Nie rozumiem dyskusji, w g-kodzie ma wielokąty (bo na pewno ma) więc piko powinien to ciąć jako ładne kółeczka ??tuxcnc pisze:Ewidentnie maszyna tnie wielokąt z ostrymi rogami, więc albo program sobie nie radzi, albo coś jest źle ustawione.
Swoją drogą jeśli PikoCNC ma planer ścieżki, to dlaczego nie obsługuje G64 ?
ArtCAM też się tymi okręgami nie popisał, no chyba że jest tak ustawiony, a powinien inaczej ...
.
dziwne zjawisko frezowania
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 637
- Rejestracja: 21 maja 2008, 10:02
- Lokalizacja: Damasławek
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 9337
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Może właśnie o to chodzi, że nie rozumiesz ?cosimo pisze:Nie rozumiem dyskusji, w g-kodzie ma wielokąty (bo na pewno ma) więc piko powinien to ciąć jako ładne kółeczka ??
Ale skoro już się pojawiłeś, to mam kilka pytań.
Pierwsze całkiem ogólne.
Z ciekawości ściągnąłem właśnie twoje dzieło.
Instaluje się na Linuksie pod Wine.
Będzie komunikacja ze sterownikiem pod Linuksem, czy masz prowizję od każdego sprzedanego Windowsa ?
Drugie pytanie już związane z poruszanymi w tym wątku kwestiami.
Co to jest ?

No bo jeżeli to na co wygląda, to dlaczego PikoCNC nie obsługuje G64 ?
Żeby przypadkiem nie było za dobrze ?
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Tux, 95% poważnych firm, produkujących sprzęt profesjonalny, popędzany komputerem, gdzie komputer jest tylko dodatkiem do systemu, całkowicie ignoruje istnienie śmiesznych ludzi, których nie stać na NORMALNY system operacyjny, ze wsparciem. Więc jeśli Piko miałby być gorszy tylko dlatego, żeby był również dopasowany do systemu dla informatycznych onanistów, to ja jestem bardzo za tym, żeby nie działał nawet odrobinę pod emulatorem wine 

-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 343
- Rejestracja: 20 gru 2009, 13:28
- Lokalizacja: lubelskie
G64 pomógłby wyciąć ładne kółeczko/łuki z tych wygenerowanych odcinków przez cama, a nie wielokąt.grg12 pisze:O co chodzi z tym G64? Rozumiem że się przydaje do szybszego cięcia "artystycznych" wygibasów ale kółka to bym jednak wycinał przez G2/3 ?tuxcnc pisze: No bo jeżeli to na co wygląda, to dlaczego PikoCNC nie obsługuje G64 ?
Żeby przypadkiem nie było za dobrze ?
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 9337
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Ludziom którzy piszą takie debilizmy się nie odpowiada.mc2kwacz pisze:Tux, 95% poważnych firm, produkujących sprzęt profesjonalny, popędzany komputerem, gdzie komputer jest tylko dodatkiem do systemu, całkowicie ignoruje istnienie śmiesznych ludzi, których nie stać na NORMALNY system operacyjny, ze wsparciem. Więc jeśli Piko miałby być gorszy tylko dlatego, żeby był również dopasowany do systemu dla informatycznych onanistów, to ja jestem bardzo za tym, żeby nie działał nawet odrobinę pod emulatorem wine
Takich ludzi wysyła się do psychiatry.
----------
Niestety nie rozumiesz.grg12 pisze:O co chodzi z tym G64? Rozumiem że się przydaje do szybszego cięcia "artystycznych" wygibasów ale kółka to bym jednak wycinał przez G2/3 ?
Oczywiście koła i łuki powinno się robić przez G02/G03, ale to zupełnie inny temat.
Kod G64, tak w przybliżeniu, służy do przyśpieszenia obróbki kosztem dokładności.
Ponieważ ten kod podaje się z parametrem określającym błąd, więc daje to sporo możliwości.
Np. G64P0.01 używam do frezowania PCB.
Precyzja jest identyczna jak przy dokładnym cięciu, a robi się dużo szybciej.
