Musze przyznac ze walka z Solidworksem nie byla wyrownana, ale postepy sa. Mysle, ze teraz to juz powinno byc z gorki.
Co do samego projektu...zawsze jest cos kosztem czegos. Nie bede sie rozpisywal, ale w moim przekonaniu zaczynam sie mocno zastanawiac nad sensem realizacji projektu w drewnie.
To co zamieszczam to jedna z kilku koncepcji, ktore mi chodzly po glowie. Naturalnie chcialem osiagnac mozliwie najwieksza sztywnosc, ale tej bez nadlozenia ilosci sklejki i wymiarow, zeby osiagnac sensowne zakladane pole osiagnac sie nie da.
Hmmm mam zagwozdke.
Projekt w moim przekonaniu (choc jeszcze nie jest gotowy do budowy) uzyskalby zakladana sztywnosc. Co wiecej, staralem sie wykonac go tak by poradzic sobie z budowa przy minium posiadanego wlasnego sprzetu i tak totalne minium to:
- pila na prowadnicy markowa...Festool, Mafell, Makita...tak, zeby osiagnac precyzje ciecia materialu na poziomie 0,5mm,
- frezarka gornowrzecionowa reczna z mozliwoscia montarzu na prowadnicy do pily wraz z frezem palcowym 20mm srednicy z mozliwoscia zaglebienia do miniumum 30mm.
Wlasciwie to tyle i az tyle, ale wg zalozen tym sprzetem i wg tego projektu mozna wykonac precyzyjnie ta konstrukcje.
Skladana jest jak widac na zaczepy wyciete w drewnie czyli potrzebny bedzie jeszcze klej i na wszelki wypadek mozna cos wkrecic. Jednak zaczepy sa tak wykonane, ze obeszloby sie tez bez krecenia.
