Początki CNC
-
- Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 29
- Rejestracja: 24 lut 2009, 19:47
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Jeszcze rok temu zdecydowanie bym odradzał robienie takiego kursu indywidualnie, lepiej było załapać się na "ładowacza" (operatora CNC) do jakiejś firmy, bo to ona finansowała takie szkolenie. Czasami w zamian wymagali zobowiązania do pracy przez 2 lata, a czasami nie.
Dzisiaj w moim regionie jest zatrzęsienie bezrobotnych operatorów CNC i widzę tu dwa problemy:
Pierwszym może być dostanie się na rozmowę kwalifikacyjną - jak nie masz papierka to podanie od razu pójdzie do kosza.
Drugim sama rozmowa kwalifikacyjna, bo konkurencja mająca doświadczenie z poprzedniej pracy będzie miała przewagę.
Potrzebny jest, więc i papierek i doświadczenie praktyczne. Jeżeli obecnie nie będzie możliwości zatrudnienia w charakterze operatora CNC, czyli zdobycia obydwu (przynajmniej w minimalnym zakresie) to trudno. Zdecyduj się na kurs z CKP Rzeszów (mają na warsztacie jakieś obrabiarki - mniejsze centra nie są tak wyposażone i uczą tylko teorii). Jednocześnie poszukaj praktyki nawet w jakimś małym zakładzie bez obrabiarek CNC - potraktuj to jako drugi kurs. Jeżeli niedawno skończyłeś szkołę to może masz szansę na półroczny staż częściowo finansowany przez Urząd Pracy.
Dzisiaj w moim regionie jest zatrzęsienie bezrobotnych operatorów CNC i widzę tu dwa problemy:
Pierwszym może być dostanie się na rozmowę kwalifikacyjną - jak nie masz papierka to podanie od razu pójdzie do kosza.
Drugim sama rozmowa kwalifikacyjna, bo konkurencja mająca doświadczenie z poprzedniej pracy będzie miała przewagę.
Potrzebny jest, więc i papierek i doświadczenie praktyczne. Jeżeli obecnie nie będzie możliwości zatrudnienia w charakterze operatora CNC, czyli zdobycia obydwu (przynajmniej w minimalnym zakresie) to trudno. Zdecyduj się na kurs z CKP Rzeszów (mają na warsztacie jakieś obrabiarki - mniejsze centra nie są tak wyposażone i uczą tylko teorii). Jednocześnie poszukaj praktyki nawet w jakimś małym zakładzie bez obrabiarek CNC - potraktuj to jako drugi kurs. Jeżeli niedawno skończyłeś szkołę to może masz szansę na półroczny staż częściowo finansowany przez Urząd Pracy.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Niestety, to prawda. chciałbym zwrócić uwagę na słowo operatorów bo już narzędziowiec, czy operator programista może czasem znaleźć pracę. Przy czym trzeba jednak zaznaczyć, że programowanie coraz częściej odbywa się razem z projektowaniem, w jednym dziale konstrukcyjno-technologicznym i wówczas papierek o który pracodawca najczęściej pyta, to co oprócz literek inż. przy nazwisku pracodawca posiada. Minął czas, kiedy się mówiło, "nie matura, lecz chęć szczera". Teraz nie kurs, ale dyplom, jeśli chcesz wejść do branży modelowania, no i tworzenia ścieżek dla freza. I to najlepiej dyplom magisterski z niezłej politechniki, a nie wyższej szkoły gminnej. Tak teraz wygląda problem rekrutacji.drak pisze:Dzisiaj w moim regionie jest zatrzęsienie bezrobotnych operatorów CNC
Jednocześnie poszukaj praktyki nawet w jakimś małym zakładzie bez obrabiarek CNC - potraktuj to jako drugi kurs. Jeżeli niedawno skończyłeś szkołę to może masz szansę na półroczny staż częściowo finansowany przez Urząd Pracy.
No chyba, że masz 20 lat doświadczenia. Jeden telefon, by sprawdzić referencje i praca w zasięgu ręki.
Właśnie, że dość dobrze rozumiem i proponując drogę poprzez maszyny konwencjonalne, wiem że staram się wam tą drogę najszybciej skrócić. Na konwencjonalną maszynę łatwiej znaleźć pracę. Tokarz, czy frezer (ale nie w serii, ale np. na narzędziowni) jest stanowiskiem mniej obleganym. A że w międzyczasie można, jak to pisał drak można się dokształcić i w końcu przejść na obrabiarkę z klawiaturą zamiast korbek, to pewne. Zawsze, przychodząc do potencjalnego pracodawcy można zacząć: Jestem dobrym tokarzem, pracowałem na obrabiarkach konwencjonalnych, ale o tych ze sterowaniem też mam pojęcie. Czy nie brzmi to lepiej niż: mam ukończony kurs?WZÓR pisze:.... szkoda tylko , że za bardzo (?) nie może zrozumieć problemy Tych - początkujących.
