Pomoc w doborze tokarki narzedziowej CNC
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 3706
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
CAM to program, który przerabia rysunek komputerowy na g-code. Robi to według określonego algorytmu.
NGCGUI to system pisania makr, gdzie dane z rysunku na papierze trzeba komputerowi wpisać w okienka.
Dokładnie taki sam system ma Weiler, pokazany przez jasiu... Tam są czarne prostokąty, w NGCGUI są zakładki nad oknem wizualizacji, jeden i drugie wywołują formularze podprocedur.
Oczywiście - w podprocedurach jakie ty preferujesz, kamar, nic więcej wydumać się nie da - trzeba by stworzyć jeszcze warstwę pośrednią, która by potrafiła automatycznie wiązać procedury.
W procedurze, którą nazwałeś kobyłą, wiążę kilka podoperacji, ale jeszcze robię to niewłaściwie.
Będzie trochę zabawy z przepisywaniem tego według nowego algorytmu. Zmiana głównie dotyczy wiązania toczenia walca i fazki na średnicy początkowej. W tej chwili robi się to osobno, a powinno być warstwami razem walec i fazka, niezależnie od tego, czy płaska, czy wypukła, czy wklęsła. Warstwa musi się kończyć o grubość ostatniego przebiegu od właściwej granicy gotowego detalu, i musi być możliwość zadeklarowania rosnącej/malejącej grubości ostatniej warstwy w zależności od odległości od osi obrotu. Podobnie z toczeniem kuli - już o tym gadaliśmy, gdy dziabi zwrócił na to uwagę.
I proszę bardzo - jest wklęsła półkula wierszowana z ostatnim przebiegiem po promieniu. Teraz jeszcze trzeba zrobić zmienną warstwę końcową, w tej chwili nóż na płasko jedzie aż do promienia końcowego.
[ Dodano: 2013-02-04, 01:10 ]
O coś takiego chodziło?
[ Dodano: 2013-02-04, 02:42 ]
Mniej więcej tak to chyba powinno wyglądać - ale jeszcze sporo kombinowania. Dość prosto wyliczyć dojazdy dla regularnej kuli, ale na razie nie mam pomysłu na łuki ze środkiem umieszczonym inaczej, niż w równych odległościach od osi i początku łuku.
NGCGUI to system pisania makr, gdzie dane z rysunku na papierze trzeba komputerowi wpisać w okienka.
Dokładnie taki sam system ma Weiler, pokazany przez jasiu... Tam są czarne prostokąty, w NGCGUI są zakładki nad oknem wizualizacji, jeden i drugie wywołują formularze podprocedur.
Oczywiście - w podprocedurach jakie ty preferujesz, kamar, nic więcej wydumać się nie da - trzeba by stworzyć jeszcze warstwę pośrednią, która by potrafiła automatycznie wiązać procedury.
W procedurze, którą nazwałeś kobyłą, wiążę kilka podoperacji, ale jeszcze robię to niewłaściwie.
Będzie trochę zabawy z przepisywaniem tego według nowego algorytmu. Zmiana głównie dotyczy wiązania toczenia walca i fazki na średnicy początkowej. W tej chwili robi się to osobno, a powinno być warstwami razem walec i fazka, niezależnie od tego, czy płaska, czy wypukła, czy wklęsła. Warstwa musi się kończyć o grubość ostatniego przebiegu od właściwej granicy gotowego detalu, i musi być możliwość zadeklarowania rosnącej/malejącej grubości ostatniej warstwy w zależności od odległości od osi obrotu. Podobnie z toczeniem kuli - już o tym gadaliśmy, gdy dziabi zwrócił na to uwagę.
I proszę bardzo - jest wklęsła półkula wierszowana z ostatnim przebiegiem po promieniu. Teraz jeszcze trzeba zrobić zmienną warstwę końcową, w tej chwili nóż na płasko jedzie aż do promienia końcowego.
[ Dodano: 2013-02-04, 01:10 ]
O coś takiego chodziło?
[ Dodano: 2013-02-04, 02:42 ]
Mniej więcej tak to chyba powinno wyglądać - ale jeszcze sporo kombinowania. Dość prosto wyliczyć dojazdy dla regularnej kuli, ale na razie nie mam pomysłu na łuki ze środkiem umieszczonym inaczej, niż w równych odległościach od osi i początku łuku.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 3706
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
To, co widać na zrzucie, było łatwe do zrobienia - chociaż wymaga użycia pierwiastków i potęg, wzór na cięciwę koła to pierwiastek kwadratowy z ilorazu promienia i ośmiokrotności przybrania pomniejszonego o czterokrotność przybrania do kwadratu. Długość jazdy noża w G1 dla regularnej półkuli otrzymujemy po podzieleniu danej cięciwy na dwa.
Schody się zaczynają, gdy zaczynam zmieniać nachylenie wycinka łuku - wtedy już nie ma prostego podziału cięciwy na pół, i trzeba będzie trochę posiedzieć nad równaniami, żeby sobie wyprowadzić wzór, który to uwzględni.
A przyzwyczaiłem się, że mogę to robić swobodnie w wersji bez wierszowania, i akurat w mojej pracy często się przydaje.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 3706
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Mnie po prostu nie satysfakcjonuje, że maszyna jakoś robi to, co jej nakazuje - ona ma to robić zgodnie ze sztuką. Sam się ze mną nie tak dawno spierałeś, że prawidłowo jest jechać po całej długości detalu, a nie plastrami, z czego wynikła dla mnie konieczność przepisania kobyły, i rozbudowy możliwości samego NGCGUI.
