czym napedzać frez

Dyskusje na temat elektrowrzecion do napędu narzędzi skrawających

mike217
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1168
Rejestracja: 23 kwie 2008, 20:56
Lokalizacja: bydgoszcz

#91

Post napisał: mike217 » 01 mar 2012, 21:03

Jak dobrze złożone łożyska to się nic nie grzeje. Korpus odbiera ciepło, a ciepło jest tylko po wymianie zanim się poukładają. Ciepło też jest jak ktoś da za dużo smaru.



Tagi:


Autor tematu
kubus838
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 39
Posty: 2572
Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
Lokalizacja: Mszczonów

#92

Post napisał: kubus838 » 01 mar 2012, 21:35

Łożyska niech będą idealnie zrobione a będą sie grzały wskutek obracania kulek czyli wskutek tarcia. A opona samochodowa tęż sie kręci, zużywa i jeszcze sie grzeje nawet najlepsza.

robert


mike217
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1168
Rejestracja: 23 kwie 2008, 20:56
Lokalizacja: bydgoszcz

#93

Post napisał: mike217 » 01 mar 2012, 21:47

No ale to grzanie to jest maks 40 stopni, co tu chłodzić, wrzeciennik odbiera to ciepło. Sztuczny problem dla mnie to chłodzenie łożysk. Ja jestem praktykiem a nie teoretykiem i używam a nie patrze czy się grzeje :wink:


Autor tematu
kubus838
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 39
Posty: 2572
Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
Lokalizacja: Mszczonów

#94

Post napisał: kubus838 » 01 mar 2012, 23:26

To bardziej teoretycznie się nie grzeje a praktycznie grzeje sie i to dobrze. Zwierzchy to metalowa obudowa która jednocześnie robi za radiator jest letnia a łożysko w środku to parzy, a wskutek działania takiej temperatury i tarcia ulega uszkodzeniu. Dlatego mój pomysł jest taki aby oba łożyska były zanurzone w oleju który przez tą konstrukcje przepływa wymuszonym obiegiem. A chłodzony jest sam olej i wtedy tempuratura spada dosyć znacznie. Już to sprawdziłem, ja użyłem oleju wrzecionowego mało tego olej wygłuszył szum łożysk. Po godzinie pracy na "luzie" obudowa metalowa był dosyć ciepła, a olej który wypływał był raczej gorący. To teraz jaka będzie temperatura jeżeli zestaw chodzi pod obciążeniem przez pięć godzin?

robert

Awatar użytkownika

zacharius
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 2560
Rejestracja: 04 paź 2007, 01:32
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#95

Post napisał: zacharius » 02 mar 2012, 00:44

to jak to jest ze ostatnio jak wycinałem parę rzeczy w fortalowej blasze 20mm kressik chodził od 10 rano do 20 wieczorem i kołnierz mocowania byl lekko letni? a chłodzony jest powietrzem i uchwyt jest stalowy i jakoś nie ma dramatu i smark z łożysk nie ucieka.

czy ten zespół napędowy kolegi nie jest jakimiś cudami przeciążony przypadkiem że aż tak się nagrzewa? bo jak na luzie wychodzi gorący olej to co będzie pod obciążeniem nominalnym?
Nie otrzymasz koni wyścigowych krzyżując dwa osły


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 24
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#96

Post napisał: diodas1 » 02 mar 2012, 01:24

kubus838, Jest sposób na to żeby wrzeciono dosłownie pływało po dziurki w nosie w oleju a jednocześnie żeby olej nie wypływał przez zużywające się uszczelnienie. Wystarczy postawić dosłownie wszystko na głowie i przeciwnika (prawo ciążenia) chytrze zamienić w sojusznika. Jak to zrobić? Tak jak powiedziałem, stawiając wszystko do góry nogami czyli skonstruować tak frezarkę żeby frez rzeźbił materiał od dołu. Wówczas samo wrzeciono można umieścić w "garnku" z olejem a napęd na niego podawać paskiem z osobnego silnika, przy czym koło pasowe na wrzecionie tym razem należałoby ulokować tuż za mocowaniem frezu. Mam nadzieję że wyraziłem się wystarczająco obrazowo i zajarzyłeś o co chodzi. Trzeba oczywiście dopracować szczegóły takie jak choćby zabezpieczenie oleju przed zanieczyszczeniem wiórami spod frezu, sposobem mocowania czasem ciężkich przedmiotów które w takim wypadku wisiałyby nad wrzecionem i inne drobiazgi :) W zamian uzyska się uproszczony sposób usuwania "urobku" z pola obróbki , także z powodu ciążenia. Żeby nie było... To nie mój wynalazek. Frezarki dolnowrzecionowe już istnieją.


mike217
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1168
Rejestracja: 23 kwie 2008, 20:56
Lokalizacja: bydgoszcz

#97

Post napisał: mike217 » 02 mar 2012, 08:01

Nie miałeś do czynienia w takim razie z dobrym łożyskowaniem skoro na jałowym biegu grzało się. My produkujemy w drewnie, nikt się nie certoli z tym, ma to zarabiać i chodzić. Pracujemy 5 dni w tygodniu po 24 godziny, łożyska wrzecion naszych maszyn robią przebiegi po 12-14 miesięcy, przy 20 dniach roboczych i 21 godzinach na dobę daje to liczbę godzin , której Twoja frezarka w mieszkaniu nie strawi. Komplet łożysk na wrzecion kosztuje z 800zł, i swoje robi i tyle. Myślę , że za bardzo cudujesz z tym chłodzeniem łożysk, niech one i się grzeją na 60 stopni, nic im nie będzie. Zbuduj wrzeciono jak potrafisz, i niech pracuje i wykonuje swoje. Polecam przejrzeć charakterystyki łożysk, i nie przejmować się ich zużywaniem bo po to są.


