Auto z powyżej 300 km

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 19
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#91

Post napisał: mc2kwacz » 25 wrz 2016, 17:21

jasiu... pisze:Niech ludzie wiedzą...
I to jest najważniejsze w kulturze wsiowo-wschodniej. Niech ludzie wiedzą! A jak nie wiedza to niech się dowiedzą.
No i oczywiście: zesr.ć się a pokazać się. Mam, więc jestem :lol:



Tagi:


dance1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3094
Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
Lokalizacja: G-G

#92

Post napisał: dance1 » 26 wrz 2016, 13:55

a czy to nie jest tak typowo po polsku, mnie nie stać to wyśmiewam, szydzę z tych co stać? Jestem ciekawy jaką genezę mają co niektóre hasła tu przytoczone. :lol:
To każdego osobista sprawa na co wydaje swoje pieniądze, jak widać księgowych to tu nie brakuje, a że naród z dziada pradziada zazdrosny to już chyba wspominać nie trzeba. Znamy to z własnego podwórka, co nie?
jaśu jako helmucki patriota jakim wieśvagonem jeździsz? strzelam pastuch w dyzlu?, na łałdi szkoda, golf zbyt "obyty" no i tego komfortu brak, wiek robi swoje.
I don't like principles, I prefer prejudices


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 19
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#93

Post napisał: mc2kwacz » 26 wrz 2016, 14:48

dance1 pisze:a czy to nie jest tak typowo po polsku, mnie nie stać to wyśmiewam, szydzę z tych co stać?
Obserwując ROŻNE miejsca w sieci, niewątpliwie tak też jest. A może nawet przede wszystkim. Trudno powiedzieć. Wyśmiewanie (grupowe) jest często stosowaną formą samoobrony przez przewartościowanie i wyparcie. Prosty człowiek nie ma zbyt wielu opcji żeby się psychicznie podreperować na skali społecznej.
Ale też punkt widzenia człowieka który "ma" w odróżnieniu od tego który "nie ma" jest diametralnie inny i te światy często na siebie nawet nie zachodzą. Często ludzie którzy od urodzenia "mają" i od urodzenia "nie mają" zupełnie się nie rozumieją! Dokładnie tak samo jak punkt widzenia właściciela firmy i jego pracowników którzy zawsze byli tylko pracownikami. Wejście w cudzą skórę wymaga dużej inteligencji i innych umięjętności społecznych. Ci którzy "nie mają" prawie nigdy takowych zdolności nie posiadają. Bo gdyby posiadali to by prędzej czy później "mieli". I w ten sposób ZAWSZE powstaje bariera między tzw elitą i proletariatem.
Elita (w tej grupie praktycznie wszyscy którzy "mają", czyli 2-5%), jest w stanie zrozumieć proletariat, pomóc mu, pokierować nim dla wspólnych korzyści. Często zbyt naiwnie licząc na rozsądek proletariuszy. Proletariat z kolei, przy pierwszej okazji całą elitę by wyrżnął, bo nie widzi (nie rozumie) po co ona w ogóle może być przydatna. A w najlepszym przypadku sprowadziłby ją do swojego poziomu. Bez kontroli wszystko by ekspresowo przeżarł, przechlał, w optymistycznej wersji doprowadził do stopniowej ruiny, nie ogarniając szerszych zagadnień o kluczowym znaczeniu (PRL, PiS).

Dlatego np mądre wprowadzanie młodego człowieka do biznesu polega (miedzy innymi) na przeciągnięciu go przez różne niskie stanowiska. Po to, żeby wykazał swoją wartość i po to, żeby kiedy już będzie szefem, wiedział jak to wygląda z dołu i rozumiał zagadnienia z którymi inaczej niż w naturze się nie zetknie.


dance1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3094
Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
Lokalizacja: G-G