Można też założyć jeszcze mniejszą dokładność, np. do obróbki zgrubnej.
G61 przełącza w tryb obróbki dokładnej i maszyna wtedy zatrzymuje się w każdym rogu.
I tutaj pojawia się kwestia filozofii.
Otóż jeśli program nie potrafi, a autor nie ma ochoty tego zmienić, to sprawa jest zamknięta.
(To tutaj widać wyższość open source nad kodem własnościowym.)
Natomiast jeśli program potrafi a autor nie chce udostępnić tego w użyteczny sposób, to jest to psucie oprogramowania.
Wbrew temu co piszą o mnie różni debile, nie jestem żadnym fanatykiem ani Linuksa, ani LinuxCNC.
Nie biegam w szaliku z pingwinem i nie bawią mnie awantury z szalikowcami najlepszego systemu operacyjnego jaki kiedykolwiek wymyślono.
Po prostu często się okazuje, że Linux albo LinuxCNC jest najzwyczajniej lepszy do pewnych zastosowań.
Niby dlaczego w takich sytuacjach mam o tym nie pisać ?
Tak więc wcale mi nie przeszkadza istnienie innego oprogramowania i wcale mi nie będzie przeszkadzało jak to inne oprogramowanie będzie lepsze.
Tak samo jak mi nie przeszkadza, że ktoś bierze pieniądze za swoją pracę, przecież sam robię to samo, tylko w innej dziedzinie.
Wracając do PikoCNC, to niech ktoś mi poda jeden powód dla którego nie mógłby on pracować pod systememem Linux ?
Tylko proszę bez debilizmów, że trzeba by PikoCNC popsuć, albo że Wine to emulator czegokolwiek.
Powodów żeby każdy klient firmy ELCOSIMO musiał zakupić do każdej swojej maszyny system operacyjny za kilkaset złotych nie ma żadnych.
Dożyliśmy takich czasów, że za licencję Windows można kupić np. działający komputer.
A teraz wróćmy do G64.
Pewności mieć nie mogę, ale wychodzi na to że zasadniczo PikoCNC robi dokładnie to samo co G64, tylko to się wpisuje w okienko w konfiguracji, zamiast w kodzie do wykonania.
To jest poważnym błędem.
Po pierwsze ten sam kod wykona się inaczej na dwóch identycznych, ale inaczej skonfigurowanych maszynach.
Po drugie użytkownik nie może tej funkcji włączyć/wyłączyć w programie.
Cały program musi być wykonany z jednym ustawieniem tego parametru.
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Tuxcnc jest wkurzający, ale warto zawsze zastanowić się nad tym, co pisze.
Cosimo jest firmą jednoosobową, i nie jest w stanie spełnić każdej zachcianki użytkowników od ręki. Tego zresztą i Bill Gates nie potrafi.
Jak tuxcnc chce, niech się z Cosimo dogada na temat przeportowania PikoCNC na Linuxa - i niech to po prostu zrobi. Cosimo i tak zarabia na płytach głównych USB, oprogramowanie dodaje gratis.
Natomiast zaimplementowanie obsługi G64 w PicoCNC to dobra sugestia.
Cosimo jest firmą jednoosobową, i nie jest w stanie spełnić każdej zachcianki użytkowników od ręki. Tego zresztą i Bill Gates nie potrafi.
Jak tuxcnc chce, niech się z Cosimo dogada na temat przeportowania PikoCNC na Linuxa - i niech to po prostu zrobi. Cosimo i tak zarabia na płytach głównych USB, oprogramowanie dodaje gratis.
Natomiast zaimplementowanie obsługi G64 w PicoCNC to dobra sugestia.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 9337
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Tuxcnc nie prowadzi wolontariatu wspierającego komercyjne przedsięwzięcia.MlKl pisze:Jak tuxcnc chce, niech się z Cosimo dogada na temat przeportowania PikoCNC na Linuxa - i niech to po prostu zrobi. Cosimo i tak zarabia na płytach głównych USB, oprogramowanie dodaje gratis.
