Mistrzu!!!Nareszcie ktoś to zauważył... Ja też mówię cały czas że powinno się wybierać przedmioty na maturę bo np. jestem w takiej sytuacji że ta pieprzona mata blokuje mi wszystkie inne zdane dosyć wysoko za pierwszym razem przedmioty... i jakbym się urodził dosłownie 2 lata wcześniej to miałbym maturę bo maty nie trzeba by było zdawać.... Dla mnie chory wymysł bo ja wiem że na studia nie pójdę a matura sama w sobie jako papier ułatwiła by mi życie pod tym względem że nie patrzeli by pracodawcy na mnie z góry już przy przyjęciu bez sprawdzenia moich umiejętności..No ale... życie.000andrzej pisze:a przecież jak ktoś nie chce studiować to po kiego grzyba mu matura? A czas i tak pokaże co potrafi.
Brak matury a Operator CNC to jest w ogóle możliwe??
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 19
- Posty: 19
- Rejestracja: 25 kwie 2014, 15:18
- Lokalizacja: TG
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Przypomniał mi się kiedyś widziany program w TV, w którym pokazywane były migawki z kontroli drogowych.
"- Proszę włączyć światła. Pani samochód na moa świateł.
- Ale ja nie jeżdżę po ciemku.
- A jeśli pani będzie jechała przez tunel?
- Ale ja nie mam żadnych tuneli po drodze.
- A jeśli będzie deszcz padał?
- W deszczu tez nie jeżdżę bo się boję.
"
I gadaj z takim
Okazuje się, że "nawet" dzisiejsza matura to wcale nie jest formalność. Zbyt wielu jej nie zdaje. Co o nich myśleć?
Matura jest egzaminem państwowym który o czymś świadczy. Jeśli ktoś nie ma matury, też to o czymś świadczy, czy to się komuś podoba, czy (raczej pewnie) nie
Brak matematyki na maturze przez szereg lat, był poważnym błędem. I dobrze, że ten błąd naprawiono. Bo matematyka to najważniejszy przedmiot maturalny.
Matematyka weryfikuje logiczne myślenie czyli inteligencję. Nie ma nic ważniejszego u pracownika, niż inteligencja. Wszystkiego praktycznego się nauczy. Jeśli jest inteligentny, to nauczy się w mig. Ale jeśli jest wyjątkowo mało bystry, to ile by praktycznych umiejętności nie posiadł, zawsze stanowi zagrożenie w firmie.
W niektórych firmach nie przyjmuje się do pracy W OGÓLE ludzi którzy nie skończyli określonych szkół i określonych kierunków w tych szkołach. Bo to zasadniczo gwarantuje wystarczający do podjęcia pracy poziom kandydata. I tak zawsze coś może nie wyjść, jakieś cechy osobowości itp. Ale branie kogoś skądinąd to już pełna ruletka.
"- Proszę włączyć światła. Pani samochód na moa świateł.
- Ale ja nie jeżdżę po ciemku.
- A jeśli pani będzie jechała przez tunel?
- Ale ja nie mam żadnych tuneli po drodze.
- A jeśli będzie deszcz padał?
- W deszczu tez nie jeżdżę bo się boję.
"
I gadaj z takim

Okazuje się, że "nawet" dzisiejsza matura to wcale nie jest formalność. Zbyt wielu jej nie zdaje. Co o nich myśleć?

Matura jest egzaminem państwowym który o czymś świadczy. Jeśli ktoś nie ma matury, też to o czymś świadczy, czy to się komuś podoba, czy (raczej pewnie) nie