#94

Post napisał: dance1 » 26 wrz 2016, 16:09

ale mc2kwaczu nie zapuszczajmy się tak daleko, 300konne auto w tych czasach nie ma nic wspólnego z elitą, jest do osiągnięcia przez zwykłego zjadacza chleba, oczywiście nie ma tu mowy o aucie wyczynowym, także nie rozumiem całej tej dyskusji. To że najedzony głodnego nie zrozumie jest oczywiste od zawsze, byłem pracownikiem przez lata, urodzonym jeszcze w komunie także z bogactwem nic wspólnego nie miałem jak i większość z tego okresu zresztą :roll: , teraz tylko nie mogę zrozumieć tego anty, NIE bo nie, a czemu nie?
Mam jeszcze motoor sportowy to go sprzedać? czy jak? może jestem za bogaty? 39lat to może już jestem za stary może za wolny, może już z zasady nie przystoi w "takim" wieku? Może ankietę założymy?
Liczmy pieniądze we własnych kieszeniach a nie u innych.
I don't like principles, I prefer prejudices


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 5349
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#95

Post napisał: jasiu... » 26 wrz 2016, 16:12

dance1 pisze: jaśu jako helmucki patriota jakim wieśvagonem jeździsz? strzelam pastuch w dyzlu?, na łałdi szkoda, golf zbyt "obyty" no i tego komfortu brak, wiek robi swoje.
jak już chcesz wiedzieć, nieduża gwiazdka w benzynie. Nie, nie "kopytko" ;-)


dance1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3094
Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
Lokalizacja: G-G

#96

Post napisał: dance1 » 26 wrz 2016, 17:19

:wink: no qrr zapomniałem, bo bez gwiazdy nie ma jazdy. :grin:
I don't like principles, I prefer prejudices


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 19
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#97

Post napisał: mc2kwacz » 26 wrz 2016, 18:23

Zawadziłeś o mentalność. Mentalność ze stanem posiadania ma akurat bardzo dużo wspólnego. To są wręcz powiązane sprawy.
A to że w innych krajach jest inny poziom własności i w związku z tym jest inna relacja "ma" - "nie ma", nic nie znaczy.
Polacy którzy wyjechali z kraju po akcesji do UE, w 99%b z przyczyn ekonomicznych, poczuli się nagle bogaci. Z poziomu zera, nagle, za zwykłe regularne niskie pensje, mogli zacząć funkcjonować na poziomie dotąd dla siebie niedostępnym. I oczywiście dziś mogą błyszczeć i wkurzać tych którzy nie wyjechali i akurat nic nie osiągnęli.


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 16251
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#98

Post napisał: kamar » 26 wrz 2016, 18:48

dance1 pisze: 39lat to może już jestem za stary
Eee, to jeszcze z dychę poszalejesz :) A potem ? A to gnat zaboli, a to się nie bardzo chce podnieść z kanapy :)


dance1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 3094
Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
Lokalizacja: G-G

#99

Post napisał: dance1 » 26 wrz 2016, 19:08

mc2kwacz pisze: Polacy którzy wyjechali z kraju po akcesji do UE, w 99%b z przyczyn ekonomicznych, poczuli się nagle bogaci. Z poziomu zera, nagle, za zwykłe regularne niskie pensje, mogli zacząć funkcjonować na poziomie dotąd dla siebie niedostępnym. I oczywiście dziś mogą błyszczeć i wkurzać tych którzy nie wyjechali i akurat nic nie osiągnęli.
Ciut się mylisz, fachowcy, ludzie wykształceni wyjeżdżali nie tylko z przyczyn ekonomicznych ale także z chęci rozwoju, poznania czegoś nowego, zmiany itp, jeszcze pracując w Pl często jeździłem po całej europie i po prostu klimat panujący w kraju przestał mi odpowiadać, zjawisko o którym piszesz w większym stopniu prezentuje elita pracująca w różnego rodzaju fabrykach, zmywakach itp pracach tymczasowych, nachapać nadgodzin, wziąć kredyt żeby w kraju wydać i się pokazać. Żenada Pl, wystarczy wsiąść do samoloty żeby szopkę zacząć oglądać. Nieraz tylko nie wiem czy się za takich wstydzić czy współczuć, pobalować z 2 tygodnie a później żyć na kupie i zapierdylać jak ten murzyn żyjący w czworakach. Murzyn był niewolnikiem, a ta "elita"??? sama takie życie wybrała.
kamar dycha też i dobra :wink:
I don't like principles, I prefer prejudices


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 5349
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#100

Post napisał: jasiu... » 26 wrz 2016, 19:10

No nie zgodzę się.

