Tokarka CNC ze złomu już toczy :)
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 24
- Posty: 16283
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
I stropy zalewane na przerzut, i krokwy wycinane góra-dół i gaszenie wapna w dołach. Niestety znam te zabawy , ale taki był czas i mniejsce. Bawienie się w to dziś to albo skansen abo głupota. A młodzież tylko popuka sie w czoło. I będzie miała racjępitsa pisze:Nie jeden dom ma w stropie szyny, a do cięcia wystarczył dobry brzeszczot.![]()
l

Złomiarze to inny gatunek ludzi. 600- kilową grubosciówkę zajumali mi z pierwszego piętra ( a schodów jeszcze nie było) i wynieśli 200 m za rzeczke. Co 10 m były ślady odpoczynkupitsa pisze:
Za samochodem cierpliwy złomiarz oglądający piękno krajobrazu..
l

-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 4463
- Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
- Lokalizacja: PL,OP
jacek-1210 pisze:Pitsa, swisneliscie .. kolejowy most ??????

Nie, znam tylko moje miasto z różnych punktów widzenia. Z tego punktu mam złomiarskich. Widziałem jak giną klapy ze studzienek kanalizacyjnych metodą "na dywan i w krzaki", czy też większe elementy "na profesjonalną firmę dostawczakiem". Mógłbym szkolić strażników miejskich w zakresie tropienia.

Kwestia sytuacji i motywacji, że ludzie robią takie rzeczy.
Tak samo tutaj na forum. Jedni muszą wszystko "profesjonalnie i z grubej rury", i wiedzą lepiej, bez głębszego zastanowienia dlaczego ktoś robi "właśnie tak".

zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 154
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Z całym szacunkiem dla profesjonalistów - ja jestem tylko hobbystą. Moje hobby się samofinansuje, ale nie jest ani jedynym, ani najważniejszym zajęciem w moim życiu. A to oznacza, że na przykład nie mam ambicji zgromadzenia parku maszynowego porównywalnego z kamarowym.
Młodzież mamy nastawioną roszczeniowo, i niechętną do pracy - fakt. Woli zasypać forum prośbami o darmowe wykonanie detali frezarki, mimo iż taki detal w handlu kosztuje ~20 zł
Natomiast każdy z nich chciąłby po zbudowaniu swojej maszyny CNC zarabiać na niej krocie. Nawet jak zapewnia solennie, że on tylko w celu edukacyjnym rzeźbi tego dykciaka.
W moich warunkach akurat ta metoda obróbki elementów tokarki jest najszybsza i najtańsza. Mogę zamówić trzpień i odpowiedni frez, i za kilka dni próbować to pociąć tokarką. Mogę z tym iść do znajomych, i polować na moment, w którym z braku roboty wezmą to na warsztat. Ale to jak u kamara zdarza się stosunkowo rzadko, więc takie ofrezowanie suportu zajęło mi w sumie ze dwa tygodnie niemal codziennych kilkugodzinnych wizyt w takim warsztacie. Potrzeby typu obcięcie brzegu suportu, czy pocięcie tego mela na wsporniki śrub pojawiają się w trakcie prac, i są to roboty jednostkowe. Jak już zbuduję tę tokarkę, bardzo być może, że już nigdy takiego cięcia robić nie będę musiał.
Z zaplanowanego na ten weekend niemal metra bieżącego cięcia zostało mi ok 10 cm - jak gorsza połówka wybędzie klepać zdrowaśki, w pół godzinki nie spiesząc się skończę. Przypomnę, że maszynkę buduję z tego, co na złomowisku wygrzebię, a mela na wsporniki przywiozłem w piątek po południu. Wcześniej nie wiedziałem, jakie będą, i jak je będę do suportu mocował. A jak już to miałem i wiem, co z tego zrobić, to dwa dni i słowo staje się ciałem.

