Przy maszynce majstruję od dłuższego czasu, tyle że do tej pory budowałem drobne elementy składowe - łożyska ślizgowe, podpory do wałków itd. Dziś, po raz pierwszy, złożyłem do kupy pierwsze moduły

zaostrzona śruba była mi potrzebna do wstępnego ustawianie nakrętki równolegle do osi i zaznaczenie na obudowie miejsca pod obsadę łożyska.
Jak widać oś X jest prawie gotowa - chodzi lekko, bez zacięć - ale trzeba przyznać że doprowadzenie jej do tego stanu nie było łatwe - 4 godziny dobierania najlepszej kolejności łożysk, luzowania i dociąganie śrub


A tutaj zarys całej maszynki:

Planowane pole pracy - 160x80x120. Śruby - na razie zwykłe M10, jeśli dojdę do wniosku że warto - przerobię na TR10x2. Głowna część konstrukcji to płaskownik precyzyjny 80x10 z C45, obudowy łożysk ze stali automatowej, tulejki z brązu, prowadnice to pręty 12mm z 115CrV3 podparte "kołyskami" ze stali automatowej - w przypadku osi X co 60mm.
W tej chwili nie wykombinowałem jeszcze jak usztywnić "kolano" pomiędzy osiami Y i Z - jak na razie mój najlepszy pomysł to płyty w kształcie litery L (powiedzmy - grubości 8-10mm C45 albo St37) przykręcone co kilkadziesiąt mm wzdłuż krawędzi płaskowników na których są zamontowane szyny.
Pozdrawiam
Grzesiek