To zależy od tego kto i po co to robi.emesz pisze:Chyba średnio opłaci się łatać te chińczyki.
Lepiej kupić przemysłową używkę, np
http://www.maszyneria.pl/tokarka,tsb,20,1861.html
Cena wyższa, ale jak dołożyć koszty przeróbki, wyjdzie pewnie podobnie.
Być może należałoby po prostu kupić TSB20. Ale sądząc po tym jak długo widziałem właśnie to ogłoszenie (jakieś kilka miesięcy, ciekawe czy jeszcze jest do wzięcia) jakoś ludzie się nie decydują na to. Jak już mamy 6 tys na TSB 20 to może dołożyć jeszcze pare i kupić coś nowszego?
Poza tym ile TSB20 jest do wzięcia teraz w Polsce? Jedna? Dwie? Chińczyków z marketu sprzedaje się na pewno kilkaset rocznie.
Na całym świecie chińczyki udoskonalane są albo przez amatorów budujących modele silników parowych, czy inne miniaturki, albo półprofesjonalistów (z całym szacunkiem

Dla amatora taka tokarka może być bardzo cennym nabytkiem. Po pierwsze może się sporo nauczyć, po drugie może zrobić to co tam chce - choćby i miniaturowy silnik, po trzecie nawiązać sporo interesujących znajomości z posiadaczami innych ale podobnie kiepskich (do profesjonalnych zastosowań) i dobrych (do amatorskich) tokarek.