Lufa 4,5 mm.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Istotnie - przemysłowa produkcja luf, a przynajmniej jedna z popularniejszych metod tej produkcji, polega na odkuciu gwintu na stalowym trzpieniu - matrycy wprowadzonym w wywiercony, czy też wydrążony wcześniej otwór.
Ale nikt takiego procesu technologicznego nie odpali dla wykonania jednej sztuki nietypowej.
Padło pytanie o wykonanie lufy w warunkach warsztatowych, nie w rusznikarni. A tu w zasadzie wyboru nie ma - trzeba wiercić i przeciągać. Ale nawet wykonanie prawidłowej gładkiej lufy w tej technologii jest praktycznie niemożliwe - a raczej koszt oprzyrządowania, żeby to zrobić, wielokrotnie przekroczy jej wartość.
W minionym systemie praktycznie każda fabryka miała na stanie wiertła lufowe i przeciągacze do najpopularniejszych kalibrów. Ale dziś większości tych fabryk nie ma, a narzędzia tego typu najczęściej komisyjnie niszczono.
Ale nikt takiego procesu technologicznego nie odpali dla wykonania jednej sztuki nietypowej.
Padło pytanie o wykonanie lufy w warunkach warsztatowych, nie w rusznikarni. A tu w zasadzie wyboru nie ma - trzeba wiercić i przeciągać. Ale nawet wykonanie prawidłowej gładkiej lufy w tej technologii jest praktycznie niemożliwe - a raczej koszt oprzyrządowania, żeby to zrobić, wielokrotnie przekroczy jej wartość.
W minionym systemie praktycznie każda fabryka miała na stanie wiertła lufowe i przeciągacze do najpopularniejszych kalibrów. Ale dziś większości tych fabryk nie ma, a narzędzia tego typu najczęściej komisyjnie niszczono.
-
- Posty w temacie: 1
A to ciekawa teoria,ale raczej z kategorii <<mity i legendy PRL>>. Ja akurat pracowałem w 2 firmach tzw,, zmilitaryzowanych" ,bo robiliśmy produkcję wojskową i nic takiego nie było. Były wiertła lufowe( uzywa cie ich tam do tej pory) ,ale bynajmniej nie do wiercenia luf ,a przeciągacza nie było słownie - żadnego,bo i po co skoro nie mieliśmy przeciągarki.MlKl pisze: W minionym systemie praktycznie każda fabryka miała na stanie wiertła lufowe i przeciągacze do najpopularniejszych kalibrów. .
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2380
- Rejestracja: 04 mar 2008, 08:14
- Lokalizacja: Sulmierzyce
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
W trzech fabrykach, które znałem, przeciągacze na 7,62 i 9 mm były na pewno, choć nie były dostępne dla każdego. Po prostu była to część wyposażenia na wypadek konieczności uruchomienia produkcji wojennej. Być może przesadziłem, że w każdej fabryce.zdzicho pisze: A to ciekawa teoria,ale raczej z kategorii <<mity i legendy PRL>>. Ja akurat pracowałem w 2 firmach tzw,, zmilitaryzowanych" ,bo robiliśmy produkcję wojskową i nic takiego nie było. Były wiertła lufowe( uzywa cie ich tam do tej pory) ,ale bynajmniej nie do wiercenia luf ,a przeciągacza nie było słownie - żadnego,bo i po co skoro nie mieliśmy przeciągarki.
Jasne, że lufa tak wykonana do miana precyzyjnej pretendować nie może. Ale to nie miało służyć do produkcji karabinów snajperskich, tylko do masowej produkcji prymitywnych pistoletów maszynowych.