A może o urlopach?
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5348
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
A może o urlopach?
Tak się zastanawiam, w jakim temacie uda się uciec od polityki i mam cichą nadzieję, że może o naszych urlopach byśmy porozmawiali? Nie, nie chodzi o to, żeby się chwalić, ale może ktoś komuś podsunie jakąś ciekawą propozycję. Że temat jakby pourlopowy - nic bardziej mylnego. W końcu zaraz przyjdzie planować urlop na nowy rok. Najpierw trzeba będzie do końca marca wziąć zaległy, a w tym terminie nie jest łatwo coś rozsądnego wymyślić (może na narty, albo na ciepłe baseny?), później przyjdzie lato, a jeśli się wcześniej czegoś nie zaklepie, to zostanie niekoniecznie to, czego byśmy chcieli.
Osobom, które zajmują się szeptaną reklamą i chciałyby się zarejestrować, żeby na forum wcisnąć swój spam, umówmy się, że dziękujemy. Nie masz przynajmniej pięciu wpisów na forum, to post "nowego użytkownika" ląduje w koszu z automatu.
Za to inni może się podzielą swoimi urlopowymi odkryciami. Myślę, że to może być pomocne, właśnie w dziale "na luzie", jeśli porozmawiamy o tym, jak i gdzie się "wyluzować" po ciężkiej pracy przy obrabiarkach.
No i może o polityce nie będzie, choć czy w tym przypadku (bez polityki), będzie się komuś chciało coś napisać? Mimo wszystko założyć temat o urlopach próbuję. Może nie umrze, mimo że wszyscy w temacie o PiS przyzwyczaili się o wszystkim dyskutować
Osobom, które zajmują się szeptaną reklamą i chciałyby się zarejestrować, żeby na forum wcisnąć swój spam, umówmy się, że dziękujemy. Nie masz przynajmniej pięciu wpisów na forum, to post "nowego użytkownika" ląduje w koszu z automatu.
Za to inni może się podzielą swoimi urlopowymi odkryciami. Myślę, że to może być pomocne, właśnie w dziale "na luzie", jeśli porozmawiamy o tym, jak i gdzie się "wyluzować" po ciężkiej pracy przy obrabiarkach.
No i może o polityce nie będzie, choć czy w tym przypadku (bez polityki), będzie się komuś chciało coś napisać? Mimo wszystko założyć temat o urlopach próbuję. Może nie umrze, mimo że wszyscy w temacie o PiS przyzwyczaili się o wszystkim dyskutować
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2135
- Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
- Lokalizacja: 3miasto
Re: A może o urlopach?
jasiu... pisze:Tak się zastanawiam, w jakim temacie uda się uciec od polityki i mam cichą nadzieję, że może o naszych urlopach byśmy porozmawiali?
A co to jest ten urlop
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 592
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 01:59
- Lokalizacja: Południe
Legenda głosi że to czas na odpoczynek.
A rzeczywistość mówi ze to czas na fuchy lub zaległe prace domowe
Na poważnie polecam miejscowość Pula w Chorwacji na półwyspie Istria.
Znajduje się tam drugi po Coloseum rzymski amfiteatr, a niedaleko polecam przylądek
kamenjak
A rzeczywistość mówi ze to czas na fuchy lub zaległe prace domowe
Na poważnie polecam miejscowość Pula w Chorwacji na półwyspie Istria.
Znajduje się tam drugi po Coloseum rzymski amfiteatr, a niedaleko polecam przylądek
Kamenjak to prawdziwy przyrodniczy fenomen. Przylądek ma 3400 metrów długości oraz od 500 do 1600 metrów szerokości. Kiedy spojrzy się na jego zdjęcia z lotu ptaka, ma się wrażenie, że ktoś bawił się jego linia brzegową i narysował ją w fantazyjne oraz kręte esy-floresy. Natura znowu dała popis swojej kreatywności i fantazji. Jest tu tyle zatok i zatoczek, że każdy znajdzie swoją „własną”. Z morza wystaje 11 mniejszych i większych, niezamieszkanych wysepek. Na jednej z nich w 1883 roku 35-metrową latarnię morską, w której są dwa apartamenty czteroosobowe do wynajęcia. Musisz jedynie sam do nich dopłynąć.
kamenjak
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 11578
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Osobiście uważam, że jak urlop - to daleko od domu, wtedy nie pozostaje nic innego jak odpoczywać. Bo na miejscu to zawsze jest coś do zrobienia..
A jeśli koledzy zamiarują daleeekie wyprawy, to z czystym sumieniem mogę polecić Kubę. Ale teraz, dopóki jeszcze Castro żyje, zanim wejdą tam na dobre Amerykanie. A mają tani jak barszcz raj tylko.. 80 km od siebie, więc po co im lecieć na drogie Hawaje..?
Bo to już nie będzie "ta" Kuba, komercja i McDonald' zniszczy jej niepowtarzalny urok...
Toż to super info gratis dla złodziei... (oby tylko dla złodziei..)
(czasem nie mogę się powstrzymać przed drobną złośliwością: "Dziękujemy, już wszystko sobie dokładnie obejrzeliśmy. Złodzieje.."
A potem się dziwią, że ich "obrobili"...
A jeśli koledzy zamiarują daleeekie wyprawy, to z czystym sumieniem mogę polecić Kubę. Ale teraz, dopóki jeszcze Castro żyje, zanim wejdą tam na dobre Amerykanie. A mają tani jak barszcz raj tylko.. 80 km od siebie, więc po co im lecieć na drogie Hawaje..?
Bo to już nie będzie "ta" Kuba, komercja i McDonald' zniszczy jej niepowtarzalny urok...
