
Uchwyt do prowadnic bez łożysk
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 523
- Rejestracja: 15 sie 2004, 23:24
- Lokalizacja: Poznań
A się zrobił sąd kapturowy.
Nawiercić - kolor czerwony. I w tak powstały otwór zainstalować śrubą np m6 z nakrętką z drugiej strony.
I w ten sposób przy użyciu narzędzi dostępnych w komórce statystycznego kowalskiego zrobiliśmy możliwość kasowania luzu.
Jest to zestaw kit do samodzielnego montażu więc zakładam iż auto wątku może coś "delikatnie" zmodyfikować.

Natomiast wymiana tego bloku na nowy przy założeniu że dostawca urządzenia nie dostarcza części zamiennych będzie kosztować pewnie kilkaset złotych ponieważ zlecenie to wykonać może warsztat ślusarski dysponujący parkiem maszynowym.
Alternatywnie jeśli starczy materiału - a organoleptyczne na podstawie zdjęcia widzę że niema tam go za wiele - można powiększyć otwór - np. roztoczyć i osadzić w nim nową tuleje ślizgową.
Niestety nadal potrzeba tu trochę parku maszynowego.
I z tego powodu stwierdziłem że łożyska liniowe mają przewagę nad takim rozwiązaniem. Otóż może je w prosty sposób wymienić każdy dysponując prostymi narzędziami w postaci klucza,śrubokręta, imbusa itp.
To jest przypominam mój punkt widzenia.
I nadal nie zmienia to faktu że maszynka mi się podoba i do moich modelarskich prac by wystarczyła (również w kwestii żywotności).
Tak przy konstrukcji którą zaprezentował kolega można te mosiężne bloki naciąć - kolor zielony. Używając ultra precyzyjnej ręcznej piłki do metalu.A tego to nawet ja nie zrozumiałem..., ażeby kasować cokolwiek np. luzy, to przede wszystkim trzeba mieć czym kasować. To chyba prosta zależność.
Nawiercić - kolor czerwony. I w tak powstały otwór zainstalować śrubą np m6 z nakrętką z drugiej strony.
I w ten sposób przy użyciu narzędzi dostępnych w komórce statystycznego kowalskiego zrobiliśmy możliwość kasowania luzu.
Jest to zestaw kit do samodzielnego montażu więc zakładam iż auto wątku może coś "delikatnie" zmodyfikować.

Nie nic takiego nie napisałem. Aczkolwiek rozumiem że jeśli się bardzo chce można tak moją wypowiedź zinterpretować.
Czyli twierdzisz., że tulejek ślizgowych, panewek to już się nie wymienia, tylko trzeba nową maszynę kupić i znowu za jakiś czas kolejną.![]()
Natomiast wymiana tego bloku na nowy przy założeniu że dostawca urządzenia nie dostarcza części zamiennych będzie kosztować pewnie kilkaset złotych ponieważ zlecenie to wykonać może warsztat ślusarski dysponujący parkiem maszynowym.
Alternatywnie jeśli starczy materiału - a organoleptyczne na podstawie zdjęcia widzę że niema tam go za wiele - można powiększyć otwór - np. roztoczyć i osadzić w nim nową tuleje ślizgową.
Niestety nadal potrzeba tu trochę parku maszynowego.
I z tego powodu stwierdziłem że łożyska liniowe mają przewagę nad takim rozwiązaniem. Otóż może je w prosty sposób wymienić każdy dysponując prostymi narzędziami w postaci klucza,śrubokręta, imbusa itp.
To jest przypominam mój punkt widzenia.
I nadal nie zmienia to faktu że maszynka mi się podoba i do moich modelarskich prac by wystarczyła (również w kwestii żywotności).
Owszem ale przy kwocie 599EURO to około 9%. Nie chce ćwiczyć tu matematyki albo wręcz ekonomi tylko na prośbę autora omówić różnice w konstrukcji przedstawionego produktu do archetypu idealnej frezarki CNC.Przy budżetowej konstrukcji za 200zł co całkiem spora kwota, to jest mieć 1.5 maszyny, albo figę z makiem![]()