Stan z 10.34

I 20 minut później
Końcówka trwała dość długo, bo brzeszczot po przecięciu niemal pół metra 35 mm żeliwa się lekko stępił, a nie chciało mi się już przekładać go na drugą stronę.
Młodzież mamy nastawioną roszczeniowo, i niechętną do pracy - fakt. Woli zasypać forum prośbami o darmowe wykonanie detali frezarki, mimo iż taki detal w handlu kosztuje ~20 zł
Natomiast każdy z nich chciąłby po zbudowaniu swojej maszyny CNC zarabiać na niej krocie. Nawet jak zapewnia solennie, że on tylko w celu edukacyjnym rzeźbi tego dykciaka.
W moich warunkach akurat ta metoda obróbki elementów tokarki jest najszybsza i najtańsza. Mogę zamówić trzpień i odpowiedni frez, i za kilka dni próbować to pociąć tokarką. Mogę z tym iść do znajomych, i polować na moment, w którym z braku roboty wezmą to na warsztat. Ale to jak u kamara zdarza się stosunkowo rzadko, więc takie ofrezowanie suportu zajęło mi w sumie ze dwa tygodnie niemal codziennych kilkugodzinnych wizyt w takim warsztacie. Potrzeby typu obcięcie brzegu suportu, czy pocięcie tego mela na wsporniki śrub pojawiają się w trakcie prac, i są to roboty jednostkowe. Jak już zbuduję tę tokarkę, bardzo być może, że już nigdy takiego cięcia robić nie będę musiał.
Z zaplanowanego na ten weekend niemal metra bieżącego cięcia zostało mi ok 10 cm - jak gorsza połówka wybędzie klepać zdrowaśki, w pół godzinki nie spiesząc się skończę. Przypomnę, że maszynkę buduję z tego, co na złomowisku wygrzebię, a mela na wsporniki przywiozłem w piątek po południu. Wcześniej nie wiedziałem, jakie będą, i jak je będę do suportu mocował. A jak już to miałem i wiem, co z tego zrobić, to dwa dni i słowo staje się ciałem.

Stan z 10.34

I 20 minut później
Końcówka trwała dość długo, bo brzeszczot po przecięciu niemal pół metra 35 mm żeliwa się lekko stępił, a nie chciało mi się już przekładać go na drugą stronę.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 1030
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
za to operator troszkę na pewnopanzmiasta pisze:Materiał się nie przegrzał


Kolega miki pisał, że za młodu wypiłował gwint- to i ja się pochwalę- mając 10 lat zrobiłem klucz dwupiórowy z płaskownika. Najpierw surowy, a potem ząbki. Służył do niedawna, aż drzwi z zamkiem do którego go dorobiłem zostały wymienione. Gdzieś go mam jeszcze na pamiątkę

Co do tego typu poczynań, to opowiadał mi stary tokarz, jak za gówniarza z kumplem zaraz po wojnie z jakiegoś porzuconego w polu działa lufę odpiłowali (brzeszczotami samymi nawet bez piłki) bo umyśleli sobie na jej bazie zrobić wiertarkę słupową. Wiertarkę wykonali rzeczywiście i do dziś dnia podobno pracuje.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 1030
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
Wiertarka słupowa to miała być. Lufę wykorzystali właśnie na kolumnę tej wiertarki. Nie wiem jak ze zbieżnością takiej lufy i czy zawsze są zbieżne, ale wtedy jak tą opowieść słyszałem to o szczegóły nie pytałemBYDGOST pisze:A tak przy okazji: jak zrobić wiertarkę z lufy czołgu?

O parze włapach to ja tak w przenośni pisłem

Ja działam brzeszczotami bimetalicznymi- zęby wraz z wąskim przyległym do nich paskiem taśmy mają zrobione ze stali szybkotnącej. Jak się równo prowadzi i zebów nie wyłamuje, to niezniszczalneMlKl pisze:bo brzeszczot po przecięciu niemal pół metra 35 mm żeliwa się lekko stępił

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 788
- Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
- Lokalizacja: MALBORK