
pinola konika tsa 16
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2057
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Nic nie było roztaczane, mam 2 TSA-16 i w obu pinola ma średnicę 18mm. Co nie wyklucza wersji ze średnicą 17,2. W końcu robiły to 2 zakłady - ZDZ Poznań i Pilczyce Wrocław. Niestety wadą DTRki TSA-16 jest brak wymiarowania.callvinbb pisze:A może znacie kogoś, kto by mi dorobił taką pinolę? Mogę wysłać mu konik. Kolega wcześniej napisał, że ma ona średnicę 18mm a ja zmierzyłem otwór w koniku i ma ok 17,2 mm tzn że tamto gniazdo było już roztaczane?
Na wejściu stożka w pinoli jest ca 12mm.
P.S film ciekawy, tylko zauważcie, ze fachowiec mierząc bicie błędnie ustawia zegar, nie prostopadle do boku stożka.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2016, 21:01 przez Andrzej 40, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 996
- Rejestracja: 01 mar 2009, 22:40
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Jeśli mogę się wtrącić....
Nie bardzo rozumiem, do jakiej operacji miałby posłużyć w procesie produkcyjnym pinoli konika pokazywany powyżej rozwiertak typu NRSb?
Wydaje mi się, że jest w ten sposób sugerowana możliwość wykonania takiej pinoli w miękkim materiale na gotowo. Osobiście uważam takie rozwiązanie za bezsensowne.
Jak bym ja to widział....
1) Roztaczamy otwór w korpusie konika na wymiar 17.9mm.
2) Honujemy na wymiar 18H6
3) Z pręta w gatunku 15H, 16HG, 18HGT wykonujemy pinolę z nadwymiarem zewnętrznym 18.3
otwór na przelot, aby przeszła śruba posuwowa konika, gniazdo Morse'a toczymy zwykłym wytaczakiem, kąt skręcenie suportu narzędziowego ustawiając sobie na czujnik zegarowy wg zamocowanego w kłach jakiegoś dowolnego oryginalnego narzędzia mocowanego na stożku numer 1. Wytaczamy bez zbędnego pierdolenia się o super dokładności i chropowatości. Fajnie jak posiadamy sprawdzian stożka numer 1 i jedziemy tak, aby pozostał podwymiar ze dwie dyszki na stronę. Z tyłu pozostawiamy sobie miejsce na gniazdo do nakrętki z brązu. Zostawiamy podwymiar.
4) Obrabiamy cieplnie jeśli sami sobie umiemy nawęglić w węglu drzewnym i sodzie kalcynowanej lub gotowym proszku z aktywatorem w postaci węglanu baru. Hartujemy w ciepłym oleju - może być rzepakowy, jak nie mamy OH-70. Odpuszczamy w domowym piekarniku. Jeśli nie mamy żadnego doświadczenia w obróbce cieplnej, to wysyłamy do najbliższej hartowni, albo tak hi-endowo do IMP.
5) Jak już mamy twarde na wierzchu i ulepszone w rdzeniu, to zabieramy się za szlifowanie. Na pasametr i płytkę lecimy w "pobliże" wymiaru 18.01 i do ostatecznego wyniku pasujemy z gotowym korpusem konika. Na sprawdzian i tusz traserski szlifujemy gniazdo stożka Morse'a. Gniazdo do nakrętki szlifujemy bez większych ceregieli na jakiś pełny wymiar w tolerancji H7 - najfajniej taki jak w oryginalnej dokumentacji, ale i tak sobie tą nakrętkę z brązu wpasujemy w gotową pinolę.
6) W sumie, to już mamy gotową pinolkę.
Pewnie zaraz przeczytam, że przesadzam i to tylko TSA-16, a nie jakiś prom kosmiczny. Ale jak coś robić, to robić jak pan bóg przykazał i zgodnie ze sztuką. Tym bardziej jak robimy dla siebie.
Zwyżka kosztów w perspektywie wartości całej maszyny lub kosztów poniesionych na wykonanie wersji miękkiej, to ułamek kosztów.
- Koszt materiału - obojętnie, czy to normalizowane C45, 40HM, czy stal do nawęglania typu 15H w średnicy fi20 i takiej "olbrzymiej" długości - jest taki sam lub różnica kilku procent.
- Obróbka kształtująca w miękkim - o wile łatwiejsza niż pi***olenie się na tokarce i próby mieszczenia się w pół setki. Tutaj tolerancje można uznać za fajne w granicach +/- 0.05mm, a to nie problem.
