
Opiszę krótko jak wygląda sytuacja. Mianowicie, niedawno skończyłem studia inżynierskie, mechanika i budowa maszyn na PW dzienne. Została mi tylko obrona dyplomu, planowana na kwiecień - maj. Kiedy będę już pełnoprawnym inżynierem mechanikiem, chciałbym iść do pełnoetatowej pracy w branży. Jednakże nie chcę kończyć swojej "kariery naukowej" na stopniu inżyniera, chcę zrobić magistra.
Studia II stopnia planuję zacząć od września.
Lepiej rzucić pracę i pójść na magisterskie dzienne, czy lepiej kontynuować pracę, a pójść na zaoczne? Jak patrzą na to pracodawcy? Lepiej mieć doświadczenie i być po zaocznych czy skończyć już wszystko stacjonarnie, lecz to wiąże się z niemalże zerowym doświadczeniem.
Zostać na mgr na mechanice i budowie maszyn? Czy jest to powtórka tego co było na inżynierskich i lepiej rozwinąć się w trochę innym kierunku?
Z góry dziękuję
