Jak optymalnie rozstawić prowadnice?
chodzi mi o ich rozstaw między sobą a także o to w jakiej odległości zamontować je od ramy, nie proszę o dokładnie wymiary bo jeszcze sam nie wiem jakiej wielkości bedzie maszynka, chodzi mi tylko o proporcje w stosunku do odległości pomiędzy prawą i lewą częścią rany
tak jak na rysunku
optymalny rozstaw prowadnic
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 196
- Rejestracja: 15 sty 2006, 21:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
optymalny rozstaw prowadnic
- Załączniki
-
- Zmiana rozmiarufrez.gif (74.97 KiB) Przejrzano 2334 razy
Tagi:
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 428
- Rejestracja: 20 gru 2008, 20:52
- Lokalizacja: Warszawa
prowadnice
W książce "Drobne mechanizmy i przyrządy precyzyjne" - W. Tryliński, są opisane zasady konstruowania prowadnic. Dwa punkty zamocowania na wałku powinny być jak najdalej od siebie. Odległość wałka od śruby ma być jak najbliżej, ale odległości te ogranicza nam konstrukcja. Odległość punktów zamocowania na wałku ogranicza nam wielkość stolika i wielkość oczekiwanego przesunięcia. Wymagana sztywność stolika stwarza konieczność odpowiedniego rozsunięcia wałków, co w skrajnym przypadku prowadzi do zakleszczenia prowadnicy. Prowadnicę można policzyć według wskazówek z książki, albo zmierzyć z jakiejś maszyny produkowanej fabrycznie, albo przyjąć jako maksymalną odległość prowadnicy od śruby jako połowę odległości punktów zamocowań na wałku czyli nakrętek.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1243
- Rejestracja: 10 kwie 2005, 14:18
- Lokalizacja: STALOWA WOLA W-WA
- Kontakt:
według "starej szkoły" budowy maszyn, długość prowadzenia powinna być min. 1.2 razy dłuższa niż jego szerokość, żeby nie dochodziło do "efektu szufladkowania". Tyle, że zasadę tą ukuto w odniesieniu do zwykłych prowadnic ślizgowych, które mają dużo niższą sprawność niż prowadnice toczne. W swojej nowej konstrukcji szyny będę miał rozstawione na 400mm, a poruszające się po nich wózki będą rozstawione na 300mm (odległość między środkami wózków). Stół będzie miał wymiary 600x600mm i właściwie nie mam żadnych obaw co do tego, czy to będzie dobrze działać, przynajmniej w takich pracach jakie mnie interesują.
-mamo, czy jestem Twoją małą księżniczką?
-nie, nie jesteś synu
-nie, nie jesteś synu
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
Te proporcje były jeszcze bardziej "niekorzystne" dla konstruktoraDZIKUS pisze:według "starej szkoły" budowy maszyn, długość prowadzenia powinna być min. 1.2 razy dłuższa niż jego szerokość, żeby nie dochodziło do "efektu szufladkowania
1,5 a nawet jeszcze więcej bo czasami i 3 razy było za mało i powodowało klinowanie się prowadnic.
Na forum panuje przegłosowane i ustalone przekonanie, że im szerzej i(i dalej) - tym lepiej...ja mam wątpliwości

sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 146
- Rejestracja: 28 wrz 2005, 14:30
- Lokalizacja: Poznań
przy pojedynczej srubie napedowej najlepiej prowadnice dac faktycznie wasko, problem znika, gdy zastosuje sie dwie sruby (i to jeszcze najlepiej rozstawione szerzej niz pole robocze).
Zauwazcie, ze podczas obrobki przy jednej srubie mozna przyjac ze w stole jest jeden punkt "staly" czyli wlasnie nakretka a sila przylozona jest w miejscu freza - i dziala w przyblizeniu zgodnie z kierunkiem obrobki, generalnie pomijajac pare sytuacji sila probuje obrocic stol w okol punktu zaczepienia (nakretki) teraz jesli dacie szeroko prowadnice i narysujecie sily dzialajace na wozek na prowadnicy rozlozne na te rownolegle i prostopadle do prowadnicy, to zobaczycie, ze im szerzej prowadnice tym wieksza sila idzie wzdluz - a wiadomo, ze zestaw wozek-prowadnice w tej osi powinien dzialac w zasadzie bez oporow.
Przy dwoch srubach problem ten znika (sa dwa punkty 'stale') i nie ma sily dzialajacej wzdluz prowadnic.
Przynajmniej tak ja to rozumiem... niestety wpadlem na to dopiero po zlozeniu maszyny i prowadnice mam szeroko >700mm i jedna srube i nie ma problemow, ale pracuje w alu i tworzywach sztucznych frezami o srednicach <3mm.
Jednak jesli bede tuningowal maszyne to zmienie uklad na taki z dwoma srubami.
I jakbym teraz robil to takze zastosowalbym dwie sruby i takze prowadnice dosc szeroko, z tym, ze w tym przypadku nalezy tez jeszcze wziac pod uwage ugiecie stolu (im szerzej podparty tym powinien byc sztywniejszy, ale to oczywiste).
Zauwazcie, ze podczas obrobki przy jednej srubie mozna przyjac ze w stole jest jeden punkt "staly" czyli wlasnie nakretka a sila przylozona jest w miejscu freza - i dziala w przyblizeniu zgodnie z kierunkiem obrobki, generalnie pomijajac pare sytuacji sila probuje obrocic stol w okol punktu zaczepienia (nakretki) teraz jesli dacie szeroko prowadnice i narysujecie sily dzialajace na wozek na prowadnicy rozlozne na te rownolegle i prostopadle do prowadnicy, to zobaczycie, ze im szerzej prowadnice tym wieksza sila idzie wzdluz - a wiadomo, ze zestaw wozek-prowadnice w tej osi powinien dzialac w zasadzie bez oporow.
Przy dwoch srubach problem ten znika (sa dwa punkty 'stale') i nie ma sily dzialajacej wzdluz prowadnic.
Przynajmniej tak ja to rozumiem... niestety wpadlem na to dopiero po zlozeniu maszyny i prowadnice mam szeroko >700mm i jedna srube i nie ma problemow, ale pracuje w alu i tworzywach sztucznych frezami o srednicach <3mm.
Jednak jesli bede tuningowal maszyne to zmienie uklad na taki z dwoma srubami.
I jakbym teraz robil to takze zastosowalbym dwie sruby i takze prowadnice dosc szeroko, z tym, ze w tym przypadku nalezy tez jeszcze wziac pod uwage ugiecie stolu (im szerzej podparty tym powinien byc sztywniejszy, ale to oczywiste).
pozdrawiam
Jakub Jędrzejczak
Jakub Jędrzejczak