
Piknie wygląda to Twoje ustrojstwo

Teraz jeszcze na jakimś stabilnym stole wo wszystko zamontuje, jakieś uchwyty do imadła wymyślę i można ostrzyć. Z kilo noży spiekowych i HSS mam do naostrzenia które w pudle gromadzę jako stępione, to zabawy trochę będziegelorad pisze:OOO to to właśnie mnie się rozchodziło
Piknie wygląda to Twoje ustrojstwo
Wracając do wypowiedzi kol. pukury, zgadzam się całkowicie, że noży jest multum i bez " ręki " się nie obędzie. Osobiście bardzo cenię sobie rady i podpowiedzi wynikające z doświadczenia, a ponieważ sztuka ostrzenia trudną jest, każda wskazówka dla mnie i zapewne innych jest bardzo istotna.pukury pisze:witam .
to co proponujesz to dopiero wyciągnięcie odpowiednich kątów - reszta to co innego .
jakoś sobie daję radę ( jak muszę ) a toczeniem to już " zwracam " .
jak zapewne wiesz noży jest multum - zewnątrz , wewnątrz , ucinaki , kształtowe, itp , itd .
bez " ręki " raczej się nie obędzie - ale to tylko mity .
więc nie ma o czym gadać .
w sumie trochę mi szkoda - 5 stron i 60 fotek - ale co tam !
było minęło .
pozdrawiam .
Żeby było jeszcze łatwiej, i nie wyważać otwartych drzwi, dokupiłem imadło krzyżowe obrotowe do tych operacji. Podstawa będzie montowana w tym imadle i z pewnością będzie jeszcze łatwiej ustawiać do ostrzenia. Jak skończę to wszystko i zabuduję na podstawie, zrobię fotkę końcową. Ale to jak się trochę chłodniej zrobi, bo upały idą, to trzeba wyluzować i chwilkę odpocząć gdzieś poza domem. W przyszłości mam w planie dorobić jeszcze coś do ostrzenia wierteł na bazie tej konstrukcji (dlatego imadło obrotowe), ale to palny i pomysły na późniejszy jesienno zimowy czas.brodziek pisze:Maszynka super. dzięki senio za prezentację.
Oczywiście że ostrząc na okrągło trzeba by coś zawikłanego mocno zrobić do ostrzenia, choć pewnie się da i jest to do przeskoczenia. Jednak w tym przypadku można się pobawić z ręki. Osobiście nie mam (bo nie używam) żadnego noża kształtowego. Jednak w przypadku kątów na długich krawędziach tnących, ciężko jest utrzymać te kąty przez cały proces ostrzenia. A przykładać nóż trzeba wielokrotnie tak samo, bo trzeba go przecież chłodzić co chwila. Coś chwilę pójdzie krzywo i możemy zaczynać od nowa. Te kształtowe można już bardziej korygować bo generalnie są to krótkie odcinki głównie od czoła noża.brodziek pisze:Wracając do wypowiedzi kol. pukury, zgadzam się całkowicie, że noży jest multum i bez " ręki " się nie obędzie.
Proszę bardzo. Oś szlifierki jest 3 stopniowa. Na pierwszym progu opiera się duża podkładka na której opiera się tarcza. Pomiędzy nie włożyłem podkładkę z cienkiej gumy aby była zachowana niewielka elastyczność położenia tarczy względem osi. Główny element to tuleja. Wewnątrz jest lekko roztoczona, ale na końcu pozostał kawałek pierwotnej średnicy pasującej dość ciasno do ośki. Oczywiście z zewnątrz średnice są dopasowane do tarczy.senio pisze: Jak byś kiedyś zrobił fotki z tej operacji i tego uchwytu to wrzuć ze trzy fotki i napisz dwa słowa w tym temacie. Dla mnie i pewnie nie tylko kilka fotek jest więcej warte niż tysiąc słów więc tak łatwiej.
gelorad pisze:Tak, obciągałem ściernice.
Tylko to nie jest to o co pytałem. Zaprezentowałeś ustawienia tarczy i regulację czy zniwelowanie bicia przez regulację. Pomysł super i też takie ustrojstwo sobie dorobięgelorad pisze:Proszę bardzo.
To takgelorad pisze:To nie tak.
Noże z lutowaną płytką ostrzy się diamentówką, a noże HSS normalnym kamieniem.
Odwrotnie się nie da, kamień nie weźmie spieków, a diament się zalepia miękką stalą HSS.