kolejne.
Jeśli wziąć pod uwagę, że w Piko za 550zł dostaje się oprogramowanie i sterownik - obydwa elementy bardzo dobrej jakości, to jest bardzo dobra oferta.
Za tę sama ceną można mieć licencję Mach oraz bardzo marny sterownik LPT. Albo Zelrp-a z trafem, gotowego do podłączenia silników plus darmowy Linux, czyli praktycznie komplet. Ale trzeba się będzie pomęczyć z Linuxem. Trzeba też zainwestować w droższy (szybki) komputer.
Zelrp + Mach to chyba taka sobie kombinacja. Tylko niewiele taniej od Piko. Jeśli dodać potrzebę znacznie mocniejszego peceta to wyjdzie pewnie nawet drożej, a jakości sterowania Piko, który ma dedykowany sterownik sprzętowy, i tak nie da się osiągnąć.
Jeśli ktoś chce mieć przede wszystkim możliwie dobrą frezarkę, to powinien pójść w stronę Piko. Jeśli ktoś chce mieć możliwie tanią frezarkę, to powinien pójść w stronę LPT i Linuxa. Jeśli ktoś chce mieć tokarkę CNC, to pozostaje mu opcja LPT a w przypadku USB ryzykowna chińszczyzna.
Trzeba się zastanowić , czego się właściwie chce, czy jakość pracy maszyny czy cena jest kryterium głównym (bo obydwu mieć nie można), zastanowić się co jest a co trzeba dokupić, i z tego wyjdzie decyzja.
-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 19
- Rejestracja: 10 gru 2013, 23:36
- Lokalizacja: Zielona Góra
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Jak najbardziej. Przy zasilaczu z transformatorem mocno obciążonym będą spore tętnienia o częstotliwości 100Hz na wyjściu. Zasilacz impulsowy jest przystosowany naturalnie do określonych ciągłych obciążeń przy których ma największą sprawność. Standardowo powyżej 90%. A przy silnikach krokowych mamy do czynienia z w miarę stałym poborem prądu. W każdym razie zmienność nie jest duża z uwagi na znaczny spoczynkowy prąd trzymający.
Pomiar i regulacja napięcia wyjściowego następuje w cyklu co najmniej kilkudziesięciokilohercowym, czyli w porównaniu z częstotliwością sieci - natychmiast. Sztywność napięcia wyjściowego jest duża do czasu zadziałania zabezpieczenia. Szumy potrafią byś spore, ale to nie przeszkadza w tym zastosowaniu.
Żadne z tych rozwiązań nie zabezpiecza przed przepięciami prądem zwrotnym.
Nawet przez myśl by mi nie przemknęło, żeby do maszyny CNC dziś składanej, nie szkodzi że domowej i amatorskiej, wpychać toroida o masie kilku kg.
Kto ma w pececie zasilacz z transformatorem?
Pomiar i regulacja napięcia wyjściowego następuje w cyklu co najmniej kilkudziesięciokilohercowym, czyli w porównaniu z częstotliwością sieci - natychmiast. Sztywność napięcia wyjściowego jest duża do czasu zadziałania zabezpieczenia. Szumy potrafią byś spore, ale to nie przeszkadza w tym zastosowaniu.
Żadne z tych rozwiązań nie zabezpiecza przed przepięciami prądem zwrotnym.
Nawet przez myśl by mi nie przemknęło, żeby do maszyny CNC dziś składanej, nie szkodzi że domowej i amatorskiej, wpychać toroida o masie kilku kg.
Kto ma w pececie zasilacz z transformatorem?