Wow! Panie "Jasiu"! Przeczytałem ten tekst i osłupiałem!Frontalny atak z bezczelną krytyką ,ale mający się nijak, do tego co napisałem wczesniej.Otórz drogi Panie postaram się szybko wyjaśnić i rozwiać czarne chmury,które zebrały się nad Pański niewatpliwie krystalicznym licem
jasiu... pisze:Nie umiem sobie wyobrazić, żeby w trakcie prac tokarskich na tak małych maszynach jedna osoba pracowała na manualu i tokarce numerycznej w tym samym czasie.
I tu wyjaśniam!Właśnie o to chodzi ,żebym nie garbił się nad tokarą manualną w trakcie (jak to okresliłem) "wspomagania produkcji"!Bo ta obrabiarka nad którą się głowię będzie np wykonywać wiercenie i zgrubne roztaczanie,a druga (która już jest) wykończy np. otwór i wykona drugą stronę detalu!Jedynym wysiłkiem,który przy takim układzie włożę w pracę to - wymiana detali w obydwu maszynach!Już nie muszę kręcić "konikiem",żeby zrobić dziurę w półprodukcie przeznaczonym do dalszej obróbki!
jasiu... pisze:Ja rozumiem, że możesz nie wiedzieć, że wiór wstęgowy (zawsze powstanie przy kończącym się przejściu) może np. odsunąć wężyk z chłodzeniem. To chłodzenie może również z innych powodów przestać płynąć i leci ogień. Na tokarkach możesz "włożyć ręce do kieszeni" ale cały czas musisz być gotowy, żeby je spowrotem wyjąć.
Nie napisałem ,że mogę sobie skoczyć na miasto w celu spozywania! Ale to ,że zamiast garbić się i gimnastykować przy manualnej tokarce- mogę jedynie kontrolować pracę obu maszyn!W trakcie obróbki mogę sobie pozwolić na posadzenie szanownej pupy na zydelku,miast stać pochylony nad manualem!W razie odsunięcia wężyka doprowadzającego płyn chłodzący przez wiór wstęgowy podniosę szanowną pupę z zydelka i poprawię ten stan rzeczy,po czym znowu dam odpocząć zwiodczałym mizernym nóżkom!
jasiu... pisze:ale musisz znać cały detal, pomierzyć, zrobić program, nie da się, jak na konwencjonalnej, że mierzysz w czasie toczenia poszczególnych części przedmiotu i dorabiasz.
Uwierz mi da się! Ta tokarka jest tzw "Teach in" i napisanie programu na poszczególne operacje jest całkiem proste.A po kazdym cyklu można zatrzymać machinę i zmierzyć co by dalej napisać kolejny cykl.Tam jest taki guzik,który zatrzymuje maszynę po cyklu!
No i na zakończenie. Piszesz o swoich pracownikach "dreptacze". Nie na temat, ale ja nigdy nie zdecydowałbym się na pracę u szefa, który taką nazwą by mnie określał. Dla mnie to ty upokarzasz tych ludzi. Sam pewnie jeździsz "X5 po Niemcu", albo w "lizingu z kratką" i nie dreptasz? Ciekawe, jakim określeniem nazywają ciebie twoi pracownicy.
Pracownikami,którzy ciężko pracują w "fabryce" to-Ja, następnie pies Gucio,który z braku lepszego zajęcia lubi przebywać w moim towarzystwie,elektryczny czajnik spręzający się by zagotować wodę no i znowu Ja!Używając określenia "dreptacze" miałem na myśli jegomościów,którzy zachowują się jak młode kozy drepczać z nogi na nogę i podskakując w oczekiwaniu na wykonanie czegoś tam ,bo ich czas niesamowicie goni!No cóż chciałbym jezdzić X5 po Niemcu.Ale na razie nawet na to mnie nie stać ponieważ postanowiłem zainwestować w sprzęt słuzący do pracy.Na razie musi wystarczyć Lublin służący jako dostawczak i auto reprezentacyjne.Jedyne kratki w tym pojeżdzie to kratki nawiewu powietrza!
Mam nadzieję,że rozwiałem chmury nad skroniami i nie doniesiesz Związkom Zawodowym na "krwiopijcę","plugawca",który gardzi pracownikami!Mimo wszystko pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wpis.
P.s.
jasiu... pisze:Ma jakąś możliwość zadawania programu z zewnątrz (kaseta, tasiemka papierowa, dyskietka itp)?
.
A czy Pan ma taką tasiemkę,której pan używa przed frontalnym atakiem?