Brak matematyki na maturze przez szereg lat, był poważnym błędem. I dobrze, że ten błąd naprawiono. Bo matematyka to najważniejszy przedmiot maturalny.
Matematyka weryfikuje logiczne myślenie czyli inteligencję. Nie ma nic ważniejszego u pracownika, niż inteligencja. Wszystkiego praktycznego się nauczy. Jeśli jest inteligentny, to nauczy się w mig. Ale jeśli jest wyjątkowo mało bystry, to ile by praktycznych umiejętności nie posiadł, zawsze stanowi zagrożenie w firmie.
W niektórych firmach nie przyjmuje się do pracy W OGÓLE ludzi którzy nie skończyli określonych szkół i określonych kierunków w tych szkołach. Bo to zasadniczo gwarantuje wystarczający do podjęcia pracy poziom kandydata. I tak zawsze coś może nie wyjść, jakieś cechy osobowości itp. Ale branie kogoś skądinąd to już pełna ruletka.
-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 19
- Posty: 19
- Rejestracja: 25 kwie 2014, 15:18
- Lokalizacja: TG
Ekhm....Są tylko dwie opcje: Albo pracujesz w pracy gdzie są sami super wykształceni ludzie bez wad (czego Ci bardzo zazdroszczę) i nigdy nie widziałeś mgr.inż który nie ma pojęcia o życiu itp. Albo nie trafiłeś jeszcze na kogoś takiego. Podam Ci przykład z życia wzięty: mgr.inż wiek: 45 l posiadający swoją firmę wytwarzającą łożyska etc. Facet mył murek na którym była skrzynka z bezpiecznikami głównymi uwaga: Myjką ciśnieniową!!!! Jak pieprznęło to myślałem że połowa ściany wyleciała w powietrze albo butla z gazem. Jak go zapytałem jakim cudem wpadł na taki pomysł to mi odpowiedział: " Nie wiedziałem że się tak stanie" a jak go ostrzegałem (ja, człowiek nieinteligentny bez matury) że tak się stanie to powiedział: "ty się nie znasz". Ja nie twierdze że ludzie z wykształceniem są głupi ale też nie można zakładać że są inteligentni i że tylko oni posiadają tajemną umiejętność jaką jest inteligencja...Opisana wyżej sytuacja miała miejsce naprawdę i nie jest to ściema, możecie wierzyć lub nie.mc2kwacz pisze:Nie ma nic ważniejszego u pracownika, niż inteligencja. Wszystkiego praktycznego się nauczy. Jeśli jest inteligentny, to nauczy się w mig. Ale jeśli jest wyjątkowo mało bystry, to ile by praktycznych umiejętności nie posiadł, zawsze stanowi zagrożenie w firmie.
Że weryfikuje logiczne myślenie to 100% się zgadzam ale z inteligencją to pojechałeś...mc2kwacz pisze:Matematyka weryfikuje logiczne myślenie czyli inteligencję.

[ Dodano: 2014-04-28, 17:16 ]
To już wiem dlaczego sprzątaczki za niedługo będziemy musieli mieć z wyższym bo nie daj Boże stworzy zagrożenie poprzez niefachowe umycie podłogi czy nie uzupełni ręczniczków i firma padnie....mc2kwacz pisze:zawsze stanowi zagrożenie w firmie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Inteligencja jest umiejętnością stosowania w praktyce wiedzy zdobytej. Nie ma logicznego myślenia bez inteligencji ani na odwrót.
Inżynier nie ma mieć pojęcia o życiu, tylko o tym od czego jest inżynierem. Choć akurat to idzie w parze zwykle. Inżynierowie są też różni, Lepsi, gorsi. Większość gorszych, jak we wszystkim. Gdyby wszyscy byli tacy jak ich wykształcenie wskazuje, to bylibyśmy na Ziemi krainą pełnej szczęśliwości.
Jeśli facet psiknął gdzieś myjką to nie dla tego że nie był inteligentny, tylko dlatego że nie miał odpowiedniego doświadczenia, żeby je przy pomocy inteligencji przetworzyć. Nie miał dostatecznych informacji początkowych. Głupka za to poznasz po tym, że taki sam albo podobny błąd powtórzy więcej niż raz.
Ja już widziałem takie rzeczy w wykonaniu różnych ludzi, szczególnie robotników, i to takich "doświadczonych", że jestem w stanie spodziewać się wszystkiego i wszędzie. Widziałem też monitory komputerowe z powłokami antyrefleksyjnymi zniszczonymi przez sprzątaczkę mokrą szmatą z detergentem. Albo tysiące podzespołów o wymiarach 1*0,5mm wsypanych do jednego pojemnika, bo "przecież są takie same" a ona "chciała tylko zrobić porządek"...
Inżynier nie ma mieć pojęcia o życiu, tylko o tym od czego jest inżynierem. Choć akurat to idzie w parze zwykle. Inżynierowie są też różni, Lepsi, gorsi. Większość gorszych, jak we wszystkim. Gdyby wszyscy byli tacy jak ich wykształcenie wskazuje, to bylibyśmy na Ziemi krainą pełnej szczęśliwości.
Jeśli facet psiknął gdzieś myjką to nie dla tego że nie był inteligentny, tylko dlatego że nie miał odpowiedniego doświadczenia, żeby je przy pomocy inteligencji przetworzyć. Nie miał dostatecznych informacji początkowych. Głupka za to poznasz po tym, że taki sam albo podobny błąd powtórzy więcej niż raz.
Ja już widziałem takie rzeczy w wykonaniu różnych ludzi, szczególnie robotników, i to takich "doświadczonych", że jestem w stanie spodziewać się wszystkiego i wszędzie. Widziałem też monitory komputerowe z powłokami antyrefleksyjnymi zniszczonymi przez sprzątaczkę mokrą szmatą z detergentem. Albo tysiące podzespołów o wymiarach 1*0,5mm wsypanych do jednego pojemnika, bo "przecież są takie same" a ona "chciała tylko zrobić porządek"...

