Poskręcałem wszystko na maksa aby zniwelować wszelkie luzy. Moje odczucia w tym temacie są mieszane, ze wskazaniem na negatywne. O ile zespół 4 łożysk chodzi po prowadnicy płynnie i bez luzów, to zestawienie 8 łożysk w cały moduł ma skłonności do zacinania się. Dzieje się tak dlatego, że łożyska po pierwsze mają luzy po osadzeniu na śrubach, nawet po bardzo mocnym ich skręceniu (jedno kręci jakby przesunięte w fazie od drugiego). Po drugie łożysko samo w sobie ma luz na kulkach i minimalnie przechyla się na boki.
Te przechylenia na boki są nierównomierne i błąd kumuluje się wraz ze wzrostem liczby łożysk. Dodatkowo zbyt mała powierzchnia styku z wałkiem powoduje przekoszenia wózka.
Rozwiązaniem tego byłoby zastosowanie wałków niepodpartych osadzonych swobodnie w łożyskach aby mogły się obracać.
Niestety ze smutkiem muszę przyznać rację kolegom, to nie może się udać przy czymś poważniejszym niż grawerowanie w drewnie. Ze smutkiem, bo myślałem że za pół ceny zrobię coś w miarę sensownego


Mam o czym myśleć w weekend i chyba będę zbierał na wałki podparte FI16 lub FI20 (czy przy podpartych zobaczę tu różnicę?). Kolega ursus_arctos podsunął dobry pomysł z zrobieniem obudów do łożysk, jednak nie bardzo mam gdzie to tanio wykonać i chyba od razu będę brał wersję w obudowach.
Muszę też zmienić konstrukcję ramy, zdecyduje się chyba na zespawanie jej w dwóch modułach, które potem skręcę - podstawa i brama. Muszę to zaplanować jakoś tak, żeby potem można było rozbudować o lepsze śruby i silniki.