Wymiana łożysk w kle składanym
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2059
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Szanowny kolego - czytałem wiele Twoich dobrych porad, ale ta jest niestety, powiedzmy nieprzemyślana i trochę mnie rozczarowała . Stożek nie ma gwintu, jak trzpienie do frezarek, i wyjedzie z konika za pierwszym pokręceniem. Jeżeli przy próbie wyciągania szczęki nie były w stanie utrzymać kła, to konik nie ma szans. Być może duże kły da się tak rozebrać, ale ten jest raczej miniaturą i nie ma zbyt dużej powierzchni chwytu. Może tulejka zaciskowa by utrzymała, ale nie dysponuję takim kalibrem. Uszkodzić zawsze zdążę, ale może ktoś ma sposób na rozwiązanie tego problemu bez majsla i młotka. Na pewno by zdało egzamin grzanie indukcyjne, ale budowa dla jednego kła byłaby strzelaniem z armaty do komara.
A do samoobrony nie wstąpię
A do samoobrony nie wstąpię
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 3433
- Rejestracja: 06 sie 2004, 01:42
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
kieł ma wyjść i z reguły zawsze wychodził w podany sposób, ale jak to zwykle bywa są odstępstwa od zasady. Może w Twoim przypadku jest właśnie to odstępstwo, ale nie oczekuj że ktoś wirtualnie Ci poda instrukcję postępowania. Jeśli np. wałeczki które są na końcu kła "wyrzeźbiły" rowek to możesz tego nigdy nie rozebrać jeśli się zaklinują. Czasami trzeba "poczarować", powodzenia.
Wbrew pozorom stożek morsea trudno wyciągnąć z gniazda-próbowałeś?
Wbrew pozorom stożek morsea trudno wyciągnąć z gniazda-próbowałeś?
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2059
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Też mu mówiłem, że ma wyjść, ale mnie nie słucha . Z konikiem nie próbowałem, spróbuję i napiszę. Chociaż jeżeli utrzyma , to obawiam się o gwint w koniku. Mam TSA16 a to nie jest potęga.ALZ pisze:kieł ma wyjść i z reguły zawsze wychodził w podany sposób, .... Czasami trzeba "poczarować", powodzenia.
Wbrew pozorom stożek morsea trudno wyciągnąć z gniazda-próbowałeś?
qqaz - próbowalem, ale przy grzaniu nadmuchem nagrzewa się całość - za długi czas potrzebny na nagrzanie, cienka ścianka i za dobry styk powierzchni.
Pozdrawiam obu Panów i dzięki
Andrzej
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 420
- Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
- Lokalizacja: Warszawa
Całkiem niedawno rozbierałem taki kieł, tylko ze stożkiem mk2. Po odkręceniu nakrętki chwyciłem kieł w imadło przez szmatę, potarmosiłem i wyszedł, nawet bez większych oporów. Inna sprawa, że potem pierścień łożyska nie chciał wejść z powrotem.
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2059
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Mój kieł należy na pewno do tych złośliwych. Próba z konikiem się nie powiodła, trochę mniej delikatne zamocowanie w uchwycie i wyciskanie dwoma dźwigniami powodowało wysunięcie kła z uchwytu. Sądzę, że muszę mu dać czas do namysłu . Ponieważ wada jest ledwo zauważalna, będę go używał w takim stanie w jakim jest i może z czasem sie namyśli .
Pozdrawiam
Andrzej
Pozdrawiam
Andrzej
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 350
- Rejestracja: 22 sie 2011, 21:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
No i mnie to dopadło. Nabylem taki sam kieł (PZKk-1) wraz zprzelotką na MT2 za pół litra rozrzedzonej do 38% "cieczy do chłodzenia przy obróbce aluminium". I chyba kieł ów tyle właśnie jest wart.
Problem ten sam - albo ktoś dokręcił zakrętkę okrutnie, albo konik popchał za mocno - i przy obracaniu charakterystyczne dla zbyt mocno skręconego łożyska przeskoki. Czy odkręciwszy zakrętkę mogę się spodziewać, że mi coś wyleci z kła w sposób niekontrolowany? Jakieś kulki/igiełki ze składanego łożyska? Oczywiście, może wylecieć również garść opiłków i pokruszonych kulek, ale zakładając w miarę normalny stan kła - mogę go bez obaw umieścić w koniku i rozkręcić?
Problem ten sam - albo ktoś dokręcił zakrętkę okrutnie, albo konik popchał za mocno - i przy obracaniu charakterystyczne dla zbyt mocno skręconego łożyska przeskoki. Czy odkręciwszy zakrętkę mogę się spodziewać, że mi coś wyleci z kła w sposób niekontrolowany? Jakieś kulki/igiełki ze składanego łożyska? Oczywiście, może wylecieć również garść opiłków i pokruszonych kulek, ale zakładając w miarę normalny stan kła - mogę go bez obaw umieścić w koniku i rozkręcić?
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 2059
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1031
- Rejestracja: 19 paź 2010, 18:53
- Lokalizacja: ~ Kraków
W kłach które rozbierałem (polskich) ze stożkiem MK2 dało się bebechy wybić od tyłu poprzez trzpień wchodzący w otwór w stożku mocującym. Był tam w głębi plastikowy korek, który zabezpieczał przed uciekaniem smaru i to w niego się uderza, a on w tylną część kła, co powoduje, że bebechy wyłażą. Nie gwarantuję, jednak że każdy kieł jest wiercony na wylot. Przy wybijaniu trzeba uważać, żeby nie pogubić wałeczków z łożyska igiełkowego- pracować ostrożnie, albo z rozmachem ale nad tekturowym pudłem