-
Autor tematu - Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 19
- Posty: 19
- Rejestracja: 25 kwie 2014, 15:18
- Lokalizacja: TG
Z całym szacunkiemmc2kwacz pisze:Inżynier nie ma mieć pojęcia o życiu, tylko o tym od czego jest inżynierem. Choć akurat to idzie w parze zwykle.

Ja nie mówię że nie masz racji ale zbyt generalizujesz

PS: Jak długo piszę na różnych forach itp. NIGDY nie spotkałem tak kulturalnie i z klasą polemizującego forumowicza/internauty, zwał jak zwał. I nie jest to żaden sarkazm tylko naprawdę tak sądzę

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Ale T przecież Ty generalizujesz. Ja pisze że "zwykle idzie w parze" a Ty że "musi iść w parze". Stawiasz sprawę zerojedynkowo, a tak nie jest. Malo co w realnym życiu jest zerojedynkowe.
Jest sporo łebskich ludzi, wybitnych w swoich dziedzinach a nie potrafiliby wody na herbatę ugotować albo trafić bez zabłądzenia pod adres parę ulic dalej. Powiem nawet, że ci najwybitniejsi są prawie zawsze mniej lub bardziej szurnięci. Mało jest ludzi nauki (zaawansowana technika się do tego zalicza), z samego szczytu drabiny, którzy są zupełnie "normalni".
Normalni ludzie mają zwykle też (tylko) normalne możliwości umysłowe: naukowe i poznawcze. Czyli średnia +/- ileś tam procent. W tej puli rozbieżności mieszczą się i bardzo słabi, nadający się wyłącznie do nieskomplikowanej pracy fizycznej i ci relatywnie bardzo zdolni, nadający się do pracy twórczej.
A co kto sam sobie wybrał i gdzie go los ulokował, to już nieco odrębna sprawa.
Jest sporo łebskich ludzi, wybitnych w swoich dziedzinach a nie potrafiliby wody na herbatę ugotować albo trafić bez zabłądzenia pod adres parę ulic dalej. Powiem nawet, że ci najwybitniejsi są prawie zawsze mniej lub bardziej szurnięci. Mało jest ludzi nauki (zaawansowana technika się do tego zalicza), z samego szczytu drabiny, którzy są zupełnie "normalni".
Normalni ludzie mają zwykle też (tylko) normalne możliwości umysłowe: naukowe i poznawcze. Czyli średnia +/- ileś tam procent. W tej puli rozbieżności mieszczą się i bardzo słabi, nadający się wyłącznie do nieskomplikowanej pracy fizycznej i ci relatywnie bardzo zdolni, nadający się do pracy twórczej.
A co kto sam sobie wybrał i gdzie go los ulokował, to już nieco odrębna sprawa.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 3099
- Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
- Lokalizacja: G-G
szybciej zatrudniłbym kogoś po szkole zawodowej niż osobę po ogólniaku bez matury.
Matura to podsumowanie wiedzy zdobytej, jak ktoś jej nie zdaje, sorry albo przez te kilka lat leniem był, albo inteligentny inaczej.
Moim zdaniem na maturze powinny być 4 przedmioty:
matematyka
fizyka
j. polski
j. obcy (z wyłączeniem "łaciny" i "francuskiego oralnego").
Matura to podsumowanie wiedzy zdobytej, jak ktoś jej nie zdaje, sorry albo przez te kilka lat leniem był, albo inteligentny inaczej.
