Pogoda dopisała , po 7 godzinach jazdy na stoku wróciłem na parking i k**** mnie z****

....przywalili mi po Fabce ... całe szczęście delikatnie

Pozazdrościć tylko.Draco pisze:13,3 stopnia na zewnatrz...
Nic z tegoHUD pisze:Mam nadzieję ze już więcej w tej "dziczy " nie zawitasz i zaszyjesz się gdzieś w tym "wspaniałym" miejscu pełnym wyśmienitych kierowców
Nie kuśdiodas1 pisze:Maszyna parowa zawsze ma zielone światło. Kiedy jeździłem Zaporożcem który wyglądał jakby przed chwilą wrócił spod Stalingradu,( dźwięk silnika też jednoznacznie się kojarzył) to nie miałem problemów na drogach. Kierowcy szybkich "wypasów" natychmiast na mój widok zwalniali i zjeżdżali z trasy. Na chodniku czuli się bezpieczniej. Szczególnie że zza szyby wyglądałem też dość egzotycznie, w wielkiej futrzanej czapie na głowie, jako że temperatura wewnątrz kabiny była bliska temperatury zewnętrznej a na elementach pulpitu i wąsach osiadał szron. To było autko. Blacha milimetrowa, korba do rozruchu awaryjnego...
Reszta, to wtedy niemal przestaje istniećHUD pisze:jak się jedzie maszyną parową to faktycznie że reszta może wydać się ..................