
Wszystkie porady z młotkiem skutkowały kiedyś jak normalnie wybijałem stożek, ale teraz nic to nie pomagało. Próbowałem ochładzać sam uchwyt, ale też nie szło. Dopiero jak wczoraj schłodziłem uchwyt, a podgrzałem pinolę nad nim, to po 3 puknięciu młotkiem poszło.
Wcześniej jak chłodziłem tylko uchwyt, to i tak pinola powyżej też się ochładzała, wiec wczoraj wyciąłem z tekturki z pudełka przesłonę i pod nią solidnie schłodziłem, a nad nią podgrzałem opalarką. W sumie 3 razy tak robiłem i po ostatnim podgrzaniu udało się.
Spodziewałem się jakiejś rdzy, jak tu któryś kolega wspomniał, ale nic takiego tam nie było. Stożek czyściutki. Dopatrzyłem się jednej brązowej kreski długości 0,5mm.
Powstaje teraz pytanie na przyszłość. Czy zawsze po skończonej pracy luzować uchwyt i go lekko wybijać? Czy robić to tylko raz na jakiś czas, jak maszyna dłużej stoi? Teraz założyłem uchwyt wiertarski, ale nie chciałbym go za 3 dni znowu tak wyrywać Zośce z gardzieli