- Obróbka cieplna - zlecona na Duchnickiej w Warszawie, albo w IOP w Poznaniu, to będzie nie więcej niż 50zł.
- Szlif - jeśli nie posiadamy szlifierki - to zlecenie będzie kosztowało także około 50zł.
- Roztaczanie i honowanie - potrzebne w wersji na miętko i po bożemu.
Oczywiście jestem otwarty na wszelkie dyskusje w skorygowaniu mojego zgrubnie przedstawionego procesu technologicznego.
Jak robię z siebie debila, to przepraszam.
Nie bardzo rozumiem, do jakiej operacji miałby posłużyć w procesie produkcyjnym pinoli konika pokazywany powyżej rozwiertak typu NRSb?
Wydaje mi się, że jest w ten sposób sugerowana możliwość wykonania takiej pinoli w miękkim materiale na gotowo. Osobiście uważam takie rozwiązanie za bezsensowne.
Jak bym ja to widział....
1) Roztaczamy otwór w korpusie konika na wymiar 17.9mm.
2) Honujemy na wymiar 18H6
3) Z pręta w gatunku 15H, 16HG, 18HGT wykonujemy pinolę z nadwymiarem zewnętrznym 18.3
otwór na przelot, aby przeszła śruba posuwowa konika, gniazdo Morse'a toczymy zwykłym wytaczakiem, kąt skręcenie suportu narzędziowego ustawiając sobie na czujnik zegarowy wg zamocowanego w kłach jakiegoś dowolnego oryginalnego narzędzia mocowanego na stożku numer 1. Wytaczamy bez zbędnego pierdolenia się o super dokładności i chropowatości. Fajnie jak posiadamy sprawdzian stożka numer 1 i jedziemy tak, aby pozostał podwymiar ze dwie dyszki na stronę. Z tyłu pozostawiamy sobie miejsce na gniazdo do nakrętki z brązu. Zostawiamy podwymiar.
4) Obrabiamy cieplnie jeśli sami sobie umiemy nawęglić w węglu drzewnym i sodzie kalcynowanej lub gotowym proszku z aktywatorem w postaci węglanu baru. Hartujemy w ciepłym oleju - może być rzepakowy, jak nie mamy OH-70. Odpuszczamy w domowym piekarniku. Jeśli nie mamy żadnego doświadczenia w obróbce cieplnej, to wysyłamy do najbliższej hartowni, albo tak hi-endowo do IMP.
5) Jak już mamy twarde na wierzchu i ulepszone w rdzeniu, to zabieramy się za szlifowanie. Na pasametr i płytkę lecimy w "pobliże" wymiaru 18.01 i do ostatecznego wyniku pasujemy z gotowym korpusem konika. Na sprawdzian i tusz traserski szlifujemy gniazdo stożka Morse'a. Gniazdo do nakrętki szlifujemy bez większych ceregieli na jakiś pełny wymiar w tolerancji H7 - najfajniej taki jak w oryginalnej dokumentacji, ale i tak sobie tą nakrętkę z brązu wpasujemy w gotową pinolę.
6) W sumie, to już mamy gotową pinolkę.
Pewnie zaraz przeczytam, że przesadzam i to tylko TSA-16, a nie jakiś prom kosmiczny. Ale jak coś robić, to robić jak pan bóg przykazał i zgodnie ze sztuką. Tym bardziej jak robimy dla siebie.
Zwyżka kosztów w perspektywie wartości całej maszyny lub kosztów poniesionych na wykonanie wersji miękkiej, to ułamek kosztów.
- Koszt materiału - obojętnie, czy to normalizowane C45, 40HM, czy stal do nawęglania typu 15H w średnicy fi20 i takiej "olbrzymiej" długości - jest taki sam lub różnica kilku procent.
- Obróbka kształtująca w miękkim - o wile łatwiejsza niż pi***olenie się na tokarce i próby mieszczenia się w pół setki. Tutaj tolerancje można uznać za fajne w granicach +/- 0.05mm, a to nie problem.
- Obróbka cieplna - zlecona na Duchnickiej w Warszawie, albo w IOP w Poznaniu, to będzie nie więcej niż 50zł.
- Szlif - jeśli nie posiadamy szlifierki - to zlecenie będzie kosztowało także około 50zł.
- Roztaczanie i honowanie - potrzebne w wersji na miętko i po bożemu.
Oczywiście jestem otwarty na wszelkie dyskusje w skorygowaniu mojego zgrubnie przedstawionego procesu technologicznego.