Autor tematu
kubus838
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 39
Posty: 2572
Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
Lokalizacja: Mszczonów

#98

Post napisał: kubus838 » 03 mar 2012, 18:25

Właśnie dlatego, że to jest moja prywatna maszyna i czasami zarabia to dlatego muszę dbać i stan łożysk i ich prace. Więc nie ma się co dziwić, że w procesie konstrukcji trzeba zadbać o to, żeby pracowało jak najlepiej i jak najmniej awaryjnie. A druga sprawa to, że jeszcze tego nie zbudowałem więc myśle nad przeróżnym sposobami smarowania i chłodzenia bo na to moge sobie jeszcze pozwolić. Czy to jest smarowanie przez kalamitke czy zanurzenie w oleju można w tym momęcie jeszcze sprawdzić za i przeciw.

robert


Autor tematu
kubus838
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 39
Posty: 2572
Rejestracja: 06 lip 2009, 14:52
Lokalizacja: Mszczonów

#99

Post napisał: kubus838 » 27 maja 2012, 13:45

diodas1 pisze:Niektórzy mają aspiracje, inni całkiem przyziemne potrzeby, na dodatek bardzo różne. Trudno spierać się o swoje racje jeżeli jednemu zależy na frezowaniu małych detali stalowych a innemu na rzeźbieniu wielkich płyt drewnianych lub monumentów granitowych. To przecież całkiem inna bajka. Jeden zaopatrzy swojego pracownika w nauszniki i idzie do swojego zacisznego biura a inni sami zawijają rękawy i muszą być na dodatek grzeczni wobec sąsiada za ścianą. Ja zbudowałem sobie małą maszynkę z polimerobetonu bo ten materiał akurat miałem pod ręką. Mam skonkretyzowaną potrzebę. Będę dziergał w wosku. Maszyna nie ma służyć do wielkoseryjnej produkcji tylko do jednostkowych wyrobów a właściwie prototypów.Przedkładam kilogram myślenia nad wagon roboty. Kupowanie Kressa w takim wypadku to byłby przerost formy nad treścią. A sąsiadów mam czujnych. Jeżeli całe przedsięwzięcie wypali to być może sprzęt zarobi na coś mocniejszego do warsztatu. Nie wiem tylko jeszcze czy będzie taka potrzeba. Nie byłem u wróżki dlatego nie planuję na zbyt odległy czas. Najważniejsze że póki co cała przygoda z cnc daje mi ciekawą rozrywkę. Szkoda psuć przyjemności przez wdawanie się w bezsensowne utarczki słowne i dyskusje nad wyższością świąt Wielkanocnych wobec Bożego Narodzenia (lub odwrotnie). Na razie i tak Murphy czuwa i krzyżuje wszystkie plany. Sterownik do silników leży bezczynnie w pudle a ja wpadłem w remont mieszkania. To chwilowo priorytet wiec daję Tobie i innym zapaleńcom fory. Pewnie szybciej będziecie mogli pochwalić się wynikami.
Mimo to nie czuję się jakoś specjalnie gorszy od tych którzy chełpią się że mają sprzęt za miliony. Niech im będzie na zdrowie. Trzeba skończyć jałowe pogaduszki i wziąć się do roboty. Prawda jest taka że milionera można rozpoznać po niedbałym wyglądzie a wypasione wielkie samochody najczęściej kupują mali ludzie. Mali fizycznie albo psychicznie. Chociaż od tej reguły są wyjątki. Mój kolega 140kg/ 210cm wzrostu zwyczajnie nie mieści się w "maluchu".



Tak jak Kolego napisałeś i ja zaoczołem bydować właśne wrzecionko tzn zaczołem od frotunki (poprzednią niestety starciłem) Fortunka zbudowana jest na dwóch łożyskach. Pierwsze to łozysko dworzędowe SKF drugie to łozysko wachliwe. Długość obudowy to 130mm a szerokość 40mm. Wałek wewnetrzny wykonany jest ze stali z której wykonuje sie takie komponęnty czyli odpornej na wygięcia (tak przynajmniej mi powiedziano). Na razie trwaje testy na wytrzymałość oraz sprawdzamie luzów. Teraz jeszcze musze znaleźć odpowiedni silniczek oczywiście DC i przedewszystkim ma byc cichy czyli najlepiej bez szczotkowy. Poniżej zamieszczam zdjęcia z procesu produkcji. Zdjęcia nie są najlepsze ale do warsztatu dobrego aparatu boje się wziąć. Oczywiscie jest jeszcze jeden problem to przekładnia jak ja zrobic i jak wyliczyc wwielkośc kół

robert
Załączniki
material.jpg
z tego zrobimy fortunke
material.jpg (211.06 KiB) Przejrzano 662 razy
na maszynie.jpg
w trakcie obróbki
na maszynie.jpg (210.28 KiB) Przejrzano 657 razy
konponenty.jpg
zrobione części
konponenty.jpg (227.59 KiB) Przejrzano 672 razy
gotowe.jpg
tak wygląda fortunka po złożeniu
gotowe.jpg (143.33 KiB) Przejrzano 662 razy

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Elektrowrzeciono”