To co wskazywał już wcześniej dziabi3, a teraz potwierdził jasiu... nie wymaga przebudowy programu, i da się w nim zrobić bez problemu od strony technicznej, kwestia ubrania algorytmu, który już działa dla regularnej kuli, w odpowiednie wzory matematyczne.
Po co użytkownicy profesjonalnych programów mają wyśmiewać LinuxCNC, gdy on w sumie tu nie ma nic nie tak, problem jest w naszych procedurkach, napisanych po linii najmniejszego oporu.
Cytowana linijka z wzorem może wydaje się strasznie skomplikowana, ale jest to w sumie prosty wzór.
Ten kawałek kodu robi dojazd do materiału, przejazd warstwą do długości aktualnej półcięciwy kuli i przejazd po łuku piętro niżej przed powrotem na pozycję startową.
To co wskazywał już wcześniej dziabi3, a teraz potwierdził jasiu... nie wymaga przebudowy programu, i da się w nim zrobić bez problemu od strony technicznej, kwestia ubrania algorytmu, który już działa dla regularnej kuli, w odpowiednie wzory matematyczne.
Po co użytkownicy profesjonalnych programów mają wyśmiewać LinuxCNC, gdy on w sumie tu nie ma nic nie tak, problem jest w naszych procedurkach, napisanych po linii najmniejszego oporu.
Cytowana linijka z wzorem może wydaje się strasznie skomplikowana, ale jest to w sumie prosty wzór.
Kod: Zaznacz cały
#<przyrost1>=[#<przyrost1> + #<przybranie_materialu>/2]
#<cieciwa>= [[SQRT[#<promien>*8*#<przyrost1>-4*#<przyrost1>*#<przyrost1>]/2] ]
g1 z#<z_pocz> f#<posuw>
z [#<z_koncowe> +[#<cieciwa>]]
g3 z[#<z_koncowe1>] x[#<akt_start>+ #<przybranie_materialu>] r[[#<promien>]] f#<posuw>
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 7549
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
To fakt, takie coś by sie przydało.jasiu... pisze: Oczywiście z uwagi na różnicę parametrów (prędkość skrawania przy wykańczaniu jest z reguły wyższa a posuw niższy) korzystne byłoby rozdzielenie obróbki zgrubnej i wykańczającej.
Co Wy wszyscy z tymi naprężeniami? Gdyby tak było to nie dalo by się toczyć albo trzeba by było bardzo precyzyjnie ustawiać wszystkie parametry obróbki, a o tym że część zamienna po 20 latach nie nadawałaby się do niczego to już nie wspomnę.jasiu... pisze:....czemu - a bo materiał ma naprężenia. I tak się najczęściej składa, że te naprężenia są związane z odległością od "skóry" - powierzchni zewnętrznej. Pochodzą one z obróbki plastycznej (walcowanie prętów, kucie) oraz cieplnej. Jeśli będziesz toczył po kawałku, to jest szansa, że naprężenia przedmiot zniekształcą.
[ Dodano: 2013-02-04, 20:22 ]
Miki, jak będzie szybciej to warto jak tylko inaczej to już kwestia osobistych przekonań, choć fakt że mniej pracuje oś X w tej nowszej wersji...MlKl pisze:Mnie po prostu nie satysfakcjonuje, że maszyna jakoś robi to, co jej nakazuje - ona ma to robić zgodnie ze sztuką.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 3706
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Tu wychodzi różnica pomiędzy zceencowanym tokarzem manualnym, a takim, co popracował na dobrze oprogramowanej maszynie fabrycznej.
My się cieszymy, że tokarka jest w stanie zrobić rzeczy, które na korbkach robi się trudno. A oni potrafią docenić drobne niuanse w oprogramowaniu poprawiające jakość obróbki.
Nowym sposobem powinno być szybciej - i można pracować ze stałą prędkością skrawania bez ciągłego hamowania i rozpędzania wrzeciona. A to oznacza i oszczędność czasu i energii.
My się cieszymy, że tokarka jest w stanie zrobić rzeczy, które na korbkach robi się trudno. A oni potrafią docenić drobne niuanse w oprogramowaniu poprawiające jakość obróbki.
Nowym sposobem powinno być szybciej - i można pracować ze stałą prędkością skrawania bez ciągłego hamowania i rozpędzania wrzeciona. A to oznacza i oszczędność czasu i energii.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 7549
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
No wiesz, aż taki niepojętny to ja nie jestem , wiem o co biega....MlKl pisze:Tu wychodzi różnica pomiędzy zceencowanym tokarzem manualnym, a takim, co popracował na dobrze oprogramowanej maszynie fabrycznej.
My się cieszymy, że tokarka jest w stanie zrobić rzeczy, które na korbkach robi się trudno. A oni potrafią docenić drobne niuanse w oprogramowaniu poprawiające jakość obróbki.
No właśnie tylko czy jest, czy powinno być? Puszczał to kolega w symulacji , a może sprawdzał we ''właściwościach" ile trwa toczenie tego samego detalu?MlKl pisze:Nowym sposobem powinno być szybciej - i można pracować ze stałą prędkością skrawania bez ciągłego hamowania i rozpędzania wrzeciona. A to oznacza i oszczędność czasu i energii.