Maszyny stolarskie?
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 lip 2012, 19:28
- Lokalizacja: Warszawa
kubus - jeśli ktoś decyduje się otworzyć własny Zakład Stolarski,wyposażyć go w drogie maszyny,skomputeryzować go - to nie uważasz, że musi mieć jakieś pojęcie do tego za co się zabiera? Ten kto ma Ferrari nie musi być dobrym kierowcą, ale też nie jest powiedziane, że wyda kupę forsy po to tylko,aby samochód sobie stał. Podobnie jest i ze stolarzami,takie maszyny czy to hobbistyczne czy to dla fachowców nie są tanie -weźmy na ten przykład Feldera - maszyny bezpieczne,wielofunkcyjne, ale czy ktoś je kupuje dla szpanu? czy aby na nich pracować i świadczyć usługi dla ludności? Każdy chce żyć i to dobrze żyć, ale żeby tak było należy na to życie zapracować i to raczej uczciwą pracą.Bo wiadomo, że do partacza nikt się nie zgłosi. Tylko znawca i dobry fachowiec kupuje maszyny,aby potem móc na nich pracować,bo raczej nikt nie porywa się z motyką na słońce. Wiadomo parzy,podobnie i z rzemieślnikami - znają się na robocie,dlatego za to się zabierają.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 2568
- Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
- Lokalizacja: Mszczonów
I tu widać, że nie orientujesz się na czym to polega. Ten kto kupuje ferrari musi wiedzieć i wie, że albo będzie jeździł bardzo dobrze albo zakończy w rowie. Nawet samo ferrari sprawdza potencjalnego klienta i jeżeli w trakcie tego "testu" wyjdzie, że to d...pa nie kierowca to nie zostanie mu sprzedany taki pojazd. A ten test nie polega na robieniu okrążeń po torze tylko na historii potencjalnego nabywcy. Jak sam napisałeś " Ten kto ma Ferrari nie musi być dobrym kierowcą, ale też nie jest powiedziane, że wyda kupę forsy po to tylko,aby samochód sobie stał" i wystarczy nie jest dobrym kierowcą i wsiadł za kierownice takiego potwora i go nie opanował i nie ma samochodu ani kierowcy.baal pisze:kubus - jeśli ktoś decyduje się otworzyć własny Zakład Stolarski,wyposażyć go w drogie maszyny,skomputeryzować go - to nie uważasz, że musi mieć jakieś pojęcie do tego za co się zabiera? Ten kto ma Ferrari nie musi być dobrym kierowcą, ale też nie jest powiedziane, że wyda kupę forsy po to tylko,aby samochód sobie stał. Podobnie jest i ze stolarzami,takie maszyny czy to hobbistyczne czy to dla fachowców nie są tanie -weźmy na ten przykład Feldera - maszyny bezpieczne,wielofunkcyjne, ale czy ktoś je kupuje dla szpanu? czy aby na nich pracować i świadczyć usługi dla ludności? Każdy chce żyć i to dobrze żyć, ale żeby tak było należy na to życie zapracować i to raczej uczciwą pracą.Bo wiadomo, że do partacza nikt się nie zgłosi. Tylko znawca i dobry fachowiec kupuje maszyny,aby potem móc na nich pracować,bo raczej nikt nie porywa się z motyką na słońce. Wiadomo parzy,podobnie i z rzemieślnikami - znają się na robocie,dlatego za to się zabierają.
