dziwne zjawisko frezowania
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Mnóstwo sprzętu nie ma wsparcia na linuxa, szczególnie sprzęt specjalistyczny./Ale "popularesy" dla ludu też. Czasami jakieś uniwersalne sterowniki pójdą, i to wtedy jedyna nadzieja. Ale o pełnej funkcjonalności nie ma co marzyć. Decydując się na linuxa, trzeba rozważyć wszystkie głosy przeciw, zorientować się czy to ma sens, czy nie trzeba będzie poważnie inwestować w sprzęt.
Linux jest fajny do zastosowań domowych niskobudżetowych. Popularne dystrybucje maja w sobie gotową przeglądarkę, klienta poczty, pakiet office oraz programy do obsługi urządzeń video. I to większości ludzi wystarcza. Ale jeśli nie wystarcza, to trzeba być albo specem od linuxa i mieć do tego dużo wolnego czasu (co się zasadniczo jedno z drugim ściśle łączy), albo pozostaje sobie strzelić w łeb.
Linuxcnc to zupełnie oddzielna historia. System wykorzystany jako podstawa do oprogramowania cnc, i tyle. Równie dobrze można napisać własny system, położyć na BIOS i czym to się będzie różnić?
Tak więc, jeśli linuxcnc, to czemu nie. Jeśli serwer na linuxie, to czemu nie. Jeśli pecet domowy do internetu i office, to może być. Ale jeśli pecet do poważnej pracy, to absolutnie nie.
Jeśli chodzi o duże firmy, to sprawa jest nieco bardziej skomplikowane. Może być i tak, że ktoś za to odpowiada głową, i nie będzie się chciał podłożyć. Ale przede wszystkim, kupując oprogramowanie od poważnej firmy, posiadającej RENOMĘ, czy to Microsoftu czy innej, kupuje się zobowiązanie jakości. Duża firma nie ma najmniejszego problemu aby wyegzekwować rozwiązanie problemu. Za to szukanie "śpeców" którzy cios tam wiedzą czy tym bardziej szukanie rozwiązań na jakichś tam śmiesznych forach, to jest absolutnie nie do przyjęcia. W grę wchodzą poważne zobowiązania i duże pieniądze. Pierniczenie się w zabawy z systemem o niepewnej funkcjonalności po prostu jest niewyobrażalne.
Tux ciągle pomijasz problem ceny robocizny oraz pozostałe koszty. W produkcji, jeśli będziesz sprzedawał swoje wyroby za tyle, że koszty produkcji przekroczą 40% (i jest to górna granica maksymalne, normalnie koszty powinny być mniejsze), to upadniesz jak amen w pacierzu.
Linux jest fajny do zastosowań domowych niskobudżetowych. Popularne dystrybucje maja w sobie gotową przeglądarkę, klienta poczty, pakiet office oraz programy do obsługi urządzeń video. I to większości ludzi wystarcza. Ale jeśli nie wystarcza, to trzeba być albo specem od linuxa i mieć do tego dużo wolnego czasu (co się zasadniczo jedno z drugim ściśle łączy), albo pozostaje sobie strzelić w łeb.
Linuxcnc to zupełnie oddzielna historia. System wykorzystany jako podstawa do oprogramowania cnc, i tyle. Równie dobrze można napisać własny system, położyć na BIOS i czym to się będzie różnić?
Tak więc, jeśli linuxcnc, to czemu nie. Jeśli serwer na linuxie, to czemu nie. Jeśli pecet domowy do internetu i office, to może być. Ale jeśli pecet do poważnej pracy, to absolutnie nie.
Jeśli chodzi o duże firmy, to sprawa jest nieco bardziej skomplikowane. Może być i tak, że ktoś za to odpowiada głową, i nie będzie się chciał podłożyć. Ale przede wszystkim, kupując oprogramowanie od poważnej firmy, posiadającej RENOMĘ, czy to Microsoftu czy innej, kupuje się zobowiązanie jakości. Duża firma nie ma najmniejszego problemu aby wyegzekwować rozwiązanie problemu. Za to szukanie "śpeców" którzy cios tam wiedzą czy tym bardziej szukanie rozwiązań na jakichś tam śmiesznych forach, to jest absolutnie nie do przyjęcia. W grę wchodzą poważne zobowiązania i duże pieniądze. Pierniczenie się w zabawy z systemem o niepewnej funkcjonalności po prostu jest niewyobrażalne.
Tux ciągle pomijasz problem ceny robocizny oraz pozostałe koszty. W produkcji, jeśli będziesz sprzedawał swoje wyroby za tyle, że koszty produkcji przekroczą 40% (i jest to górna granica maksymalne, normalnie koszty powinny być mniejsze), to upadniesz jak amen w pacierzu.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Może i mam bardzo blade pojęcie, co nie przeszkadza mi w opracowywaniu DZIAŁAJĄCYCH systemów sterowania procesami
I to nie w formie oprogramowania, tylko od poziomu projektu elektroniki.
A Ty, specjalista, potrafisz zbudować sterowanie maszyną bez żadnego gotowego modułu? Nawet zasilacza? Tylko kupka elektronicznych podzespołów i Ty ze swoją wiedzą i umiejętnościami?


