Widzę od pewnego czasu, że Kol. uparcie do mnie pijehabit_m_ pisze: Z tymi płaskownikami to miałęm na myśli to, że jeżeli przyspawa się płaskownik pod obróbkę do konstrukcji wykonanej z profilu powiedzmy 100x100 ze ścianką 3 mm lub 4 to podczas obróbki zabielania tegoż płaskownika pod prowadnice gołym okiem widać jak głowica frezerska wciska profil podczas obróbki. Więc jak można uzyskać porządaną sztywność na takim profilu?


I wtedy frezowanie całości trwa 3-4 godziny. Ale jak się dowiedziałem, porządny frezer tak nie robi - głowiczka jak najdalej od takich delikatnych materiałów. W użyciu jedynie frez palcowy, 1500 obr/min, jak po przejeździe materiał jest bardziej niż trochę ciepły, to przerwa technologiczna na ostudzenie i w efekcie o jakichkolwiek pofalowaniach mowy nie ma.habit_m_ pisze:Jeśli wykona się porządną sztywną konstrukcję z grubych profili i blach pospawaną i nie podda się jej wyżarzaniu (odpuszczeniu) przed obróbką mechaniczną, wtedy podczas obróbki powierzchni głowiczką frezerską czy też frezem (ewentualnie nożem jak ktoś jedzie na wiertarko-wytaczarce, albo na karuzeli) następuje pod wpływem temperatury lokalnej między narzędziem skrawającym a miejsowymi napężeniami w konstrukcji naprzemienne uwalnianie naprężeń. W konsekwencji uzyskuje się powierzchnię co prawda zabieloną czy tam frezowaną na wymiar, jednak o znacznej falistości co połowicznie niweczy efekt frezowania.
maciek
Co do pytania frezować czy nie: jak próbuję sobie wyobrazić metodę na połączenie moich podpartych wałków (których krzywizna sięgała 2-3mm/1metr) z profilami w których zafalowanie sięgało 0.8-1mm to jakoś innej niż frezowanie metody wyobrazić sobie nie potrafię. Sprawdzałem te swoje cudne łożyska otwarte: pomimo luzów (nie mam jeszcze zrobionego kasowania luzów), jeśli odchyłka prowadnicy była ok 0.2-0.3mm to suport zacierał się tak wyraźnie, że potrzeba było sporo siły żeby go przesunąć
O wyżarzeniu takiej kupy żelastwa za pomocą palnika to od razu można zapomnieć. Kol. Majkel: rób jak możesz najlepiej i tyle. Wyżarzania nie robi się po to żeby konstrukcja się nie zafalowała, ale po to, żeby taka dokładnie obrobiona konstrukcja nie pokrzywiła się za 6 czy 12 m-cy, bo wtedy cała obróbka na nic. Jeśli masz możliwość wyżarzenia w porządnej komorze to zrób to - po konsultacji z tamtejszym technologiem. Jeśli nie, to rzuć w krzaki choćby na 2-3 m-ce. Popatrz jakie pasowanie mają te prowadnice, dodaj do tego długość Z-ki i okaże się że z dokładnośćią obróbki do setki wykonywanych później na maszynie detali -jakie to ambicje ma większość początkujących budowniczych tego forum- to raczej ciężko będzie się wyrobić