Dzisiaj obrabiarki może kupić każdy i rozpocząć działalność stolarza. Dostanie dotacje unijnom, klientom da dobry rabat i robota rusza. Ale jak powtarzam jest małe "ale" co z tego, że są klienci i idealny sprzęt skoro wiedzy brak. W pewnym momęcie klienci się orientują, że w tej firmie człowiek nie ma zielonego pojęcia o stolarce i idą do innej firmy. Firma taka kończy działalność czyli upada. Kredyty musi spłacać ale miała dobre maszyny. Ludzie otwierają zakłady stolarskie nie dlatego, że się znaja tylko dlatego, że widzą łatwe i szybkie pieniążki. Dzisiaj kupujesz pocięta płyte składasz zestaw i montujesz u klienta i kasa wpłynie - tak to sobie wyobrażaja potencjalni stolarze. Ale gorzej jak klient zamówi meble lakierowane z drewnianymi frontami i tu już wiedza stolarza/płyciarza się kończy i killku takich klientów zakład przestaje istnieć. W przypadku takich stolarzy niestety życie prostuje takie wyobrażenia.
Piszesz, że Feldera to maszyna bezpieczna - i to jest bzdura. Nie znam tej maszyny ale powiem tak - to jest tylko maszyna więc nigdy nie będzie bezpieczna. Odkurzacz też masz w domu a prąd może Cie kopnąć podczas zwarcia w silniku tego odkurzacza.
robert
-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 paź 2013, 12:13
- Lokalizacja: z okolic
Maszyny stolarskie?
Co do bezpieczeństwa maszyn na pewno nie da się stuprocentowo wykluczyć wypadków, bo i człowiek sam jest czasem winien. Natomiast tak sobie myślę, że jest zasadnicza różnica w bespieczeństwie takiego feldera i jakiejś chińskiej podróby. Ta ostatnia jest sprowadzana i -powiedzmy sobie szczerze- tak za bardzo nie wiadomo, jakiej jakości części tkwią w poszczególnych egzemplarzach. Ja bym tam nie ryzykowała. Wolę kupić europejski sprzęt, w który serwis jest w zrozumiałym języku.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 2568
- Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
- Lokalizacja: Mszczonów
A więc temat ciągniemy dalej
Koleżanko sema
Nie ważne z jakiej części świata pochodzi obrabiarka i nie wążne jakie są w niej części zainstalowane. W takiej maszynie jest masa elementów wirujących, poddawanych dużym obciażeniom, pracującym pod dużym prądem. Dlatego bezpieczne maszyny nie istnieją. Nie zawsze jest to wina samej maszyny jak równiez nie zawsze jest to wina osoby obsługującej. Wypadek podczas pracy na takiej obrabiarce jest sumą różnych zdarzeń począwszy od błędu obsługi skończywszy na awarii jakiegoś podzespołu w takiej obrabiarce. Dlatego stwierdzenie jakie są i które to bezpieczne obrabiarki jest błędne. Przeciez robiąc na szydełku też można je sobie wbić w palec i nie zawsze jest to wina osoby która wykonuje "coś" tym szydełkiem i nie zawsze jest to wina szydełka i nie zawsze jest to wina materiału z którego ma być wykonana "robótka szydełkowa". Dlatego powtarzam jeszcze raz maszyn bezpiecznych nie ma i nigdy nie będzie. Urządzenia te są w odpowiedni sposób zabezpieczana aby unknąć przykrych sytuacji ale sto procent pewności nie ma.
robert
Koleżanko sema
Nie ważne z jakiej części świata pochodzi obrabiarka i nie wążne jakie są w niej części zainstalowane. W takiej maszynie jest masa elementów wirujących, poddawanych dużym obciażeniom, pracującym pod dużym prądem. Dlatego bezpieczne maszyny nie istnieją. Nie zawsze jest to wina samej maszyny jak równiez nie zawsze jest to wina osoby obsługującej. Wypadek podczas pracy na takiej obrabiarce jest sumą różnych zdarzeń począwszy od błędu obsługi skończywszy na awarii jakiegoś podzespołu w takiej obrabiarce. Dlatego stwierdzenie jakie są i które to bezpieczne obrabiarki jest błędne. Przeciez robiąc na szydełku też można je sobie wbić w palec i nie zawsze jest to wina osoby która wykonuje "coś" tym szydełkiem i nie zawsze jest to wina szydełka i nie zawsze jest to wina materiału z którego ma być wykonana "robótka szydełkowa". Dlatego powtarzam jeszcze raz maszyn bezpiecznych nie ma i nigdy nie będzie. Urządzenia te są w odpowiedni sposób zabezpieczana aby unknąć przykrych sytuacji ale sto procent pewności nie ma.
