Tak jest po prostu najszybciej i najłatwiej. Kiedyś jeszcze w latach 80 cylindry były docierane na docierarkach mechanicznych. Wtedy jednak produkowano po 100 tys elementów miesięcznie w 2- 3 typach . Maszyn nie trzeba było przestawiać ,a i tak były wolniejsze niż docieranie ręczne przez docieraczy. Kiedy po 90 r asortyment zwiększył się do 250 typów ,w krótkich seriach po 0,5-3 tys,i 10 -15 tys miesięcznie. Używanie docierarek mechanicznych straciło sens ,bo ustawianie ich trwałoby dłużej niż dotarcie danego typu cylindrów przez docieracza. Poszły do huty i mam nadzieje ,ze tak wyrafinowanych maszyn nie przerobiono na taczki ,albo widły ,tylko co najmniej na mercedesa
W latach 60 docierano cylindry ,bez szlifowania ,prosto po wiertle lufowym . W końcu lat 40 nie szlifowano nawet tłoków,bo firma nie miała szlifierek. Tłok był docierany po toczeniu, a cylinder po rozwiercaniu i parowany jedynie przez docieranie. Tacy byli fachowcy.Tak z niczego powstawał polski przemysł ,który potem lekkodusznie rozpieprzono.
Proces technologiczny, tłoczek rzędowej pompy wtryskowej
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 1
- Posty: 9
- Rejestracja: 13 lis 2014, 10:20
- Lokalizacja: Jasło
Zdzicho widać że jak to mówią "zjadłeś na tym zęby" pełen szacun. Już coraz mniej takich osób.
A wracając do tematu.
Zdzichu napisał iż cylindry robiono wiertłem lufowym. I tu pojawił się mój pomysł na wiertło lufowe do użycia w tym procesie do zrobienia otworu fi 1. Wiertła tego typu dają mozliwosć powtarzalności i można stosować do wielu serii. Jedyne ograniczenie to maszyna. przy tego typu wiertłach i takiej średnicy ciśnienie chłodziwa musi być na pewno duże. Wiertło pełnowęglikowe - po wykonaniu otworu super powierzchnia sądzę iż jest to do rozważenia tym bardziej jeśli masz pokazać prowadzącemu że nie tylko na "rozwiązaniach tradycyjnych" ale już z kombinacją jakąś. Ale to już zostawiam do Twojego wyboru.
Pozdrawiam no i jak dziś mógłbym tego nie napisać ZDROWYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT.
A wracając do tematu.
Zdzichu napisał iż cylindry robiono wiertłem lufowym. I tu pojawił się mój pomysł na wiertło lufowe do użycia w tym procesie do zrobienia otworu fi 1. Wiertła tego typu dają mozliwosć powtarzalności i można stosować do wielu serii. Jedyne ograniczenie to maszyna. przy tego typu wiertłach i takiej średnicy ciśnienie chłodziwa musi być na pewno duże. Wiertło pełnowęglikowe - po wykonaniu otworu super powierzchnia sądzę iż jest to do rozważenia tym bardziej jeśli masz pokazać prowadzącemu że nie tylko na "rozwiązaniach tradycyjnych" ale już z kombinacją jakąś. Ale to już zostawiam do Twojego wyboru.
Pozdrawiam no i jak dziś mógłbym tego nie napisać ZDROWYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 7549
- Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: LUBELSKIE
To fakt, tym bardziej że i tokarki i narzędzia nie były takie jak obecnie. Też mam podziw dla wielu ludzi z dawniejszych czasów co potrafili zrobić bardzo prostymi metodami i narzędziami.zdzicho pisze: Tłok był docierany po toczeniu, a cylinder po rozwiercaniu i parowany jedynie przez docieranie. Tacy byli fachowcy.
Dłuuuugi temat, niestety ci którzy wierzą rządzącym że wszystko jest policzone ekonomicznie a zakłady likwidowane to nic wielkiego nie zdają sobie sprawy jak im wklepuja do głów głupotę. Większość tego wszystkiego traci się bezpowrotnie. Moze z czasem to wszystko i da się zastąpić ale na pewno to jeszcze nie był ten dobry moment.Tak z niczego powstawał polski przemysł ,który potem lekkodusznie rozpieprzono.