czy ktos słyszał o firmie "itt technika"? oto link do ich strony http://www.itt-technika.pl/
dzwonię do przedstawicieli i co nikt nie odbiera, dzwonię do "bazy głównej" i co, odbiera jakas pani która absolutnie nie jest zorientowana w temacie, prosi, żebym zadzwonił za kilka dni. Dzwonię, odbiera ktoś i mam wrażenie, że dodzwoniłem się do, do, ... nie wiem kogo, pytam czy to ta firma tak oczywiście, pytam o to co mnie interesuje, dobrze odpiszą na maila. Czekam, czekam i czekam, w końcu dzwonie raz, dwa, trzy i co nikt nie odbiera. Na mapach google adres firmy pokazuje się jakaś stodoła, a ja mam nadal nadzieję. Chciałem tylko zamówić podtrzymki tokarskie do takisawy, nic wielkiego, cena nie gra roli, a tu co? poprostu qpa. Co robić?
ktoś słyszał?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Tak się teraz porobiło 
Powstało wiele firm w różnych dziedzinach które zajmują się wyłącznie pośrednictwem. Siedzi sobie chłopek roztropek w stodole z laptopem na kolanach i przyjmuje zlecenia na usługę lub zamówienia na dowolny towar. Potem śle maile lub dzwoni do "filii" czyli różnych warsztatów specjalistycznych cierpiących na brak pracy bądź hurtowni a nawet sklepów detalicznych gdzie przekazuje życzenie klienta. Po kilku kontaktach uściślajacych w te i wewte dochodzi do ostatecznej realizacji transakcji z której pośrednik skubie dla siebie prowizję. Jeżeli jest to kupno-sprzedaż to często nawet nie widzi towaru który przechodzi formalnie przez niego. Do tego odpowiednio wypasiona strona internetowa lub inna forma reklamy i naiwniacy tłoczą się w kolejce.Najmocniej rozpychają się ci którym cena nie gra roli. To zresztą najlepsi klienci bo większe zaufanie mają do wyższej kwoty na fakturze, nie wdając się w rozważania czy wysoka cena świadczy o luksusowym towarze czy o książęcej prowizji. I tak interes się kręci jak na masełku. Gorzej kiedy chłopkowi roztropkowi przyjdzie do głowy przepuścić trochę uczciwie zarobionej gotówki i wyjechać gdzieś dalej od stodoły a na miejscu czyli w bazie głównej zostaje mniej roztropna żona (żeby kury nie zdechły z głodu). Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Roztropek wybyczy się na tropikalnych plażach i wróci z nowymi pomysłami i świeżutką energią. Może nawet udoskonali stronę www albo rozszerzy asortyment możliwości firmy.
[ Dodano: 2011-07-16, 02:54 ]
Ta legenda o znalezionej w googlach stodole nie musi być oczywiście prawdziwa ale może też być gorzej. Sam kiedyś próbowałem dotrzeć do reklamującej się w prasie "firmy" oferujacej zatrudnienie chałupnicze.Okazało się że siedziba aktualna firmy ponoć w Kłodzku (informacja z Urzędu wojewódzkiego), konto w banku w Szczecinie a w gazecie był adres kontaktowy wrocławski. Poszedłem w końcu do redakcji gazety żeby to wyjaśnić bo pod wrocławskim adresem mieszkali tylko jacyś samotni emeryci którzy bali się zareagować na domofon. Tam powiedziano mi że każdy może złożyć anons w gazecie o prawie dowolnej treści. Odpuściłem sobie dalsze śledztwo ale pewnie inni byli mniej ostrożni, podjęli wyzwanie jak ryba przynętę i wysłali na wskazane konto zaliczkę tytułem kaucji za spodziewane materiały oraz koszty "manipulacyjne". Wtedy nie było jeszcze internetu...

Powstało wiele firm w różnych dziedzinach które zajmują się wyłącznie pośrednictwem. Siedzi sobie chłopek roztropek w stodole z laptopem na kolanach i przyjmuje zlecenia na usługę lub zamówienia na dowolny towar. Potem śle maile lub dzwoni do "filii" czyli różnych warsztatów specjalistycznych cierpiących na brak pracy bądź hurtowni a nawet sklepów detalicznych gdzie przekazuje życzenie klienta. Po kilku kontaktach uściślajacych w te i wewte dochodzi do ostatecznej realizacji transakcji z której pośrednik skubie dla siebie prowizję. Jeżeli jest to kupno-sprzedaż to często nawet nie widzi towaru który przechodzi formalnie przez niego. Do tego odpowiednio wypasiona strona internetowa lub inna forma reklamy i naiwniacy tłoczą się w kolejce.Najmocniej rozpychają się ci którym cena nie gra roli. To zresztą najlepsi klienci bo większe zaufanie mają do wyższej kwoty na fakturze, nie wdając się w rozważania czy wysoka cena świadczy o luksusowym towarze czy o książęcej prowizji. I tak interes się kręci jak na masełku. Gorzej kiedy chłopkowi roztropkowi przyjdzie do głowy przepuścić trochę uczciwie zarobionej gotówki i wyjechać gdzieś dalej od stodoły a na miejscu czyli w bazie głównej zostaje mniej roztropna żona (żeby kury nie zdechły z głodu). Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Roztropek wybyczy się na tropikalnych plażach i wróci z nowymi pomysłami i świeżutką energią. Może nawet udoskonali stronę www albo rozszerzy asortyment możliwości firmy.
[ Dodano: 2011-07-16, 02:54 ]
Ta legenda o znalezionej w googlach stodole nie musi być oczywiście prawdziwa ale może też być gorzej. Sam kiedyś próbowałem dotrzeć do reklamującej się w prasie "firmy" oferujacej zatrudnienie chałupnicze.Okazało się że siedziba aktualna firmy ponoć w Kłodzku (informacja z Urzędu wojewódzkiego), konto w banku w Szczecinie a w gazecie był adres kontaktowy wrocławski. Poszedłem w końcu do redakcji gazety żeby to wyjaśnić bo pod wrocławskim adresem mieszkali tylko jacyś samotni emeryci którzy bali się zareagować na domofon. Tam powiedziano mi że każdy może złożyć anons w gazecie o prawie dowolnej treści. Odpuściłem sobie dalsze śledztwo ale pewnie inni byli mniej ostrożni, podjęli wyzwanie jak ryba przynętę i wysłali na wskazane konto zaliczkę tytułem kaucji za spodziewane materiały oraz koszty "manipulacyjne". Wtedy nie było jeszcze internetu...