P.S. Zawsze dziwiłem się głupocie ludzi bezmyślnie chwalących się po "fejsbukach" czegoż to oni w domu nie mają, i kiedy to jadą na wakacje za granicę..jasiu... pisze:Nie, nie chodzi o to, żeby się chwalić
Toż to super info gratis dla złodziei... (oby tylko dla złodziei..)
(czasem nie mogę się powstrzymać przed drobną złośliwością: "Dziękujemy, już wszystko sobie dokładnie obejrzeliśmy. Złodzieje.."
A potem się dziwią, że ich "obrobili"...
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 5348
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Nie byłem na Kubie, choć od dawna się do tego przymierzałem i nie wiem, czy się wybiorę. W mojej sytuacji chodzi o lot, który trwa z Frankfurtu 11.5 godziny (Condor na przykład). Wylatujesz 9.20, a na miejscu jesteś o 14.40. Z obliczeń wynika, że 5 godzin 20 minut, tyle że zegarek trzeba cofnąć o 6 godzin. Ciut długo, tyłek może od tego siedzenia rozboleć, a tańczyć się w Boeingu nie da, żeby krew do pośladków dopłynęła.
Ale nie tylko w tym problem. Znajomi ostatnio wrócili z Varadero i stwierdzili, że komercja, jak wszędzie. No właśnie - czy napewno warto, żeby spędzić wyreżyserowany, specjalnie pod turystów urlop?
Ale nie tylko w tym problem. Znajomi ostatnio wrócili z Varadero i stwierdzili, że komercja, jak wszędzie. No właśnie - czy napewno warto, żeby spędzić wyreżyserowany, specjalnie pod turystów urlop?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 11578
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Jeśli będziesz tylko siedział w ośrodku, to tak - jest jak wszędzie, ale jeśli zdecydujesz się "pobuszować" trochę po Kubie, i poobserwować ludzi i otoczenie, to życzę wszystkim takich wrażeń.
A nie zapomnij wstąpić wieczorkiem na schody Casa de la Musica w Trinidad - dosłownie ogień w ...
Kto czuje się na siłach, to kubańczycy (i kubanki) chętnie poprowadzą - za uśmiech, albo piwo..
http://www.readyforboarding.pl/podroze/ ... epoki.html )
I jeszcze jedna charakterystyczna dla Kuby i niepowtarzalna rzecz - tam nie słyszy się mechanicznej muzyki - wszystko na żywo! Wszędzie - w knajpkach, barach, parkach, hotelach, na placykach, i w spontanicznych ulicznych pochodach z przebierańcami nie wiadomo z jakiej okazji napotykanych co kawałek w Hawanie..
Na przykład siedzimy sobie w barze nad tym co kto ma bo upał, a tu nagle jakaś siedząca przy stoliku zażywna Kubanka ni stąd ni zowąd zaczyna sobie śpiewać do grających muzyków.. I to jak!
Plus prawdziwe jednozębne babcie siedzące na ulicy z.. zapalonym wielkim cygarem..
Żałuje tylko, ze za późno dowiedzieliśmy się o koncercie Buena Vista Social Clubu, nie zdążyliśmy wykupić biletów..
Ale tej atmosfery nie da się opowiedzieć, to trzeba samemu zobaczyć..
Czego życzę wszystkim kolegom, bo naprawdę warto znieść trudy długiego lotu..
A nie zapomnij wstąpić wieczorkiem na schody Casa de la Musica w Trinidad - dosłownie ogień w ...
Kto czuje się na siłach, to kubańczycy (i kubanki) chętnie poprowadzą - za uśmiech, albo piwo..
http://www.readyforboarding.pl/podroze/ ... epoki.html )
I jeszcze jedna charakterystyczna dla Kuby i niepowtarzalna rzecz - tam nie słyszy się mechanicznej muzyki - wszystko na żywo! Wszędzie - w knajpkach, barach, parkach, hotelach, na placykach, i w spontanicznych ulicznych pochodach z przebierańcami nie wiadomo z jakiej okazji napotykanych co kawałek w Hawanie..
Na przykład siedzimy sobie w barze nad tym co kto ma bo upał, a tu nagle jakaś siedząca przy stoliku zażywna Kubanka ni stąd ni zowąd zaczyna sobie śpiewać do grających muzyków.. I to jak!
Plus prawdziwe jednozębne babcie siedzące na ulicy z.. zapalonym wielkim cygarem..
Żałuje tylko, ze za późno dowiedzieliśmy się o koncercie Buena Vista Social Clubu, nie zdążyliśmy wykupić biletów..
Ale tej atmosfery nie da się opowiedzieć, to trzeba samemu zobaczyć..
Czego życzę wszystkim kolegom, bo naprawdę warto znieść trudy długiego lotu..
pozdrawiam,
Roman
Roman
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 11578
- Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
- Lokalizacja: Skępe
Fakt, "błędy młodości", ale w opisach jest co i jak..
A wracając do urlopowych wyjazdów, to jeśli ktoś waha się - Kuba czy Dominikana - to polecam Kubę, Klimat praktycznie taki sam, przyroda podobnie, podróż także bo jedno do drugiego o rzut kamieniem, a ciekawych rzeczy do zobaczenia na Dominikanie jest duuużo mniej..
Jeśli kto chce znać moje zdanie oczywiście..
A wracając do urlopowych wyjazdów, to jeśli ktoś waha się - Kuba czy Dominikana - to polecam Kubę, Klimat praktycznie taki sam, przyroda podobnie, podróż także bo jedno do drugiego o rzut kamieniem, a ciekawych rzeczy do zobaczenia na Dominikanie jest duuużo mniej..
Jeśli kto chce znać moje zdanie oczywiście..
pozdrawiam,
Roman
Roman