W takim razie Kolega popełnia przestępstwo namawiając do wyrzucenia różnicówki i łączenia zacisku N z obudową (wszak tak właśnie łączy się w gniazdku przewód N z bolcem w uładzie z zerowaniem, czyż nie ???). Obecnie nie wykonuje się zacisku N połączonego z obudową nie dlatego że to byłby kryminał ale dlatego, że takie rozwiązanie nie działałoby w układzie 3 lub 5-cio przewodowym. Poza tym w naszej obecnej nomenklaturze na nn mamy oznaczenie PE-N a nie E-N, gdzie PE jest przewodem ochronnym a nie jakimś "uziemiającym". Jeśli nie mam racji to proszę pokazać mi normę na to co Kolega twierdzi i dopiero wtedy radzić mi żebym nie wypowiadał się w sprawie
Chyba wyraźnie napisałem, że w sieci dwuprzewodowej (starej), a nie trzyprzewodowej z PE (Potential Equalisation) na bolcu. Poza tym nie pisałem o połączeniu N z PE w falowniku, tylko połączeniu bolca (N) z PE falownika trzecim przewodem. Różnica istotna, bo chociaż w gniazdku bolec jest połączony z N, to trzeci przewód, z bolca, połączony NA STAŁE z PE falownika nie jest (nie może być) odłączany wyłącznikiem.
Co do PE przyznaję rację, zasugerowałem się E w instrukcji, tam też powinno być PE. W sieci trzyprzewodowej bolec gniazdka PE jest połączony z uziomem w najbliższym punkcie doprowadzenia sieci. Np. w domach wolnostojących z uziomem w skrzynce odbiorczej.
Różnicówka - jeżeli producenci twierdzą, że nie należy stosować standardowych różnicówek (są specjalne do falowników), to nie mam zamiaru tego kwestionować. Jak pisałem, na forum była na ten temat dyskusja.
Poza tym pierwszy raz słyszę, że do Europy można sprowadzać urządzenia, które nie odpowiadają CE. W takim razie importer popełnia przestępstwo.
Od sprawdzania dokumentów zgodności z CE są służby celne i to nie moja rola. Może kolega ma rację, ale to by źle świadczyło o ich pracy.W takim razie proszę sobie wziąć do ręki parę chińskich wyrobów i porównać ich znaki CE z europejskim wzorem CE. Różnią się bardzo nieznacznie, ale się różnią. Generalnie za to odpowiada importer do Europy, który dystrybuuje towar na teren Europy, a Chińczyk na wszystkim i tak bije to swoje "CE". Śmiem twierdzić że znaczna część chińskiej drobnicy idzie z takim właśnie "prawie" znakiem CE. Tyle że prawie robi różnicę. A jak już Kolega to sobie posprawdza, to może zawiadamiać prokuraturę.