zakup tokarki cnc

Problemy i ich rozwiązania przy obróbce metalu ręcznej jak i za pomocą CNC

mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#11

Post napisał: mc2kwacz » 29 mar 2015, 18:04

Acha. W takim razie ja na sinumeriku 3 tak (też) gwintuję. A ciężko o jeszcze starszy system który warto brać pod uwagę :)
Używam wprawdzie oprawki pływającej, ale z powodu "kultury pracy" a nie z musu. Oprawka taka majątku nie kosztuje. Poza tym ona pływa prawie wyłącznie w płaszczyźnie prostopadłej do osi, więc na zerwanie wiele by nie pomogła.



Tagi:


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 5372
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#12

Post napisał: jasiu... » 29 mar 2015, 18:20

Pneumokok pisze:W momencie dojścia do końca gwintu, maszyna musi jednocześnie zmienić kierunek obrotów i posuwu, tak aby nie połamać narzędzia. Nie wszystkie starsze maszyny to potrafią.
A to ciekawe.

Miałem do czynienia z kilkunastoma tokarkami i zawsze przy zadaniu posuwu na obrót było tak, że jeśli maszyna zwalniała, to proporcjonalnie zwalniał też posuw. Przykładowo przy gwintowaniu nożem czasem trafiło się w częstotliwość rezonansową. Trzeba było szybko zmniejszyć obroty (za pomocą potencjometra, który w zakresie np. 50-120% je reguluje) a posuw zmniejszał się automatycznie, żeby był zachowany skok gwintu, który właśnie jest posuwem na obrót.

W momencie zatrzymania i zmiany obrotów w większości maszyn jest kompensacja ruchu nawrotnego, a więc "gwintowanie sztywne gwintownikiem" jest możliwe, choć ja nie znam nikogo, kto nie stosowałby oprawek pływających do gwintowania. A przyczyna jest prosta, takie oprawki po prostu lepiej zaczynają gwint, "załapując" przy określonym nacisku.

Jeszcze jedno, złamany gwintownik najczęściej jest skutkiem braku przewidywania przez operatora. Niewłaściwe parametry, zbyt płytki otwór, albo ciasny, wióry w otworze. No i trzeba pamiętać, że w niektórych przypadkach wymagane są oprawki ze sprzęgłem przeciążeniowym (sprzęgło cierne ustawiasz tak, żeby gwintowników nie urywało, jak się coś zapcha).

Awatar użytkownika

Tomciowoj
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 4
Posty: 662
Rejestracja: 14 kwie 2013, 21:35
Lokalizacja: Wielkopolska

#13

Post napisał: Tomciowoj » 29 mar 2015, 19:29

jasiu... pisze: ...oprawki ze sprzęgłem przeciążeniowym (sprzęgło cierne ustawiasz tak, żeby gwintowników nie urywało, jak się coś zapcha).
Tylko jak się zapcha i zadziała sprzęgło, a droga jaką jeszcze powinien przebyć gwintownik jest większa od skoku oprawki to i tak kicha, gdzieś coś przesunie albo połamie. A jeśli nawet luz jest dostateczny i włączy przeciwne obroty a sprzęgło jest rozłączone to w najlepszym razie wyciągnie gwintownik z oprawki. Chyba, że ktoś lubi trzymać ciągle palec przy stopie (przycisku a nie części ciała :mrgreen: ) Choć przy niepewnych gwintowaniach ocaliły mi kilkakrotnie narzędzia.
mc2kwacz pisze:...ona pływa prawie wyłącznie w płaszczyźnie prostopadłej do osi
Prostopadle do osi to raczej do rozwiertaka, do gwintowania pływa równolegle do osi. Chociaż w głowicy do gwintowania do wiertarki pływa prostopadle, ale to ze względu na ręczne pozycjonowanie otworu z gwintownikiem, w cnc tylko kompensacja współosiowa.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#14

