Przymierzam się do przerobienia mojej tokarki TSS150 na tokarkę CNC.
Przy czym chciał bym zachować funkcjonalność tokarki manualnej (więc nie mogę usunąć żądnych przekładni ze środka suportu oraz nie mogę usunąć korby).
Jedynym miejscem gdzie mogę podłączyć napęd jest więc drugi koniec śruby.
Wygląda to tak jak na rysunkach:


Śruba jest stoczona do średnicy 10mm i wychodzi przez otwór w suporcie (zielone). Dalej jest przegwintowna na gwint M10 i wykonany jest w niej rowek.
Śruba jest blokowana przed ruchami osiowymi dwoma nakrętkami na kontrę (czerwone).
Po drodze jest jeszcze pierścień (żółte) z takim wypustkiem żeby się nie obracał na śrubie. Domyślam się że służy to zabepieczeniu skonkrowanych nakrętek przed rozkręceniem (dzięki temu pierścieniowi nakrętki nie trą o nieobracający sie suport). Ale mniejsza o to.
Z pomiarów wychodzi mi że potrzeba od 0,3Nm (gdy suport chodzi luzem) do około 4Nm (podczas toczenia i na granicach prowadnic gdzie prowadnice chodzą ciaśniej).
Chcę tam podłączyć silnik o momencie 8,5Nm (za pośrednictwem paska zębatego). Chyba wystarczający zapas.
No i to już raczej dużo.
Więc żaden wynalazki na wąż ogrodniczy raczej nie przejdą.
W sumie jedyne co mi przyszło do głowy to przegwintowanie otworu w kole zębatym na M10 i wkręcenie go na tą śrubę. I oczywiście jakieś zablokowaine. Np. zakontrowanie drugą nakrętką:

Tylko raczej nie przeniesie to takiego momentu.
Drugi patent to tak samo nagwintowane koło zębate, ale z dodatkowo wykonanym rowkiem na wpust:

Rowek ogranicza mi możliwości ustawienia koła (mogę zakręcać tylko o 1 pełny zwój za każdym razem), więc do skasowania luzów dobrał bym odpowiednią ilość cienkich podkładek (to błękitno-szare).
Problemem jednak będą tolerancje pod wpust. Raczej ciężko będzie mi wykonać odpowiednie rowki. Ten na śrubie też, bo jego to i tak by trzeba poprawić.
Poza tym rowek na śrubie jest częściowo na gwincie a więc miał by zmniejszoną powierzchnię styku z wpustem.
I tutaj mam trzeci pomysł.
Zaklejenie tego gwintu.
Przy użyciu dobrego kleju dzięki dużej powierzchni gwintu chyba powinno to wytrzymać?
Wiem że epoksydy mają bardzo dobrą przyczepność do czegokolwiek.
Dotyczy to też klejów epoksydowych?
Tylko czy da się po potem rozebrać? Ciepło pewnie nie zniszczy epoksydu za łatwo?
Może jakieś inne kleje?
No i ogólnie co myślicie o przeniesieniu napędu w takim przypadku?
Generalnie chciałbym uniknąć zaspawania koła zębatego na śrubie, choć pewnie to było by najsztywniejsze i najwytszymalsze rozwiązanie

Z góry dziękuję i pozdrawiam.