I to prawda, nacina się zazwyczaj gwinty nietypowe lub takie do zrobienia których zakup narzynki czy gwintownika byłby nieekonomiczny lub niemożliwy do zdobycia. Poza tym baaardzo trudno jest naciąć długi gwint wewnętrzny np M3 bez odpowiednich mikronoży, sztywnej maszyny, i dużego doświadczenia. Dlatego robi się to zazwyczaj gwintownikami. A jeśli nasza tokarka posiada choćby prostą skrzynkę posuwów, np 3-zakresową zmieniającą obroty śruby pociągowej do obrotów wyjściowych gitary (2:1; 1:1; 0,5:1) to już dla większości robót tokarskich przy amatorskim zastosowaniu wystarczające by uzyskać potrzebną chropowatość powierzchni.Andrzej 40 pisze:Dłubanie w domu to w większości male elementy przy których przeważnie kręci się łapkami a nacina maszynowe gwinty okazjonalnie. Dla dłuższych przebiegów można sobie ustawić jakiś w miarę uniwersalny posuw i da się żyć.
Co produkują Chińczycy (tokarki hobbystyczno-amatorskie)...Andrzej 40 pisze:Przy okazji - sprzedawca pisze, że to jest tokarka austriacka, tylko nie pisze, że wyprodukowana w Austrii. Bo to jeszcze jedna wyprodukowana w Chinach.
https://www.google.pl/search?q=china+be ... 752#imgrc=_