
Ogólnie odlewy nie potrzebowałyby "upiększania" ale była to moja pierwsza zabawa z żywicą na taką skalę, emocje odbierały logiczne myślenie. W pośpiechu nie zawsze dokładnie, jak się okazało, nakładałem warstwę dzielącą na formę. W efekcie są miejsca gdzie na odlewie pozostały ślady po materiałach z których kleciłem formy (mdf). Połączenie jest tak mocne że nie sposób go zamaskować inaczej niż przez malowanie. Na dokładkę używałem różnych wypełniaczy do żywicy i jest trochę pstrokata. W sklepie polecono mi emalię chlorokauczukową ale nie jestem do końca przekonany czy to właściwy wybór, tym bardziej że sprzedawca wybałuszył oczy kiedy wspomniałem mu o polimerobetonie epoksydowo-kwarcowym. Z takim wytrzeszczem zostawiłem go zresztą wychodząc ze sklepu.