A Ty, specjalista, potrafisz zbudować sterowanie maszyną bez żadnego gotowego modułu? Nawet zasilacza? Tylko kupka elektronicznych podzespołów i Ty ze swoją wiedzą i umiejętnościami?

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 9323
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Większość drukarek działa pod Linuksem, czasem jakieś funkcje są tylko niedostępne.IMPULS3 pisze:I taka banalna rzecz jaka ostatnio mi się przytrafiła to kupiłem drukarkę do której nie mam sterowników na linuxa, więc musze drukować z windowsa, więc nie dziwię sie że Linux czasem kogoś zrazi, szczególnie jak ktoś nie ma zaplecza informatycznego tak jak ja.
Sprawdź swój model np. tutaj : http://www.openprinting.org/printers .
.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
@mc2kwacz - od jakichś 12 lat używam wyłącznie Linuxa jako systemu operacyjnego. Nie gram, nie muszę oglądać VOD na Onecie, a całą potrzebną mi resztę Linux zapewnia. Za darmo, z darmową aktualizacją co kilka dni. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby mi się system wykrzaczył, o blue screenie nie mówiąc. Nie zdarzyło mi się, żeby mi się na kompa ktoś włamał, albo żeby go zainfekował jakiś wirus. LinuxCNC po prostu działa, i robi to, czego od niego oczekuję.
A ludzie, którzy chcą zarabiać na CNC, nie muszą znać się na elektronice. Oni potrzebują programów do obsługi maszyn, działających pewnie, niezależnie od systemu operacyjnego na komputerze sterującym. PikoCNC jest takim programem, i z nim Windows się sprawdza. Z Machem już niekoniecznie.
PikoCNC sprawdzi się i z Linuxem, pod warunkiem, że ktoś go na Linuxa przeportuje. Cosimo ma dość roboty z pisaniem tego pod shitem.
A ludzie, którzy chcą zarabiać na CNC, nie muszą znać się na elektronice. Oni potrzebują programów do obsługi maszyn, działających pewnie, niezależnie od systemu operacyjnego na komputerze sterującym. PikoCNC jest takim programem, i z nim Windows się sprawdza. Z Machem już niekoniecznie.
PikoCNC sprawdzi się i z Linuxem, pod warunkiem, że ktoś go na Linuxa przeportuje. Cosimo ma dość roboty z pisaniem tego pod shitem.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 894
- Rejestracja: 29 sty 2008, 21:00
- Lokalizacja: Radom
U mnie w robocie jest pół na pół - europejskie i azjatyckie maszyny jadą na windzie, natomiast kanadyjskie na linuxie - ja nie widzę różnicy - jeden i drugi działa - co prawda linuxa potrafi przymulić, ale nie jest to problem dla nas.
Najnowszą maszynę obsługujemy z iPada
ale to lipa totalna. No i ekranik nie działa w rękawiczkach 
Osobiście dla siebie wolał bym linuxa i zero zabaw z licencjami - kupuje komputer do maszyny i zazwyczaj nic cięższego on nie robi już - ot - odpal kompa, włącz soft do maszyny, a dalej już każdy swoje zna.
Najnowszą maszynę obsługujemy z iPada


Osobiście dla siebie wolał bym linuxa i zero zabaw z licencjami - kupuje komputer do maszyny i zazwyczaj nic cięższego on nie robi już - ot - odpal kompa, włącz soft do maszyny, a dalej już każdy swoje zna.
Jest robota - jest pinonc 