W Polsce akurat tak się zdarzało, że zawsze miałem pensje "wystarczające". W bardzo dawnych czasach istniała jeszcze dodatkowo funkcja fuchy, zwanej z francuska la robote private. Wtedy "inicjatywie prywatnej", trzepiącej zabawki, jakie mogłeś kupić na odpustach na żadnych rachunkach nie zależało. Materiał szło zorganizować, czasem ze złomu, czy z odpadów wykorzystało się i interes się kręcił. Po tzw. przekształceniach ustrojowych też nie mogłem narzekać. Człowiek nieco umiał, stąd problemów z pracą czy pensją nie było. Fakt, starałem się, żeby pracodawcy "opłaciło się" mnie zatrudnić. Odwalałem kupę roboty, ale i na lekkość portfela nie mogłem narzekać.

I tu był pogrzebany przysłowiowy pies. Zorientowałem się, że tyranie to nie wszystko, a że trafiła się praca kawałeczek dalej, niż wcześniej szukałem, to zdecydowałem, że da się spróbować. Fakt, od razu dostałem warunki takie, jak tubylcy. Nie narzekam nadal, choć naprawdę nie mam czym imponować. W sumie wyjazd, jeśli poczujesz stabilizację, zmienia twoje spojrzenie na świat. To, co mogę - na swoim przykładzie - powiedzieć, to przestaje ci zależeć na pieniądzach. Nie tylko na nich, ogólnie na majątku przestaje ci zależeć. Zaczynasz myśleć praktycznie. Po co budować dom, który i tak na starość będziesz musiał sprzedać. Nie? A co zrobisz, jeśli dzieciaki zaczną żyć na własny rachunek, a tobie zostanie kilkanaście okien do umycia, parę pokoi do ogrzania? Będziesz się z starą żoną po pokojach ganiał? Nie lepiej pieniądze wydać np. na urlop parę razy w roku? Potrzeba ci dom, bo masz rodzinę, to wynajmujesz dom, masz potrzebę czegoś mniejszego, szukasz mieszkania z udogodnieniami dla osób starszych.

I nie ma błyszczenia. Na wiele rzeczy cię nie stać i dopiero na zachodzie sobie to uświadamiasz. Raczej trochę pogardy dla osób, które zabijają się dla majątku, zamiast normalnie trochę pożyć. Ale to zupełnie co innego niż błyszczenie. Raczej pewna litość, z jaką traktuje się niewolników pieniądza. A powiem ci, że mam na co dzień mnóstwo przykładów, jak pieniądz może uzależnić, właśnie obserwując tych, którzy tu przyjechali, żeby się dorobić. Oszczędzają na wszystkim, oczywiście też na jedzeniu. Żadnego wyjazdu, urlopu, ale samochód musi być najwyżej trzyletni, bo to widać. Właśnie - co widać, to się kupuje, bo co ludzie powiedzą, a czego nie widać, tego trzeba sobie odmówić.

A najlepsze, to jak dowiedziałem się, że brygada remontowa z Polski wynajmowała prostytutkę, żeby robiła im striptis. Ona była na pół godziny, a oni w tym czasie stali dookoła i się... Sami sobie dopowiedzcie, takie końskie wyścigi, kto dojdzie pierwszy, ten w nagrodę nie brał udziału w zrzutce na następny weekendowy pokaz. Ot takie historie też życie pisze, no ale wśród znajomych to przecież opowiadania, na co to jego stać nie mają końca. Ot niektórzy inaczej nie potrafią, chociaż, jak im z tym dobrze, to co narzekać?

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”