Jak robię z siebie debila, to przepraszam.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2016, 20:43 przez kolec7, łącznie zmieniany 1 raz.
"W życiu piękne są tylko chwile...."
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2117
- Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
- Lokalizacja: 3miasto
Koledzy RomanJ4, kolec7 po co płetwa, wyjaśniliście to jednoznacznie i myślę, że nikt nie będzie miał wątpliwości co do jej przeznaczenia poza wybijaniem
.
Moje domysły były zgodne z wyjaśnieniem kol. Roman obawiałem się jednak, że wyjaśnienie będzie inne.
Co do technologii wykonania takiej płetwy przy produkcji wiertła nie będę nawet drążył. Jednak jakie by nie było stożek jest w jakiś sposób formowany i jak domniemam ostatecznie jest szlifowany więc kucie potrzebne czy nie to tylko jeden z możliwych procesów technologicznych, czy konieczny-nie wiem i nie wnikam.
Co do luzowania się narzędzia na stożku to ze smutkiem przyznam, że na nutolu potrafiło mi już wyrwać wiertło z gniazda i go pokiereszować, a wcale nie były to takie duże średnice jak by się wydawało.
Jeśli chodzi o naprawę konika to kolega freerad dorabiał piniolę do nutola z przedłużanej redukcji może to będzie dobry kierunek przy reanimacji tego konika https://www.cnc.info.pl/topics89/przero ... &start=100

Moje domysły były zgodne z wyjaśnieniem kol. Roman obawiałem się jednak, że wyjaśnienie będzie inne.
Co do technologii wykonania takiej płetwy przy produkcji wiertła nie będę nawet drążył. Jednak jakie by nie było stożek jest w jakiś sposób formowany i jak domniemam ostatecznie jest szlifowany więc kucie potrzebne czy nie to tylko jeden z możliwych procesów technologicznych, czy konieczny-nie wiem i nie wnikam.
Co do luzowania się narzędzia na stożku to ze smutkiem przyznam, że na nutolu potrafiło mi już wyrwać wiertło z gniazda i go pokiereszować, a wcale nie były to takie duże średnice jak by się wydawało.
Jeśli chodzi o naprawę konika to kolega freerad dorabiał piniolę do nutola z przedłużanej redukcji może to będzie dobry kierunek przy reanimacji tego konika https://www.cnc.info.pl/topics89/przero ... &start=100
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2057
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
To będzie trudne ze względu na mocowanie konika w tarczy zabierakowej. Jeżeli już, to rozwiercenie z mocowania rozwiertaka w uchwycie.kolec7 pisze: Jeśli mogę się wtrącić....
A niby czemu nieWszelkie sugestie są mile widziane.
Nie bardzo rozumiem, do jakiej operacji miałby posłużyć w procesie produkcyjnym pinoli konika pokazywany powyżej rozwiertak typu NRSb?
Zapewnia większą dokładność wykonania stożka niż toczenie.
Wydaje mi się, że jest w ten sposób sugerowana możliwość wykonania takiej pinoli w miękkim materiale na gotowo. Osobiście uważam takie rozwiązanie za bezsensowne.
Jak bym ja to widział....
1) Roztaczamy otwór w korpusie konika na wymiar 17.9mm.
[ Dodano: 2016-10-13, 21:27 ]
Kucie stożka ????? Nie brałeś prochów?rdarek pisze:Jednak jakie by nie było stożek jest w jakiś sposób formowany i jak domniemam ostatecznie jest szlifowany więc kucie potrzebne czy nie to tylko jeden z możliwych procesów technologicznych, czy konieczny-nie wiem i nie wnikam.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2117
- Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
- Lokalizacja: 3miasto
A czytałeś całość,Andrzej 40 pisze:Kucie stożka ????? Nie brałeś prochów?


Tak cobyś się nie męczył.kolec7 pisze:......... Co do technologii produkcji - to trochę inaczej, to wygląda niż Ci się wydaje.
Znacznie szybciej się odkuwa taką płetwę i w tej samej operacji okrawa, na jednotaktowym i wielooperacyjnym przyrządzie kuźniczym, niż okuwa na kowarce czop walcowy, o którym piszesz, albo toczy - w wykonaniu, które Ty sobie wyobrażasz....

Może w taki sposób jak w tym temacie wpis kol. RomanJ4: https://www.cnc.info.pl/topics89/przegl ... a&start=80Andrzej 40 pisze:To będzie trudne ze względu na mocowanie konika w tarczy zabierakowej. Jeżeli już, to rozwiercenie z mocowania rozwiertaka w uchwycie.