robert
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 lip 2012, 19:28
- Lokalizacja: Warszawa
kubus i tutaj można przyznać Ci rację, bo chcąc obsługiwać maszyny czy to polskie czy austriackie Feldera, najpierw należy przejść dokładne przeszkolenie - ale o tym wie każdy rozsądnie podchodzący do pracy w tym wypadku - Stolarz. Ktoś kto nie zna obsugi maszyny może stracić na niej nie tylko rękę. Ale uważam, że jeśli stolarz do swojego Zakładu sprowadza drogie maszyny,to nie sądzę, aby nie umiał ich obsługiwać, a to z prostego powodu - życie każdemu chyba jest miłe.A sprowadzając je,zdaje sobie sprawę, że nie po to aby stały,tylko muszą na niego pracować jak i chodzi o jaknajszybszy zwrot poniesionych kosztów. A tak a propos - co dzisiaj mamy bezpieczne? idziesz ulicą i też możesz nie dojść do celu.Podobnie jest i z każdą maszyną.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 2568
- Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
- Lokalizacja: Mszczonów
Tak powinno być jak piszesz - ale niestety, życie to weryfikuje. Jak kupujesz maszyne to przywożą ją instalują i pokazują jak (mówiąc w dużym skrócie) ją włączyć i wyłączyć. Dalsze szkolenie jest w siedzibie firmy i to płatne - słono. Więc właściciel nowej firmy i obrabiarki chce zaoszczędzić na szkoleniu, ja wiem można to wrzucić w koszty. Tylko najpierw trzeba zapłacić i czekać na zwrot. A niestety albo gotówke ma się w ręku lub na koncie albo czekać na zwrot z us. Co jest bardziej wiarygodne? Właściel firmy powinien zatrudnić odpowiedniego pracownika który (już nie mówie o szkoleniu i papierku jego ukończeniu) wie jak bezpiecznie używać takiej obrabiarki, ale niestety tego nie robi ze względu na to, że musi takiemu pracownikowi płacić. A że firma dopiero startuje więc i klientów ma jeszcze mało jak i renome na rynku słabą. Dlatego właściciel firmy zaczyna nauke obsługi poprzez wykonywanie elementów dla swoich klientów. A, że jego wiedza jest nikła to o wypadek jest nie trudno, nawet na maszynie która ma zainstalowane najnowsze ciekawostki techniczne dotyczące zabezpieczenia przed "uszkodzeniem pracownika".baal pisze:kubus i tutaj można przyznać Ci rację, bo chcąc obsługiwać maszyny czy to polskie czy austriackie Feldera, najpierw należy przejść dokładne przeszkolenie - ale o tym wie każdy rozsądnie podchodzący do pracy w tym wypadku - Stolarz. Ktoś kto nie zna obsugi maszyny może stracić na niej nie tylko rękę. Ale uważam, że jeśli stolarz do swojego Zakładu sprowadza drogie maszyny,to nie sądzę, aby nie umiał ich obsługiwać, a to z prostego powodu - życie każdemu chyba jest miłe.A sprowadzając je,zdaje sobie sprawę, że nie po to aby stały,tylko muszą na niego pracować jak i chodzi o jaknajszybszy zwrot poniesionych kosztów. A tak a propos - co dzisiaj mamy bezpieczne? idziesz ulicą i też możesz nie dojść do celu.Podobnie jest i z każdą maszyną.
