U nas wygląda to w ten sposób, że sprawdzamy stężenie i ph, ale przy chłodziwie Blaser nie ma żadnych problemów związanych z wrażliwością skóry, czy psującą się emulsją i brzydkim zapachem. Lolek112 a jakie chłodziwo stosujecie?lolek112 pisze:ja od emulsji miałem plamki na całym ciele
u nas w firmie też jest to zmorą ale niestety szef nie widzi potrzeby aby zmienić :/
jaka emulsja do tokarki ?
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 346
- Rejestracja: 26 sie 2008, 13:07
- Lokalizacja: Koszalin
- Kontakt:
Nie martw się kiedy jest źle bo będzie lepiej. Martw się jak jest dobrze bo będzie gorzej.
Tagi:
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 3
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 wrz 2013, 17:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
my dostajemy chłodziwo już w bańkach rozlane i szczerze nie wiem jaka to dokładnie firma.lewy10psdw pisze:U nas wygląda to w ten sposób, że sprawdzamy stężenie i ph, ale przy chłodziwie Blaser nie ma żadnych problemów związanych z wrażliwością skóry, czy psującą się emulsją i brzydkim zapachem. Lolek112 a jakie chłodziwo stosujecie?lolek112 pisze:ja od emulsji miałem plamki na całym ciele
u nas w firmie też jest to zmorą ale niestety szef nie widzi potrzeby aby zmienić :/
W ogóle zakład, w którym pracuje to porażka

-
- Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 75
- Rejestracja: 30 wrz 2013, 11:59
- Lokalizacja: Swarzędz
Nie znam układów w firmie, ale może regularne przypominanie, że jest problem z uczuleniami, że chłodziwo śmierdzi itp da rezultaty.
A zupełnie z innej strony: jeśli chłodziwo będzie miało niewłaściwe stężenie i będzie się psuło prawdopodobnie będą występowały też problemy przy produkcji: nietrzymanie wymiarów, korozja elementów, pienienie chłodziwa, nieprzyjemny zapach, unoszące się opary. A to już powinno przeszkadzać szefowi.
A zupełnie z innej strony: jeśli chłodziwo będzie miało niewłaściwe stężenie i będzie się psuło prawdopodobnie będą występowały też problemy przy produkcji: nietrzymanie wymiarów, korozja elementów, pienienie chłodziwa, nieprzyjemny zapach, unoszące się opary. A to już powinno przeszkadzać szefowi.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2013, 22:29 przez warczp, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 3730
- Rejestracja: 13 gru 2008, 19:32
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Namocz mopa tym chłodziwem i umyj szefowi podłogę w gabinecie
żartuję
Trzeba mu organoleptycznie pokazać problem. Wtedy szybciej zauważy.
Jak nie pierwszego dnia nie będzie rezultatu, to chodź z puszką tego smrodku codziennie się z nim witać i pokazywać, że "zwykle śmierdzi, ale dzisiaj to już przegięcie, proszę powąchać".

żartuję

Trzeba mu organoleptycznie pokazać problem. Wtedy szybciej zauważy.
Jak nie pierwszego dnia nie będzie rezultatu, to chodź z puszką tego smrodku codziennie się z nim witać i pokazywać, że "zwykle śmierdzi, ale dzisiaj to już przegięcie, proszę powąchać".
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
U mnie tokarka chodzi przez dniówkę raz na miesiąc, do tego czasem podejdę, żeby coś sturlać, a tak to siedzi pod pokrowcem. Stal czarna, alu, mosiądz, w przypadkowej kolejności (jak to u amatorów), bez parcia na wydajność obróbki.
Starczyłoby spokojnie 10l emulsji, ale niepsującej, lub jakiś dobry antybakterial nierozpuszczający łap. Czy ktoś z Kolegów jest w stanie odsprzeadć bańkę Cimcoola lub blasera?
Ewentualnie myślę o innym rozwiązaniu. Dostałem w prezencie około 150l oleju "jakiegośtam". Wiem tyle, że hydrauliczny, prawdopodobnie Fuchs (z beczki z resztką naklejki Fuchs), nieprzepracowany, lepkość "na oko" porównywalna z transformatorowym. Lałem na detal, bez żałowania, fajnie się robiło. Dla próby bełtałem go z czymś naftopodobnym i jeszcze lepiej się sprawowało. Tego naftopodobnego mam ze 20 litrów. Na oba składniki nie reaguję alergicznie, w dodatku mniej mi się łapy brudzą - motoryzacja, wiadomo, ręce się od święta chce domyć, a dzięki pracy z tym czymś trochę czyściej.
Czy ktoś ma doświadczenie z chłodzeniem czystym olejem? Jak z "psuciem w czasie" i filtrowaniem? Niestety olej znakomicie "niesie" drobiny. Stalowe można magnetycznie wyłapać, ale co z nieżelaznymi? Z miksu emuloglu łatwo je było odsączyć, ale jak mi "zjajczał", to nie było ratunku
Mycie machiny, wietrzenie, szambo straszne.
BTW Emulgol, jeśli tylko się da, jest kradziony przez pracowników kopalń jako dodatek do obiegu CO w domach jednorodzinnych i o dziwo tam nie śmierdzi, mimo ciągłych zmian temperatur. Byłem kiedyś przy spuszczaniu z układu, około 1% mieszanka.
Starczyłoby spokojnie 10l emulsji, ale niepsującej, lub jakiś dobry antybakterial nierozpuszczający łap. Czy ktoś z Kolegów jest w stanie odsprzeadć bańkę Cimcoola lub blasera?
Ewentualnie myślę o innym rozwiązaniu. Dostałem w prezencie około 150l oleju "jakiegośtam". Wiem tyle, że hydrauliczny, prawdopodobnie Fuchs (z beczki z resztką naklejki Fuchs), nieprzepracowany, lepkość "na oko" porównywalna z transformatorowym. Lałem na detal, bez żałowania, fajnie się robiło. Dla próby bełtałem go z czymś naftopodobnym i jeszcze lepiej się sprawowało. Tego naftopodobnego mam ze 20 litrów. Na oba składniki nie reaguję alergicznie, w dodatku mniej mi się łapy brudzą - motoryzacja, wiadomo, ręce się od święta chce domyć, a dzięki pracy z tym czymś trochę czyściej.
Czy ktoś ma doświadczenie z chłodzeniem czystym olejem? Jak z "psuciem w czasie" i filtrowaniem? Niestety olej znakomicie "niesie" drobiny. Stalowe można magnetycznie wyłapać, ale co z nieżelaznymi? Z miksu emuloglu łatwo je było odsączyć, ale jak mi "zjajczał", to nie było ratunku

BTW Emulgol, jeśli tylko się da, jest kradziony przez pracowników kopalń jako dodatek do obiegu CO w domach jednorodzinnych i o dziwo tam nie śmierdzi, mimo ciągłych zmian temperatur. Byłem kiedyś przy spuszczaniu z układu, około 1% mieszanka.