Nie wiem, jak to napisać... To do mnie nie musiało docierać, po prostu uważam to za taką oczywistość, że być może na tym forum tego jeszcze nie napisałem.IMPULS3 pisze:Mialem tu już nic nie pisać, ale to muszę skomentować.MlKl pisze:A zidiociali politycy bredzą o sięganiu do głębokich kieszeni - czyli chcą już zupełnie z Polski wyplenić przedsiębiorczość.![]()
MIKI cieszę się że wreszcie to do Ciebie dotarło!!!!!!!!!!
[ Dodano: 2012-12-21, 00:24 ]
Zanikły takie zawody jak zdun, druciarz, kowal, woźnica, stelmach i tak mogę jeszcze długo. Podobnie jak produkcja koszmarków z plastyku upadło w polsce badylarstwo, przemysł tekstylny, czy produkcja ciągników rolniczych. Upadła także cukrownia Michałów w podwarszawskim Lesznie, słynna z tego, że cukier produkowała na maszynach i w warunkach z początków dziewiętnastego wieku, za to trzy razy drożej niż Glinojeck.tom22 pisze:W związku z końcem świata przypomniał mi się koniec świata na pewnej ulicy na której mieszkałem.
Otóż było tam zagłębie prywatnej inicjatywy w postaci zakładów przerobu tworzyw sztucznych co drugi a nawet częściej dom to był zakład wtryskarek. Były to małe firmy, ale działały wiele lat i w wielu przypadkach w drugim pokoleniu. O ile na samych wtryskarkach pracowali jacyś przyuczeni pracownicy to w kilku z nich pracowali wysokiej klasy fachowcy przy wytwarzaniu form wtryskowych szczególnie że wykonywali je na rachitycznych maszynach kupowanych z tzw demobilu. I wszystko kręciło się - zatrudnienie duże, ale w miarę jak zaczęły padać okoliczne fabryki zaczął się upadek tych drobnych przydomowych zakładów. Pociągnęło to za sobą wiele dramatów jako że ludzi ci byli bardzo przywiązani do tego co robili i jak wspomniałem, często warsztat przechodził z ojca na syna. Dzisiaj nie ma na tej ulicy poza wyjątkami ani tych ludzi ani żadnej produkcji.
W globalizującym się świecie trwa wyścig szczurów - i trzeba się do tego po prostu przystosować.
Byle nie tak idiotycznie, jak Polska do tej pory.