Decyzja pt. "sprawię sobie tokarkę" już zapadła, bo od 2 lat powoli realizuję swoje marzenie z dzieciństwa, czyli własny warsztat

Czytam o tym Nutoolu, wydaje się "z lekkim nadmiarem w stounku do potrzeb", więc do nauki i małych rzeczy powinna wystarczyć. Nie boję się rzeźbienia w nowo zakupionym sprzęcie, wiem że po dorobieniu jednego "dinksa", wymianie kilku śrub i spasowaniu "tego wałka co wchodzi w tamten otwór ale skrzypi" chińskie narzędzia/pojazdy bywają naprawdę użyteczne. Nie chcę się pakować w żadną starszą maszynkę, bo nie mam dla takiej miejsca. Po drugie nie chcę trafić na egzemplarz, który przy nastawach prostego wałka wykona mi coś w stylu Ludwika XVI. Do poprawiania fabryki mam dostęp do stołowej frezarki i pewną rękę do prac drobnych, mogę też przecież oddać coś do przetoczenia
Rzeźbię głównie w motocyklach, rowerach a poza tym pojedyńcze "co popadnie".
Oto typowe rzeczy, które chciałbym sobie na takiej maszynce móc wyturlać (a czasem i komuś za parę groszy na nowe ostrze), ot zadania z jednego projektu:
-trzpień cięgna zmiany biegów - takie "berło" złożone z wałka 6mm, dalej wałek 8mm, na końcu coś na kształt kulki
-cięgno fi 6mm z gwintem prawym i lewym M6 + nakrętka lewa do tego
-przetoczyć igłę gaźnika (zebrać parę setek mosiądzu z jednego końca)
-wylot oleju wkręcany w skrzynię olejową - M8, długość 30mm, wydrążony w środku
-reduktory do łączenia wężyków olejowych
-detale do gaźnika, śrubkę ze stożkiem na końcu itp drobnicę, dokładność nie musi być porażająca
-z cięższego kalibru - komplet 4 prętów gwintowanych M14x1,5 dł. 200mm, dwa prawe, dwa lewe nakrętki lewe M14x1,5
Ogólnie:
-tulejki dystansowe i redukujące średnice
-małe zaczepy kulowe/kulopodobne
-końcówki cięgien, długich na 200-500mm
-stoczenie skaleczonej przylgni trzpienia wału korbowego (sam trzpień oddzielony od reszty), żeby zamiast zdzierać simmeringi 30x17x5 mógł pracować z simmeringiem 30x15x5
-zebrać kilka dziesiątek z tulejki poślizgowej
-zrobić trzpień mocujacy pedał, z rowkiem smarnym
-itd
Oczywiście, jak kupię tokarkę i się wprawię, zaraz mi wpadnie 100 innych pomysłów, które mógłbym wyturlać zamiast kombinować jak to zrobić innym sposobem, bo obróbkę wszelaką uwielbiam.
Dotychczas "toczyłem" niektóre detale umieszczone we wrzecionie wiertaki zapiętej w imadło, nóż mocując do szczęki sąsiednego imadła (trzymak przykręcony zamiast okładziny szczęki) albo trzymając w rękach i skoro w ten sposób się udawało, to tokarka będzie zbawieniem
Czy warto dać ok. 2950 PLN za Nutoola w Liroyu w moim mieście? Czy jest gdzieś dostawca mający taką machinkę, który mógłby przywieźć do Katowic?
A może dać sobie spokój z nutoolem i szukać czegoś zupełnie innego?
O literaturze nie mówię, bo nabycie poradnika/podręcznika uważam za oczywiste, ale w pewnych kwestiach żadna księga nie pomoże, dlatego pytam.