Czołem

To może i ja powiem parę słów. Jestem studentem teraz już w sumie ostatniego roku kierunku Automatyka-Robotyka na Poltechnice Warszawskiej [nazwę wydziału może pominę

]
Przez ostatnie 5 lat jak jestem na uczelni widzę jak z roku na rok poziom studenta przychodzącego na wydział strasznie się obniżył. Inna srawa, że mój wydział nigdy nie był jakiś super-hiper elitarny, nie wykłada się na nim wiedzy tajemnej, ale przy jeśli ma się chęci oraz ciężko się pracuje to można posiąść wiedzę, która pozwoli na zdobycie dobrej pracy. Niestety widzę jak teraz innym studentom w głowie tylko picie i palenie [jak to ktos wczesniej ładnie napisał]. Zero pokory i szacunku dla wykładowców, zero przygotowania do zajęć i jeszcze mają pretensje jak czegos nie zaliczą. Dramat, kał, syf i dno.
Druga sprawa to fakt, że poziom wydziału spada. Kadra jest łagodnie mówiąc niedouczona

. Czasami walą takie bzdury, że ja nie moge

. Na ostatnim semestrze doktór [;)] nie potrafił podać drugiej zasady dynamiki newtona dla ruchu obrotowego a jak mu Kolega powiedział to twierdził, że ten wzór to nieprawda bo sie miana nie skrócą. Jak mu kumpel wyprowadził rachunek mian to tylko buraka złapał na twarzy i sapnął. Albo dodawał siły bezwładności z momentami bezwładności. To tylko jeden z wielu przykładów. Ja nie mówie, że jestem nieomylny, jednak do wykładu/cwiczeń/laboratoriów chyba należy sie wcześniej przygotować, bo przez takie głupie błędy traci się szacunek...
Kolejna sprawa to fakt ze zajęcia ze studentami są traktowane jak zło konieczne. Części prowadzących wogóle nie ma na zajęciach, a jak są to są zdziwieni ze przyszliśmy i jeszcze chcemy żeby się zajęcia odbyły...
Kolejna sprawa - zajęcia na wydziale to teraz wyłącznie czysta teoria. Ja mialem to szczescie ze moglem jeszcze chwile postać przy tokarce czy w ramach zajęć pojeździć do róznych zakładów zobaczyć jak i co produkują. Teraz panuja tylko teoria. Laboratoria się obcinane, ćwiczenia też bo pieniedzy nie ma, maszyn nie ma, nic nie ma. Jak to jedna doktorka powiedziała '
teraz od politechnik się odchodzi, bedzie tak jak na zachodzie czyli dąży sie do powstawania uniwersytetów technologicznych gdzie będą same zajecia teoretyczne a jak studenci pójdą do pracy to będą nabywać umiejętności praktycznych' - no przepraszam ale gorszego gówna to już dawno nie słyszałem. To tak jakbym poszedł do sklepu kupić zabawkę plastikową dla chrześnicy, a facet zza lady zamiast produktu sypnąłby mi granulatu i rzucił tekstem '
zrób se forme i wtryśnij se panie sam Z takim podejściem to juz nigdy nie bedzie dobrze, może być tylko gorzej. Student to produkt, poltechnika to zakład, który ma z tego człowieka zrobić w mniejszym lub większym stopni inzyniera i dostosować do pracy w przemysle a jak wszyscy sądzą ze to przemysł ma sie dostosować do uczelni to niedługo wszystkie firmy się wypną na Polibude w Warszawie i bedzie klops.
Podsumowaując: olewają wszyscy. zarówno studenci, wykładowcy jak i władze wydziału. Ci wykładowcy którym się jeszcze chce po jakimś czasie tracą zapał i mają wszystko w tyłku bo widząc jak debil jeden z drugim przychodzi nieprzygotowany na zajęcia tylko sie denerwują a jak zaczną wszystko olewać to im psychika wraca do normy i mogą spokojnie zyć.
Przepraszam że taki długi ten post, ale musiałem to wyrzucić z siebie
Pozdrawiam