Oprogramowanie PikoCNC nie nadaje się absolutnie do niczego dopóki się za nie nie zapłaci, bo nie ma możliwości ani uruchomienia maszyny z innym sterownikiem, ani zapisania wykonanej pracy.
Żadna łaska że za darmo.
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Ktoś odpowiada. Podam powód przykładowy, z jakim ja sam mam najczęściej do czynienia.
Czas przeznaczony na wszystko jest ograniczony. Jeśli mam czas na projekt X w takim a takim wymiarze, to nie będę go "marnował" na funkcjonalności które uważam za zbędne lub 3-ciej kategorii. Zdecydowanie ważniejsze jest, żeby projekt, szczególnie projekt informatyczny który nigdy nie jest doskonały i bez błędów, rozwijał się maksymalnie dynamicznie w kierunku głównego zadania - podstawowej funkcjonalności i niezawodności.
I akurat tutaj twórcy Piko trudno jest czynić zarzuty. Projekt się rozwija. Dynamika spada, ale też innego rodzaju modernizacje są wykonywane.
Produkt jest moim zdaniem bardzo przyzwoity a biorąc pod uwagę ile kosztuje, to jest dużo bardziej niż bardzo przyzwoity. To jest zupełnie inna sytuacja, niż z omawianymi w innym wątku "edukacyjnymi cnc", gdzie za ponad 2000zł dostaje się coś realnie do niczego się nie nadaje. Piko w postaci sprzętu z rozwojowym oprogramowaniem kosztuje tyle ile sama licencja Mach. W cenie Piko dostajesz 4 osie, obsługę ręcznego joga i izolowany komunikacyjny port USB który minimalizuje ryzyko niebezpiecznej usterki oraz działa poprawnie na praktycznie dowolnym pececie na którym pójdzie Windows.
Życzenia typu G64 trzeba po prostu zgłosić i poczekać. Skoro rozkaz jest taki użyteczny, to obstawiam, że z czasem zostanie dodany.natomiast oczekiwanie, żeby soft dogiąć do Linuxa, to już kwestia tego, czy producent uzna czas poświęcony na to za jakkolwiek opłacalny.
Powtórzę to co jest faktem - poważnie producenci ignorują Linuxa lub w najlepszym przypadku traktują po macoszemu. Powód jest prosty - nie mają tu zastosowania relacje B2B które w znacznej mierze gwarantują niezawodność produktów, przewidywalność ich działania oraz bezpieczeństwo użytkownika. Tak, wiem, że Linux jest podstawą kilku bardzo udanych rozwiązań. Ale to rodzynki w zakalcu. Typowy użytkownik, który zapragnie mieć Linuxa, o ile nie użyje gotowej dystrybucji (często PŁATNEJ), i nie poprzestanie na tym co na ma na starcie wbudowane, to zamiast pracować będzie się zajmował walką o byt dla aplikacji i nietypowych urządzeń które posiada. W odróżnieniu, odpalenie i pełne skonfigurowanie Windowsa (wliczając w to cały sprzęt zewnętrzny i cały soft różnego rodzaju), zajmuje "tylko" bity dzień.
I dlatego Linux nie jest dla poważnych ludzi, zajmujących się poważnymi sprawami i patrzących na czas jak na strumień oddalających się bezpowrotnie złotówek. Tylko dla takich którzy mają go w nadmiarze.
Powiem więcej, w poważnych firmach preferuje się wyłącznie rozwiązania działające i niezawodne. I nawet ciężko jest doprowadzić do zmiany działającego na "o niebo lepsze". Dlatego rozwiązania "open" są skazane na funkcjonowanie na marginesie w pełni komercyjnych rozwiązań. Z tym jest trochę jak z fascynacją ciężkim rockiem. Prawie każdy to przechodzi, póki jest młody, pryszczaty i nie ma większych zmartwień, szczególnie bytowych. Potem się dojrzewa, zaczyna oddzielać rzeczy ważne od nieważnych, podejmuje się coraz więcej zobowiązań, i to co było wcześniej staje się śmieszne i dziecinne.