Moim zdaniem na maturze powinny być 4 przedmioty:
matematyka
fizyka
j. polski
j. obcy (z wyłączeniem "łaciny" i "francuskiego oralnego").
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 233
- Rejestracja: 22 kwie 2007, 11:15
- Lokalizacja: Cięćk/Hull UK
Fizyka? Możesz to uzasadnić człowiekowi który skończył ogólniak, a do matury z lenistwa nie podszedł? Bo się poczułem w tym momencie ***** lekko urażony. Czy po ogólniaku czy po zawodówce jak ktoś jest leń i nie ma chęci się uczyć to i tak będzie g... wiedział. A za moich czasów szkolnych to prościej było się prześlizgać przez 3 lata zawodówki.dance1 pisze:szybciej zatrudniłbym kogoś po szkole zawodowej niż osobę po ogólniaku bez matury.
Matura to podsumowanie wiedzy zdobytej, jak ktoś jej nie zdaje, sorry albo przez te kilka lat leniem był, albo inteligentny inaczej.
Moim zdaniem na maturze powinny być 4 przedmioty:
matematyka
fizyka
j. polski
j. obcy (z wyłączeniem "łaciny" i "francuskiego oralnego").
Lubię duże zabawki. Obecnie homag Vantage 38L
Uwaga dyslektyk!!!
Bój sie dwumasa!!!!!! Podobno zjada dzieci, a z kości wysysa szpik
Uwaga dyslektyk!!!
Bój sie dwumasa!!!!!! Podobno zjada dzieci, a z kości wysysa szpik
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 3099
- Rejestracja: 11 mar 2007, 22:42
- Lokalizacja: G-G
darkghoust to jest tylko moje zdanie i nikogo urazić nie chciałem, widzisz przedmioty ścisłe uczą "kucia" a także i myślenia. Geografia itp w myśleniu nie pomagają.
Nigdy także nie napisałem że człowiek po liceum bez matury, czy po szkole podstawowej to imbecyl, znam takich co bardzo dobrze sobie w życiu radzą i świstków żadnych nie mają i nie potrzebują.
Ja bym nie zatrudnił bez matury bo jakoś nie lubię jak ktoś coś zaczyna a skończyć czy z lenistwa czy z braku wiedzy nie potrafi.
Moje zdanie.
Ps. darkghoust nie uczysz się teraz?
Nigdy także nie napisałem że człowiek po liceum bez matury, czy po szkole podstawowej to imbecyl, znam takich co bardzo dobrze sobie w życiu radzą i świstków żadnych nie mają i nie potrzebują.
Ja bym nie zatrudnił bez matury bo jakoś nie lubię jak ktoś coś zaczyna a skończyć czy z lenistwa czy z braku wiedzy nie potrafi.
Moje zdanie.
Ps. darkghoust nie uczysz się teraz?
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 104
- Rejestracja: 28 lip 2004, 15:00
- Lokalizacja: KrakĂłw
Za moich też, natomiast do szkoły średniej nie dostawali się wszyscy, którzy chcą, a ci co się dostali - niejednokrotnie powtarzali rok, aż się nauczyli tego co było w planie nauczania. Dziś każdy kto chce dostanie się i ukończy liceum. Nie mówiąc już o poziomie nauczania.darkghoust pisze:A za moich czasów szkolnych to prościej było się prześlizgać przez 3 lata zawodówki.
To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości.