A może to był błysk odbitych od paneli baterii (przecie to jak lustro) promieni słonecznych, które dla tego satelity mogło być nad horyzontem (wtedy jest dla obserwatora czerwone).
Jak wiadomo "zajączki" widać bardzo daleko. Kto latał samolotem, to mógł czasem zaobserwować nawet na 11 kilometrach (przy braku chmur) odbite od szyb w oknach dachowych. Ale to tylko przypuszczenie.
Obserwacja satelit gołym okiem
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1227
- Rejestracja: 21 sie 2008, 17:46
- Lokalizacja: Dania
Satelity geostacjonarne maja male silniki rakietowe, które pomagaja im utrzymac pozycje. Ale czy az z taką siłą to robią ze z ziemi to widać? To chyba panele byly.
Z tego co widzialem to psss psss pare razy robia i koniec
Bylem w NASA na Florydzie 21 lat temu zeby obejrzec jak Atlantis startuje ale niestety był opóźniony. Pare dni po moim wyjeździe dopiero poleciał.
Największe jajo to było jak w Orlando, 8000km od domu, spotkałem sąsiadów którzy mieszkali dwie klatki obok mnie.
Z tego co widzialem to psss psss pare razy robia i koniec

Bylem w NASA na Florydzie 21 lat temu zeby obejrzec jak Atlantis startuje ale niestety był opóźniony. Pare dni po moim wyjeździe dopiero poleciał.
Największe jajo to było jak w Orlando, 8000km od domu, spotkałem sąsiadów którzy mieszkali dwie klatki obok mnie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 4259
- Rejestracja: 28 wrz 2007, 09:32
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Światło odbite od satelity jest jednobarwne, jasne i widzimy go jakby od przodu a te światła a dokładnie dwa strumienie widziałem jakby z boku a ich kolor zmieniał się tak jak opisałem wyżej. Poza tym trwało to bardzo krótko. No i ta zmiana toru lotu.
Pomnik Ikara - Ku pamięci dawnego lotniska w Fordonie.