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
No widzisz, a ja strzygę owce. Cienko kamar, monotematyczny jesteś
Też się nie wymądrzam na temat linuxa, co nie znaczy ze nie mam zdania jako jego niegdysiejszy użytkownik. Od elektroniki i automatyki nieporównanie bliżej do systemów komputerowych w ogóle, niż od toczenia gwintów, nieprawdaż?
Miki, ja również nie oglądam VOD na Onecie a nawet wiadomości video. Aktualizacje w windows też są za darmo, choć nie używam regularnie. Gdybym miał co kilka dni aktualizować system, to zacząłbym się mocno zastanawiać nad sensem tego wszystkiego. Też nikt mi się nigdy nie włamał a wirusa miałem raz, jakieś 5 lat temu, i długo sobie nie poistniał. Mimo że nie używam żadnych antywirusów. Po prostu Mozilla z wtyczkami i nie klikam jak idiota na wszystko co miga. I to wystarcza. Nie pamiętam też kiedy miałem niebieski ekran. Owszem, na Win98 to się zdarzało, kiedy się robiło jakieś dziwne zabiegi. Ale pod XP system działa stabilnie i pewnie. Nie muszę się absolutnie martwić, że mi cokolwiek kupione w sklepie "nie pójdzie". Co więcej, mam BEZPŁATNE microsoftowe środowisko programowania, bardzo dobre i z solidną firmową dokumentacją. Pod którym mogę sobie pisać w dowolnym z najpopularniejszych języków wysokiego poziomu.
Nie taki windows zły i nie taki linux niezawodny, jak obiegowe opinie mówią. Gdyby była faza na pisanie wirusów pod linuxa, jak to się dzieje od zawsze z windows, to ciekawe jak by się miały kwestie bezpieczeństwa i niezawodności w linuxie
Oczywiście że użytkownicy nie muszą się znać na elektronice czy nawet automatyce. Chciałem tylko przetestować, jaki poziom pojęcia prezentuje kamar, dla odmiany "nieblady"

Też się nie wymądrzam na temat linuxa, co nie znaczy ze nie mam zdania jako jego niegdysiejszy użytkownik. Od elektroniki i automatyki nieporównanie bliżej do systemów komputerowych w ogóle, niż od toczenia gwintów, nieprawdaż?

Miki, ja również nie oglądam VOD na Onecie a nawet wiadomości video. Aktualizacje w windows też są za darmo, choć nie używam regularnie. Gdybym miał co kilka dni aktualizować system, to zacząłbym się mocno zastanawiać nad sensem tego wszystkiego. Też nikt mi się nigdy nie włamał a wirusa miałem raz, jakieś 5 lat temu, i długo sobie nie poistniał. Mimo że nie używam żadnych antywirusów. Po prostu Mozilla z wtyczkami i nie klikam jak idiota na wszystko co miga. I to wystarcza. Nie pamiętam też kiedy miałem niebieski ekran. Owszem, na Win98 to się zdarzało, kiedy się robiło jakieś dziwne zabiegi. Ale pod XP system działa stabilnie i pewnie. Nie muszę się absolutnie martwić, że mi cokolwiek kupione w sklepie "nie pójdzie". Co więcej, mam BEZPŁATNE microsoftowe środowisko programowania, bardzo dobre i z solidną firmową dokumentacją. Pod którym mogę sobie pisać w dowolnym z najpopularniejszych języków wysokiego poziomu.
Nie taki windows zły i nie taki linux niezawodny, jak obiegowe opinie mówią. Gdyby była faza na pisanie wirusów pod linuxa, jak to się dzieje od zawsze z windows, to ciekawe jak by się miały kwestie bezpieczeństwa i niezawodności w linuxie

Oczywiście że użytkownicy nie muszą się znać na elektronice czy nawet automatyce. Chciałem tylko przetestować, jaki poziom pojęcia prezentuje kamar, dla odmiany "nieblady"

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 16281
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Bliżej to nie znaczy bliskomc2kwacz pisze: Od elektroniki i automatyki nieporównanie bliżej do systemów komputerowych w ogóle, niż od toczenia gwintów, nieprawdaż?![]()


Ja z systemami komputerowymi sobie radzę a jak u Ciebie z toczeniem gwintów ?

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 6
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
@mc2kwacz - pisząc "całą resztę" mam na myśli wszelkie potrzeby, a nie goły system operacyjny. Gdybym chciał legalnie oprogramowanie o tej funkcjonalności nabyć pod shita, wydałbym najmarniej kilkadziesiąt tysięcy, i rok w rok musiałbym płacić haracz za aktualizacje, i na dokładkę nic bym w tym nie mógł sobie legalnie poprawić, nie mówiąc o prostocie takiego zabiegu.
Kamar ma kilkanaście maszyn zceencowanych na Linuxie. Oszczędził na tym kilkaset tysięcy, i pracuje mu się lepiej, niż na Machu z CSMIO. Zarabia realne złotówki, na realnym rynku. Na rynku, na którym marża 40 procent się zdarza, ale bywa, że robi się za dużo mniej, bo akurat jest zastój, a czynsze, ZUS-y i podatki zapłacić trzeba.
Kamar ma kilkanaście maszyn zceencowanych na Linuxie. Oszczędził na tym kilkaset tysięcy, i pracuje mu się lepiej, niż na Machu z CSMIO. Zarabia realne złotówki, na realnym rynku. Na rynku, na którym marża 40 procent się zdarza, ale bywa, że robi się za dużo mniej, bo akurat jest zastój, a czynsze, ZUS-y i podatki zapłacić trzeba.