Biorąc pod uwagę temat to ja wnoszę swoje teoretyczne dywagacje - Was proszę o weryfikacje z Waszymi przemyśleniami jak i praktyczną wiedzą.
Przygotowuję się do budowy 4 osi. Możliwości mają być kompromisem między sporą dokładnością a dużą prędkością obrotową tak żeby można było toczyć. Frezowanie wysokoobrotowe tworzyw sztucznych i miękkich metali.
Niestety z racji możliwości napęd pozostanie standardowy tzn 3Nm (chyba ze ktoś ma do sprzedania jedno serwo za niewygórowaną cenę

Przy testach z frezarką nie obciążony silnik wyrabiał 3000rpm. Z racji bardzo dużej przekładni wiec niewielkiego obciążenia silnika zakładam że końcowo uda mi się uzyskać połowę tej wartości.
Testy toczenia pokazują że można by się zadowolić 300rpm tak więc potrzebuję przekładnię około 1:6
Jeśli założyć podział ktoku 1/8 to 1600 kroków na obrót wiec 1600x6=9600 kroków na uchwycie. Zakładając elementów o średnicy nie większej niż 80 mm daje liniową rozdzielczość 0.026mm Wystarczy aż nadto... ale:
Jak takie przeliczenia jak i trzymanie przez silnik (bo jednak trzymanie pozycji zawsze jest "gumowe") będą się miały do wibracji podczas frezowania. Czy te 1:6 to nie za mało i jednak lepiej zrobić sporo więcej i odpuścić możliwość podtaczania?
Z racji luzów jak i moich możliwości wykonawczych najoptymalniejsza (chyba) jest przekładnia na paskach zębatych.
Zapraszam do dyskusji...
Pozdrawiam
FDSA