Post napisał: mc2kwacz » 29 mar 2015, 23:26

Ależ właśnie że nie. Oprawka pływająca ma za zadanie zabezpieczyć narzędzie (gwintownik, wiertło) przed złamaniem przez przekoszenie, gdyby oprawka nie była idealnie w osi otworu. Wiadomo że dobre twarde gwintowniki nie tolerują zginania, wiertła jak wyżej, i za którymś razem nie wytrzyma.
Oprawka o której piszesz, czyli kompensacyjna (w osi), powoduje że nie samo sterowanie decyduje jak głęboko wejdzie gwintownik, tylko oprawka i jej sprężyna. I to jest zupełnie zbędne i bezcelowe, ponieważ sterowanie prowadzi posuw tak precyzyjnie, że nie ma ryzyka urwania gwintownika. Oczywiście do kreślonych obrotów. Gwintowanie to jest operacja specjalnej troski i kontrola sprzętowa procesu jest bardzo precyzyjna. Dajesz obroty prawe, wchodzisz w materiał, potem przełączasz kierunek i wychodzisz. Kropka. Za to napięta sprężyna oprawki kompensacyjnej (osiowej) będzie niszczyła gwint przy wychodzeniu.
Z tego samego powodu nie ma sensu czy wręcz szkodliwe jest wprowadzanie sprzęgieł. To nie głowica do gwintowania ręcznego. Przy maszynie autonomicznej, przy której się nie stoi tylko sama robi, nie może być takich wynalazków, bo będzie z tego więcej szkód niż pożytku. Jak się ma gwintownik złamać, bo jest otwór za mały, to lepiej niech się złamie i ktoś to zauważy (prawdopodobnie sterowanie stanie), niż by miał dochodzić do połowy otworu w całej partii.

Awatar użytkownika

Autor tematu
ArturMAZAK
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 3
Posty: 333
Rejestracja: 23 lis 2009, 16:28
Lokalizacja: Dzierżoniów

#15

Post napisał: ArturMAZAK » 30 mar 2015, 11:37

U mnie na tokarce MAZAK QT10, podczas gwintowanie gwintownikiem otworu np. M8 jest tak, że załączają sie lewe obroty, a gwintownik (posuw) jeszcze przez krótką chwile idzie w gląb detalu... dopiero po chwili następuje zmiana posuwu i wtedy widać jak oprawka wykonuje ruch około 2-3mm.
kto pyta-ten nie błądzi.

Awatar użytkownika

WZÓR
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 7991
Rejestracja: 01 sty 2009, 20:01
Lokalizacja: Oława

#16

Post napisał: WZÓR » 30 mar 2015, 14:21

ArturMAZAK pisze:U mnie na tokarce MAZAK QT10, podczas gwintowanie gwintownikiem otworu np. M8 jest tak, że załączają sie lewe obroty, a gwintownik (posuw) jeszcze przez krótką chwile idzie w gląb detalu... dopiero po chwili następuje zmiana posuwu i wtedy widać jak oprawka wykonuje ruch około 2-3mm.
A ja u siebie na Haas SL-20 gwintuję na sztywno i jeszcze gwintownika nie złamałem . :razz:

Mariusz.
Pomagam w:
HAAS - frezarki, tokarki


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#17

Post napisał: mc2kwacz » 30 mar 2015, 15:26

Na kopalnym sinumeriku 3 też nie ma z tym problemu. Obroty się zmieniają a posuw się ich słucha jak pies :) Aczkolwiek przyznaję, że zawsze takie rzeczy robię wolno (np 100-150-200rpm), bo takie gwinty "pod gwintownik" miałem dotąd krótkie i nie było potrzeby próbować się spieszyć.
Kiedyś trzeba spróbować dać lekko ognia ;)

Jedna ważna uwaga - gwintowanie z gwintownikiem NIE CYKLEM, tylko normalną komendą G33 (zaraz po zmianie obrotów). Uniwersalna procedura cyklu jest skomplikowana i w związku z tym ma krótkie opóźnienia które w takim przypadku mogłyby zniszczyć narzędzie. Przy czystej komendzie G33, kiedy interpreter czyta 2-3 linie do przodu, z góry wie, że po zmianie obrotów będzie wyciąganie gwintownika, i nic się nie powinno zdarzyć przy maszynie która ma poprawnie ustawione parametry napędów.
Jestem przekonany, że jeśli po zmianie obrotów masz nadal posuw do przodu, to coś w programie jest skopane. Musisz dokładnie doczytać jak jest interpretowana komenda G33 w konkretnym sterowaniu. To jest po prostu niemożliwe, żeby profesjonalne sterowanie sobie nie potrafiło poradzić ze sztywnym gwintowaniem, bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń pod postacią oprawek kompensacyjnych.