Stąd właśnie tak silnie kładę nacisk na praktykę. W końcu lat trochę się już ma, doświadczenie się jakieś tam zgromadziło i grzech byłoby zabrać to wszystko w końcu na emeryturę. Niech się młodzi uczą, niekoniecznie od nauczycieli w centrach. Są fachowcy, którzy na obróbce znają się znacznie lepiej, a i nauczycielami mogliby być całkiem niezłymi. Wystarczy się tylko rozejrzeć.
-
- Moderator
-
Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 8198
- Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
- Lokalizacja: Oława
Witamawiatorx pisze:A co powiecie na ten kurs i jego program:
http://www.ckp.rzeszow.pl...uczania_cnc.pdf
???
Podręcznik,który chcę zakupić zawiera taką treść:(co o nim myślicie ?)...
Wracając do Twoich pytań , jak Sam widzisz nie ma jednoznacznej recepty jeśli chodzi o obranie właściwej drogi w szkoleniu się na operatora/programistę CNC.
Zdania w tym temacie są podzielone (choć nie twierdzę tak do końca ,że któraś ze stron absolutnie nie ma racji). Jeśli masz pieniądze i chęci na opłacanie Sobie kursów szkoleniowych , to wydawaj je - bo warto!!! , masz ochotę na kupno literatury fachowej - to kupuj i korzystaj z dobrych rad fachowców siedzących w tym temacie .
Z biegiem czasu jak nabierzesz wprawy i doświadczenia SAM ocenisz i zweryfikujesz droge jaką wybrałeś w osiągnięciu w/w celu. ... takie jest moje zdanie.
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 02:40
- Lokalizacja: z daleka
Zgadzam się z kolegą jasiu... w całej rozciągłości. To co się liczy to umiejętności, na kursach się tego nie nauczysz. Powód jest prosty - najczęściej prowadzą je teoretycy którzy z praktyką mają mało wspólnego. Jeżeli coś wspomniałeś o jakichś międzynarodowych uprawnieniach to nie ma nic takiego. Jeżeli myślisz właśnie w tym kierunku to tam stosuje się inną i to całkiem skuteczną taktykę. Mianowicie chcą referencji od pracodawcy. Później ktoś dzwoni pod wskazany numer i potwierdza je osobiście. To mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. Jeżeli chcesz iść na jakiś kurs Twoja sprawa, możesz - to Twoje pieniądze i masz absolutną dowolność w dysponowaniu nimi. Mogę Ci powiedzieć jak jest z przyjmowaniem operatorów w UK. U mnie przyjęli chłopaka na operatora, na razie robi jako podajnik, jeżeli zapytasz gdzie wcześniej pracował to podpowiem że w piekarni i chwali sobie tamtą pracę. Nie pytałem czemu zmienił. Kawał chłopa więc pewnie dlatego go przyjęli. Ktoś mądrzejszy w firmie zdecydował że gość zacznie od praktyki, a teorii nauczy się w między czasie od innych. Jak dla mnie to ma sens, niby pracuje jako podajnik, ale zarabia w ten sposób pieniądze dla firmy. Dałem mu PDF z postawami obsługi Sinumerik’a 840D do poczytania w domu. Coś tam czyta bo ma pytania, a co najważniejsze stosuje to co się nauczył na bieżąco i tu jest właśnie wyższość nad wszystkimi kursami bo tak się najlepiej zapamiętuję – poprzez praktykę. Z kursami jest tak, że cała ta wiedza wpada jednym uchem a wypada drugim jeżeli jej nie użyjesz w praktyce.
Wiem też jak jest z kursami programistów, szkolenia są przeprowadzone pod konkretne wymagania, żadnego lania wody, firma ma określone wymagania i za to płacą. Czasami widziałem oferty takich ogólnych kursów w szufladzie u dyrektora, ale on ze śmiechem tylko machał na to ręką i mówił ze jak ktoś chce to ta wiedza jest na hali i jak ktoś tylko jest zainteresowany i ma język w gębie to sobie taki kurs sam zrobi.
To tylko moje spekulacje ale sądzę że te wszystkie kursy obsługi CNC powstały pod pieniądze z urzędów pracy.
Jak sam zauważyłeś nie ma recepty jak zacząć, jeżeli ja miałbym doradzać to jednak praktyka, tyle że w Polsce może być z tym problem bo chcą nie wiadomo czego na początek a później się okazuje, że do niczego te 3 języki które wymagali nie były potrzebne. Na początek dobrze by było gdybyś umiał posługiwać się suwmiarką, mikrometrem itp.
Wiem też jak jest z kursami programistów, szkolenia są przeprowadzone pod konkretne wymagania, żadnego lania wody, firma ma określone wymagania i za to płacą. Czasami widziałem oferty takich ogólnych kursów w szufladzie u dyrektora, ale on ze śmiechem tylko machał na to ręką i mówił ze jak ktoś chce to ta wiedza jest na hali i jak ktoś tylko jest zainteresowany i ma język w gębie to sobie taki kurs sam zrobi.
To tylko moje spekulacje ale sądzę że te wszystkie kursy obsługi CNC powstały pod pieniądze z urzędów pracy.