Powodem tego jest słaby rynek pracy. Oczywiscie jednym z rozwiązań jest dotacje z UE. Fajnie jest jak się firma stara i dostaje pareset tysięcy złotych, kupuje maszyny i co dalej? Teraz trzeba sprzedać swoje produkty. Tylko jak, jest konkurencja? Więc pracodawca do nowych obrabiarek "przysiada" się sam. I dalej co się dzieje to wiadomo.
robert
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 lip 2012, 19:28
- Lokalizacja: Warszawa
I z tym też się zgadzam, ale mimo tych trudności, chyba każdemu Zakładowi Stolarskiemu - który pragnie dobrze prosperować,zdobywać klientelę - jeśli zakupuje takie maszyny,sprowadza je do swojego W-tatu,montuje,to coś mi się zdaje, że jednak zależy na przyśpieszonym kursie,bo skoro maszyny nie takie znowu tanie są ważne,to i życie jest ważniejsze i skoro wydał forsę na wyposażenie ,to będzie dla niego rybka wydać parę groszy więcej na naukę obsługi takiej maszyny. Nie sądzę, że wystarczy pokazać wyłączniki "włącz", "wyłącz" ,bo to nie młynek do mielenia kawy. A chyba każdemu zależy niestety, albo i stety na życiu.Zresztą producent daje instrukcję obsługi,ale to zbyt mało i każdy profesjonalnie podchodzący do tych spraw nie będzie ryzykował swoim,a tym bardziej pracownika życiem. Lepiej zapłacić za odpowiedni kurs,niż potem tłumaczyć się przed Sądami. Brrr...... Zgodzisz się z tym?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 2568
- Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
- Lokalizacja: Mszczonów
Zgodze się i z tym. Wiadomo, że nie będziesz 'robił" szkolenia na wiertarke bo każdy napewno już się spotkał i wie jak to używać. Ale w przypadku obrabiarek cnc to raczej potrzebne jest szkolenie jak używać takiego urządzenia i nie tylko szkolenie z zakresu włącz-wyłącz. Ale takie szkolenie to nie jest "pare groszy" tylko miesięczny kurs aby obsługa wiedziała jak bezpieczenie używać takiej obrabiarki. A ceny takich szkoleń czasem powalają i trzeba być pewnym, że się wszystko zrozumiało. A następnym problemem jest ustawienie obróbki czyli napisaniu programu do obróbki. Czyli trzeba mieć program CAD/CAM i go umieć obsługiwać i tego też trzeba się nauczyć a tu "przyspieszony kurs" nic nie da. Ale na poziomie warsztatu stolarskiego potrzebna przede wszystkim wiedza o obróbce drewna. Wielokrotnie nowi forumowicze pytali dlaczego podczas obróbki łamia się frezy i to dosyć drogie frezy. Poprostu nie rozumieli co to jest prędkość posuwu, frezowanie na kilka "przejść". Tylko ustawiali jedno przejście na 10 milmetrów, wciskali "start" frezarka ruszała i po chwili frez się łamał. Wcale to nie jest takie trudne, wymaga chęci i bardzo dużo czasu.
robert
robert
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 27
- Rejestracja: 16 lip 2012, 19:28
- Lokalizacja: Warszawa
To prawda, ale dalej uważam, że jeśli taki Stolarz nosi się z zamiarem otwarcia własnego biznesu, zakupuje drogi sprzęt (wspomnianego Feldera,czy obrabiarki typu CNC),wydaje mnóstwo pieniędzy, to nie sądzę, aby nie był przygotowany na dalszy wydatek- właśnie na kurs obsługi takiego urządzenia. To kosztuje - fakt - a czy życie ludzkie nie jest tego warte, aby zabezpieczyć się przed nieporządanym wypadkiem ? Kiedyś to wszystko sią zwróci,czysem i z nawiązką,może więc warto najżpierw stracić, aby potem móc czerpać z tego zyski? A wiesz, że czasami i na obsługę wiertarki przydałoby się niektórym szkolenie ? podobnie jak na wkręcanie żarówek? 