Awatar użytkownika

Tomciowoj
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 4
Posty: 662
Rejestracja: 14 kwie 2013, 21:35
Lokalizacja: Wielkopolska

#18

Post napisał: Tomciowoj » 30 mar 2015, 20:39

mc2kwacz pisze:Ależ właśnie że nie. Oprawka pływająca ma za zadanie zabezpieczyć narzędzie (gwintownik, wiertło) przed złamaniem przez przekoszenie, gdyby oprawka nie była idealnie w osi otworu. Wiadomo że dobre twarde gwintowniki nie tolerują zginania, wiertła jak wyżej, i za którymś razem nie wytrzyma.
Oprawka o której piszesz, czyli kompensacyjna (w osi), powoduje że nie samo sterowanie decyduje jak głęboko wejdzie gwintownik, tylko oprawka i jej sprężyna. I to jest zupełnie zbędne i bezcelowe, ponieważ sterowanie prowadzi posuw tak precyzyjnie, że nie ma ryzyka urwania gwintownika. Oczywiście do kreślonych obrotów. Gwintowanie to jest operacja specjalnej troski i kontrola sprzętowa procesu jest bardzo precyzyjna. Dajesz obroty prawe, wchodzisz w materiał, potem przełączasz kierunek i wychodzisz. Kropka. Za to napięta sprężyna oprawki kompensacyjnej (osiowej) będzie niszczyła gwint przy wychodzeniu.
Sorry, ale jeśli u ciebie na cnc gwintownik nie trafia w oś otworu to dziękuję za taką obróbkę. W tokarkach sprzężenie wrzeciona z posuwem jest koniecznością choćby przy gwintowaniu nożami. We frezarkach od niedawna sztywne gwintowanie jest standardem. W mojej frezarce na HH z 96r. Jest nawet serwo jako napęd wrzeciona, mogę przy wytaczaniu zatrzymać narzędzie w określonej pozycji, ma liniały na osiach a mimo to wrzeciono nie jest sprzężone i podzczs gwintowania widać ruch osiowy oprawki. Można go niwelować zmieniając w zależności od skoku "dwell time" ale na sztywno bym nie pojechał. Sprężyna w oprawce jest delikatna i nie wpływa na jakość gwintu. I w zakresie M5-M16 gwintuję stal na 800-300 obr/min.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#19

Post napisał: mc2kwacz » 30 mar 2015, 23:51

Moja tokarka swoje przeszła i ma prawo mieć drobne odchyłki od osi na poszczególnych gniazdach rewolweru. Jest to powtarzalne do mikrona, ale offsety są. Ponieważ nie mam zdrowia się tym zajmować a w 99% przypadków i tak załatwia to offset, więc używam oprawki pływającej do gwintowania, Tyle w temacie.
Ma ona luz wyłącznie w płaszczyźnie wrzeciona, nie ma kompensacji osiowej, i to działa bez pudła.

G04 to jest opóźnienie wykonania kolejnej komendy (pauza) i absolutnie nie może być używane podczas gwintowania sztywnego. To dopiero by było...!
Podczas gwintowania sztywnego, posuw Z słucha się bezpośrednio enkodera wrzeciona pomnożonego przez współczynnik (skok gwintu), aż do chwili osiągnięcia punktu docelowego. Jeśli komendy G33 następują bezpośrednio po sobie, tylko ze zmiana obrotów pomiędzy nimi (w pojedynczym bloku), to sprzężenie posuwu z enkoderem nie jest przerywane ani na chwilę. Tak przynajmniej działają DOBRE sterowania i wówczas żadna kompensacja w oprawce nie jest do niczego potrzebna. Bo nic się nie rozjeżdża w synchronizacji obroty-posuw.
Jeśli piszesz że gdy obroty stają czy też się odwracają a posuw Z nadal jeszcze kawałek (czasu) jedzie do przodu, to jest jakaś masakra... Jedyne co mi przychodzi do głowy, to niepoprawne skonfigurowanie sterowania przez producenta maszyny. Albo kogoś kto w tym potem grzebał.


jasiu...
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 2
Posty: 5372
Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
Lokalizacja: Westfalia

#20

Post napisał: jasiu... » 31 mar 2015, 16:12

mc2kwacz pisze:Jeśli piszesz że gdy obroty stają czy też się odwracają a posuw Z nadal jeszcze kawałek (czasu) jedzie do przodu, to jest jakaś masakra...
Albo dziwnie kasowany programowo luz nawrotny :?:

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Obróbka metali”