
Teraz to już zmontowana w sposób zupełnie odlotowy - zamiast skrzyni od poldka pod blatem jest drugie wrzeciono, napędzane przekładnią od hulajnogi elektrycznej na pasku zębatym, w szczękach ma zaciśnięte koło pasowe, które napędza właściwe wrzeciono. A zasilanie jest chwilowo z dwóch źródeł - na silnik 6,9 N, podaję 48 Volt z zasilacza impulsowego, na ten 3,1 po staremu z trafo 35 Volt.
Muszę się zebrać i to w końcu ogarnąć