Jak sam zauważyłeś nie ma recepty jak zacząć, jeżeli ja miałbym doradzać to jednak praktyka, tyle że w Polsce może być z tym problem bo chcą nie wiadomo czego na początek a później się okazuje, że do niczego te 3 języki które wymagali nie były potrzebne. Na początek dobrze by było gdybyś umiał posługiwać się suwmiarką, mikrometrem itp.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 10
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 10:22
- Lokalizacja: dreamland
Ja rozumiem,że praktyka jest najważniejsza ale nikt nigdzie nie przyjmie mnie na słowo honoru, zwłaszcza w Polsce, nie jest łatwo. Ja osobiście wolałbym nawet zacząć od pracy i szkolić się w domu bo dzięki internetowi sam sobie mogę w domu zrobić szkolenie, no ale te kursy i szkolenia przecież w końcu po coś są i ludzie z nich korzystają a ja chcę zacząć działać jakoś w tej branży
.
.
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 02:40
- Lokalizacja: z daleka
Doskonale Cię rozumiem, to typowo polska kwadratura koła. Nikt Cię nie przyjmie bo nie masz praktyki, a praktyki nie zdobędziesz dopóki ktoś Cię nie przyjmie. Kurs naturalnie będzie plusem, ale gdy ktoś będzie miał wybierać miedzy praktykiem a kimś po kursie to będziesz na gorszej pozycji. Niemniej kurs na początek mógłby być takim pierwszym schodkiem bo w Polsce dalej jest kult papieru z pieczątką. To przykre że ktoś z zapałem dostaje na starcie jak pałą w łep, ale to już wina kogo innego. 

-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 56
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 02:40
- Lokalizacja: z daleka
To zależy od regionu kraju i rodzaju firmy. Jest gdzieś tu post o zarobkach operatorów więc poszukaj, ale wiele nie oczekuj. Ogólnie to będziesz cały czas oczekiwał że zapłacą Ci więcej, bo widzę że taka nadzieja przebija z większości postów na tym forum. Jeżeli chodzi o pieniądze to możesz oczekiwać płacy od najniższej krajowej - górnej granicy nie znam, ale w kraju obowiązuje zasada że pracuje ten kto chce mniej. Do tego możesz sobie jeszcze dorzucić stanie cały dzień w huku i wdychanie oparów z chłodziwa – większość obrabiarek nie ma filtrów więc się wdycha produkty skrawania. O tych gorszych stronach też powinieneś wiedzieć.
A tu masz link jakbyś nie znalazł
Link
A tu masz link jakbyś nie znalazł
Link
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 10
- Rejestracja: 15 kwie 2009, 10:22
- Lokalizacja: dreamland
Znacie tę branżę i rynek CNC lepiej ode mnie, pracowaliście/pracujecie w różnych firmach w Polsce i zagranica, wiecie "co z czym i jak się je", więc chciałbym Was zapytać , jako osoba bez wykształcenia technicznego i przygotowania do tego zawodu, gdzie powinienem szukać pracy tak aby mnie przyjęli i nie wymagali doświadczenia. Wiem, że może brzmi to nieco naiwnie ,no ale przecież tak wygląda życie i ludzie się przekwalifikowują i przecież przyjmuje się do pracy nie zawsze wykwalifikowanych pracowników, tylko no właśnie pytanie gdzie???
Pytam czysto teoretycznie, gdybyście byli na moim miejscu to do jakich drzwi zapuklibyście w pierwszej kolejności??
Pytam czysto teoretycznie, gdybyście byli na moim miejscu to do jakich drzwi zapuklibyście w pierwszej kolejności??
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Na podajnika, do zakładania i zdejmowania detali, za niewiele ponad 1000 zł miesięcznie możesz się załapać. Wszystko wówczas zależy od twojej aparycji - czyli np. obwodzie w bicepsie. W naszej branży tylko taką masz możliwość.awiatorx pisze:jako osoba bez wykształcenia technicznego i przygotowania do tego zawodu, gdzie powinienem szukać pracy tak aby mnie przyjęli i nie wymagali doświadczenia.
Sytuacja się zmieniła, jest nadprodukcja ludzi po kursach, wiele zakładów, zatrudniających podajniki (głownie branża samochodowa) polikwidowało część etatów i stąd też trochę ludzi, którzy nawet otarli się o robotę, szuka teraz pracy. Ci ludzie umieją już często zbazować maszynę, wpisać korekcje, czasem nawet nóż wymienić i ustawić, jeśli zostanie zniszczony. A ty co możesz zaoferować? Maturę - jak ją masz, to idź na studia. Będziesz miał przynajmniej zawód i dobre przygotowanie teoretyczne.
No chyba, że jakiś kurs i praca w innej branży. Może jako fryzjer, albo pizzer? Plastikowe okna może nauczyłbyś się wstawiać? Może jakiś kurs na hydraulika (przynajmniej warsztat nie kosztuje drogo), albo płytkarza? Masz chyba jakiś talent, coś ci tam pewnie Bozia dała. Ale najpierw i tak musisz poznać zawód - nie chciałeś iść do technikum (miałbyś przynajmniej parodię praktyki), to teraz zaczynasz od zera. Nie zazdroszczę w dzisiejszych czasach, przy dzisiejszym stanie rynku pracy.