Tux, bardzo się cieszę, że nie zdradzasz symptomów ciężkiej infekcji Linuxem. Powoli zaczynam Cię lubić
P.S. Legalna licencja Windows XP kosztuje od 150zł. Za te pieniądze nie kupisz nawet sfatygowanego, ale pewnie działającego peceta z demobilu. Na taki trzeba wydać jakieś 400zł co najmniej.
Czas przeznaczony na wszystko jest ograniczony. Jeśli mam czas na projekt X w takim a takim wymiarze, to nie będę go "marnował" na funkcjonalności które uważam za zbędne lub 3-ciej kategorii. Zdecydowanie ważniejsze jest, żeby projekt, szczególnie projekt informatyczny który nigdy nie jest doskonały i bez błędów, rozwijał się maksymalnie dynamicznie w kierunku głównego zadania - podstawowej funkcjonalności i niezawodności.
I akurat tutaj twórcy Piko trudno jest czynić zarzuty. Projekt się rozwija. Dynamika spada, ale też innego rodzaju modernizacje są wykonywane.
Produkt jest moim zdaniem bardzo przyzwoity a biorąc pod uwagę ile kosztuje, to jest dużo bardziej niż bardzo przyzwoity. To jest zupełnie inna sytuacja, niż z omawianymi w innym wątku "edukacyjnymi cnc", gdzie za ponad 2000zł dostaje się coś realnie do niczego się nie nadaje. Piko w postaci sprzętu z rozwojowym oprogramowaniem kosztuje tyle ile sama licencja Mach. W cenie Piko dostajesz 4 osie, obsługę ręcznego joga i izolowany komunikacyjny port USB który minimalizuje ryzyko niebezpiecznej usterki oraz działa poprawnie na praktycznie dowolnym pececie na którym pójdzie Windows.
Życzenia typu G64 trzeba po prostu zgłosić i poczekać. Skoro rozkaz jest taki użyteczny, to obstawiam, że z czasem zostanie dodany.natomiast oczekiwanie, żeby soft dogiąć do Linuxa, to już kwestia tego, czy producent uzna czas poświęcony na to za jakkolwiek opłacalny.
Powtórzę to co jest faktem - poważnie producenci ignorują Linuxa lub w najlepszym przypadku traktują po macoszemu. Powód jest prosty - nie mają tu zastosowania relacje B2B które w znacznej mierze gwarantują niezawodność produktów, przewidywalność ich działania oraz bezpieczeństwo użytkownika. Tak, wiem, że Linux jest podstawą kilku bardzo udanych rozwiązań. Ale to rodzynki w zakalcu. Typowy użytkownik, który zapragnie mieć Linuxa, o ile nie użyje gotowej dystrybucji (często PŁATNEJ), i nie poprzestanie na tym co na ma na starcie wbudowane, to zamiast pracować będzie się zajmował walką o byt dla aplikacji i nietypowych urządzeń które posiada. W odróżnieniu, odpalenie i pełne skonfigurowanie Windowsa (wliczając w to cały sprzęt zewnętrzny i cały soft różnego rodzaju), zajmuje "tylko" bity dzień.
I dlatego Linux nie jest dla poważnych ludzi, zajmujących się poważnymi sprawami i patrzących na czas jak na strumień oddalających się bezpowrotnie złotówek. Tylko dla takich którzy mają go w nadmiarze.
Powiem więcej, w poważnych firmach preferuje się wyłącznie rozwiązania działające i niezawodne. I nawet ciężko jest doprowadzić do zmiany działającego na "o niebo lepsze". Dlatego rozwiązania "open" są skazane na funkcjonowanie na marginesie w pełni komercyjnych rozwiązań. Z tym jest trochę jak z fascynacją ciężkim rockiem. Prawie każdy to przechodzi, póki jest młody, pryszczaty i nie ma większych zmartwień, szczególnie bytowych. Potem się dojrzewa, zaczyna oddzielać rzeczy ważne od nieważnych, podejmuje się coraz więcej zobowiązań, i to co było wcześniej staje się śmieszne i dziecinne.
Tux, bardzo się cieszę, że nie zdradzasz symptomów ciężkiej infekcji Linuxem. Powoli zaczynam Cię lubić

P.S. Legalna licencja Windows XP kosztuje od 150zł. Za te pieniądze nie kupisz nawet sfatygowanego, ale pewnie działającego peceta z demobilu. Na taki trzeba wydać jakieś 400zł co najmniej.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 9337
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
mc2kwacz, masz dośc blade pojęcie o tym, czym jest Linux a czym Windows.
Windows to system operacyjny dla komputerów kupowanych dziecku na komunię.
Mają na nim dobrze gry chodzić.
To jest większość rynku Microsoftu.
Pisanie o Windows jako "profesjonalnym systemie operacyjnym dla zastosowań przemysłowych" jest najzwyczajniej śmieszne.
Faktycznie Windows jest w przemyśle stosowany, ale chodzi zwykle o pieniądze, najczęściej o to żeby winę zwalić na Billa G. i nie wydawać pieniędzy na serwis sprzedanych maszyn.
To z jakością oprogramowania ma niewiele wspólnego.
Poza tym, Linux wyprze kiedyś inne systemy operacyjne też nie z powodu jakości oprogramowania, tylko ze względów licencyjnych, bo nikt nie lubi się włóczyć po sądach i udowadniać że nie jest wielbłądem.
Wróćmy jednak do PikoCNC i Linuksa.
Tutaj też popisujesz się ignorancją.
PikoCNC działa na standardowej instalacji Linuksa z Wine.
Tutaj niczego nie trzeba konfigurować, w PikoCNC żadnych zmian nie trzeba stosować.
Jedynym problemem jest konfiguracja sterownika podłączanego przez USB, który zapewne też zadziała bez żadnych zmian.
Autor programu wykazuje jednak zerowe zainteresowanie.
Ja nie będę robił czegoś, za co ktoś inny weźmie pieniądze.
Co do Windowsa XP za 150 zł, to może i można kupić za tyle archaiczny system, który niedługo nie będzie wspierany.
Ja za niecałe 180 zł z wysyłką kupiłem IBM T42 w stanie zasadniczo idealnym, tylko bateria jest do wymiany.
To akurat pewnie była okazja, ale się zdarza.
.
Windows to system operacyjny dla komputerów kupowanych dziecku na komunię.
Mają na nim dobrze gry chodzić.
To jest większość rynku Microsoftu.
Pisanie o Windows jako "profesjonalnym systemie operacyjnym dla zastosowań przemysłowych" jest najzwyczajniej śmieszne.
Faktycznie Windows jest w przemyśle stosowany, ale chodzi zwykle o pieniądze, najczęściej o to żeby winę zwalić na Billa G. i nie wydawać pieniędzy na serwis sprzedanych maszyn.
To z jakością oprogramowania ma niewiele wspólnego.
Poza tym, Linux wyprze kiedyś inne systemy operacyjne też nie z powodu jakości oprogramowania, tylko ze względów licencyjnych, bo nikt nie lubi się włóczyć po sądach i udowadniać że nie jest wielbłądem.
Wróćmy jednak do PikoCNC i Linuksa.
Tutaj też popisujesz się ignorancją.
PikoCNC działa na standardowej instalacji Linuksa z Wine.
Tutaj niczego nie trzeba konfigurować, w PikoCNC żadnych zmian nie trzeba stosować.
Jedynym problemem jest konfiguracja sterownika podłączanego przez USB, który zapewne też zadziała bez żadnych zmian.
Autor programu wykazuje jednak zerowe zainteresowanie.
Ja nie będę robił czegoś, za co ktoś inny weźmie pieniądze.
Co do Windowsa XP za 150 zł, to może i można kupić za tyle archaiczny system, który niedługo nie będzie wspierany.
Ja za niecałe 180 zł z wysyłką kupiłem IBM T42 w stanie zasadniczo idealnym, tylko bateria jest do wymiany.
To akurat pewnie była okazja, ale się zdarza.
.