1. Wytaczadło fabryczne, małe. Ustawione na wymiar i używane na przemian z wiertłem.
2. "Wytaczadło" prymitywne. Z wałka Φ 12-14, z poprzecznym otworem z ostrzem z HSS Co lub węglika - ustawione pracowicie

na wymiar i używane na przemian z wiertłem.
3. Frez do rowków Woodruffa (albo tego typu, z "krótkim" bocznym uzębieniem i trzonkiem), ale przeostrzony na średnicę 15,25mm. Używany na przemian z wiertłem.
4. Jeśli masz frez palcowy 15,25mm (bo nim teraz robisz "rozwiercanie"?), wystarczy go przeszlifować dowolnym sposobem, najlepiej na ostrzałce narzędziowej - ale można nawet na tokarce kątówką, 5 min. roboty - w ten sposób, by zostawić tylko 5 do 8mm bocznej helisy, a wyżej zlikwidować boczne uzębienie. To spowoduje, że nie będzie pojawiał się stożek, to prymitywna odmiana sposobu 3., ale też zadziała. Frez używany na przemian z wiertłem.
Ja "szybki" praktyk, więc może rady proste - ale zadziałają.
Fazowanie takiego "torusa"... chyba na CNC pogłębiaczem 90°

albo właśnie ręczną szlifierką kamykiem 90° lub... pilnikiem.
PS: Przepraszam, teraz zauważyłem że otwór wykończasz frezem 15, a nie 15,25 - więc takiego nie masz.