MlKl pisze:Spłacałem prywatnemu przedsiębiorcy samochód służbowy, który rozbiłem wracając do domu po prawie 24 godzinach pracy non stop przy przygotowaniach do otwarcia nowego punktu sprzedaży. Bolało, ale jakoś mi nie przyszło do głowy się z nim procesować.
Prowadziłem dużą firmę budowlaną, zatrudniałem przez kilka lat prawie sto osób. Na raz, bo przez firmę przewinęło się w tym czasie kilkuset.
Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.
Weż tez pod uwagę ,ze przy drogiej produkcji, ten który wykonuje ostatnią operację ,bedzie musiał mieć stawkę nie 20 ,ale 500 zł na godzine ,bo jego ryzyko jest największe. ( musi mieć realna mozliwość zarobienia na brak(nawet jesli wykona 1na kilka lat). Jakie byłyby koszty pracodawcy?Jakie tez zarobki -popracuje rok ,nic nie zchrzani-parę lat leżenia.
MlKl pisze:Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.
Tu jesteś jakiś rozdarty. Moje narzedzie -moja sprawa. Co ciebie obchodzi czy nim pracuję,czy dłubię w nosie. Zapłaciłem -mogę je nawet w gnojówce utopić- napedzę koniunkturę. Miej szacunek dla własnosci prywatnej.
[ Dodano: 2012-12-16, 12:43 ]
MlKl pisze:
Jak Włosi dawali przez kilkanaście lat zarobić, byli fajni. Jak się chcą wycofać, to ichni robole zamierzają szantażem zmusić rząd, by Włochów na pożegnanie okradł.
Nikt nie stwierdzi ,że byli fajni. W takiej fabryce nigdy nie jest fajnie-robi się bo musi. I nie robole chamie ,tylko pracownicy. Szcunku nieco dla człowieka.Widać ,że wyzej srasz niż d**ę masz.