Co to jest formatka?

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

Co to jest formatka?

#1

Post napisał: gregor1975 » 07 mar 2014, 21:08

Często na tym forum pojawia się to słowo - formatka.

Co to jest?

Z prefabrykatów znane mi są takie pojęcia jak: kęs, blacha, taśma, płyta, wałek, rura, pręt (okrągły, kwadratowy, prostokątny), płaskownik, kształtownik (np. kątownik, ceownik, profil zamknięty itd.)

Formatka to zdaje się jakiś neologizm branżowy, którego znaczenie mniej więcej rozumiem - dowolny kawał metalu/tworzywa (?).

Czy to pojęcie jest prawidłowe, czy jest uniwersalne, czyli jak powie się formatka, to każdy sprzedawca/fachman zrozumie i nie obrazi się?



Tagi:

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 8458
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#2

Post napisał: bartuss1 » 07 mar 2014, 21:21

to kawalek znormalizowanej blachy uciety na twoj żądany wymiar - otrzymujesz format jaki chcesz, stąd formatka, ale problemy robisz, równie dobrze moze to być kawalek sklejki na wymiar czy czegkolwiek płaskiego o żądanych wymiarach xy
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign


lukasz.radomski
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 1
Posty: 440
Rejestracja: 06 maja 2010, 15:32
Lokalizacja: Częstochowa

#3

Post napisał: lukasz.radomski » 07 mar 2014, 21:50

patrząc po dziale giełda wnioskuję że mogą to być odpady i pozostałości po obróbce :lol:


Autor tematu
gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

#4

Post napisał: gregor1975 » 07 mar 2014, 22:11

bartuss1 pisze:(...) ale problemy robisz(...)
Nie robię, pytam. Na ten przykład kawał blachy trójki 250x250mm to jest nadal blacha, płyta, płytka, czy formatka? Czy to, to, to i to równocześnie?
lukasz.radomski pisze:patrząc po dziale giełda wnioskuję że mogą to być odpady i pozostałości po obróbce :lol:
Kolega Łukasz dobrze czyta miedzy wierszami :grin:

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 8458
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#5

Post napisał: bartuss1 » 07 mar 2014, 22:13

a czepiacie sie pierdół jak kwintal przenicy i tylne koło od roweru
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

Awatar użytkownika

skrzat
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 1
Posty: 887
Rejestracja: 02 maja 2007, 20:55
Lokalizacja: inąd

#6

Post napisał: skrzat » 08 mar 2014, 02:02

Tam gdzie się kończy teoria zaczyna się praktyka :)
Choć nie jestem detektywem, zawsze znajdę budkę z piwem!

Awatar użytkownika

clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1191
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#7

Post napisał: clubber84 » 08 mar 2014, 10:31

Wg mojej wiedzy (teoretycznej i praktycznej):
formatka to blacha, bądź płyta (obojętnie z jakiego materiału) ucięta na zadany wymiar, która będzie poddawana dalszemu procesowi obróbki, np. frezowanie, wiercenie, gwintowanie, zaginanie, zwijanie, tłoczenie, itp.
To była teoria, praktyka wygląda nastęująco:
- to jest formatka
Obrazek

- to jest formatka
Obrazek

- i to jest formatka
Obrazek

- to też jest formatka
Obrazek


zdzicho
Posty w temacie: 2

Re: Co to jest formatka?

#8

Post napisał: zdzicho » 08 mar 2014, 10:47

gregor1975 pisze: Czy to pojęcie jest prawidłowe, czy jest uniwersalne, czyli jak powie się formatka, to każdy sprzedawca/fachman zrozumie i nie obrazi się?
Pewności nie ma żadnej. Jak uczy doświadczenie,nawet używanie terminologii ,technicznej ,nie gwarantuje zrozumienia ,jeśli druga strona jest ignorantem ,w temacie ,ale za to jest przekonana o swojej nieomylności.. Namacalny przykład,gdy dla dyskutanta cała gama przyrządów ma jedna nazwę i jeszcze sporo innych ,,kwiatków" https://www.cnc.info.pl/topics80/jak-sp ... t55301.htm

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 11575
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

#9

Post napisał: RomanJ4 » 08 mar 2014, 11:08

zdzicho pisze:Pewności nie ma żadnej. Jak uczy doświadczenie,nawet używanie terminologii ,technicznej ,nie gwarantuje zrozumienia ,jeśli druga strona jest ignorantem ,w temacie ,ale za to jest przekonana o swojej nieomylności..
Tu nasuwa się historyjka opisana przez polskiego pilota w czasie Bitwy o Anglię(i później) Bohdana Arcta w książce pt. "Powietrze pełne śmiechu" (nawiasem bardzo fajna książka, dużo humoru).
Otóż polscy piloci ucząc się od angielskich instruktorów obslugi ich mysliwców, odpytywani przez owych o angielskie nazwy poszczególnych przyrządów, oraz do czego toto służy a nie bardzo wiedząc, odpowiadali niezależnie co by to nie było, że "to taki wichajster"... :mrgreen:
Anglicy przez długi czas brali to za dobrą monetę, że to jakieś fachowe polskie określenie, do czasu aż po jakiejś pijatyce się nieopatrznie któremuś z naszych wymknęło prawdziwe tłumaczenie... :grin: :grin:

Podobnie zresztą jak tu:

Julian Tuwim "Ślusarz"
W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawocią, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Umiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywicie. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywicie robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
pozdrawiam,
Roman


Autor tematu
gregor1975
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 420
Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
Lokalizacja: K-K

#10

Post napisał: gregor1975 » 08 mar 2014, 11:39

Zdzisiu, znowusz Ty do mnie? W przytaczanym tutaj temacie, do którego dajesz link, przestałem już pisać cokolwiek, bo to polemika jałowa. Co tam dalej nabazgrałeś, to nie wiem. Tutaj wytłumaczę Ci jeszcze raz, ale ostatni więc uważaj bo kolejnej szansy nie będzie:

Setka i dycha to niefachowe, ale powszechnie i skutecznie używane pojęcia w branży obróbki skrawaniem, obróbki ściernej i pracach montażowych oznaczające odpowiednio setną i dziesiątą część milimetra.
Co to znaczy, że powszechnie - znaczy, że powszechnie i tyle.
Co to znaczy, że skutecznie? - znaczy, że używanie takich pojęć oznacza skuteczną komunikację pomiędzy nadawcą i odbiorcą przekazu, a warunkiem skuteczności komunikacji jest wzajemne zrozumienie i porozumienie. Było w szkole, pamiętasz?

Czy te warunki spełnia pojecie formatka, to nie wiem, dlatego pytam.

Twój post tutaj pasuje do pytania postawionego w temacie, jak ogórki do mleka. Po raz kolejny zresztą.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”