Demontaż łożysk wrzeciona CU500
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 mar 2011, 16:38
- Lokalizacja: kórnik
Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Witam serdecznie
Mam problem ze ściągnięciem z wyjętego już wrzeciona pierścienia przedniego łożyska NN3020
Między łożyskiem a kołnierzem wrzeciona jest żeliwna pokrywa która zaczyna już pękać - opiera się o łożysko wąskim występem dalej jest głęboki rowek odprowadzający olej.
Pytanie jak ew. grzać łożysko żeby go nie uszkodzić i chłodzić od wewnątrz wrzeciono, próbowałem tak że zalałem otwór wrzeciona wodą z lodem a grzałem delikatnie opalarką i nie poszło.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Używaliście suchego lodu (zestalonego CO2) do chłodzenia - ma to sens?
Mam problem ze ściągnięciem z wyjętego już wrzeciona pierścienia przedniego łożyska NN3020
Między łożyskiem a kołnierzem wrzeciona jest żeliwna pokrywa która zaczyna już pękać - opiera się o łożysko wąskim występem dalej jest głęboki rowek odprowadzający olej.
Pytanie jak ew. grzać łożysko żeby go nie uszkodzić i chłodzić od wewnątrz wrzeciono, próbowałem tak że zalałem otwór wrzeciona wodą z lodem a grzałem delikatnie opalarką i nie poszło.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Używaliście suchego lodu (zestalonego CO2) do chłodzenia - ma to sens?
-
- Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 41
- Rejestracja: 12 lut 2013, 09:21
- Lokalizacja: Łańcut
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Jak łożysko do wymiany,to wydłub elementy toczne
i będzie miejsce na zaczepienie,a zamiast opalarki użyłbym palnika
w granicach rozsądku oczywiście.Pierścień siedzi na stożku wrzeciona.
i będzie miejsce na zaczepienie,a zamiast opalarki użyłbym palnika
w granicach rozsądku oczywiście.Pierścień siedzi na stożku wrzeciona.
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 mar 2011, 16:38
- Lokalizacja: kórnik
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Właśnie chciałem nie niszczyć łożyska tylko przeszlifować pierścień oporowy i wykasować luz (naciągnąć głębiej na stożek)
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1264
- Rejestracja: 15 sie 2017, 08:03
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Kolega dobrze Ci radzi - wyjmij wałeczki, zdejmij mosiężny koszyk i wtedy grzej palnikiem. Opalarka ma zbyt małą wydajność, a grzać musisz wewnętrzną bieżnię a nie wałki czy koszyk, który z racji materiału muszę się odkształcić podczas grzania.
Warto sobie zorganizować jakiś pręt mosiężny lub aluminiowy i próbować po zagrzaniu zbić bieżnię uderzając ją młotkiem przez taki pręt, jeśli tylko jest dojście żeby uderzyć.
Pozdrawiam.
Warto sobie zorganizować jakiś pręt mosiężny lub aluminiowy i próbować po zagrzaniu zbić bieżnię uderzając ją młotkiem przez taki pręt, jeśli tylko jest dojście żeby uderzyć.
Pozdrawiam.
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 mar 2011, 16:38
- Lokalizacja: kórnik
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Dodane 31 minuty :
Super, nie zauważyłem że jest podcięcie w pierścieniu i wystarczy lekko naciągnąć koszyk i rolki wychodzą
Super, nie zauważyłem że jest podcięcie w pierścieniu i wystarczy lekko naciągnąć koszyk i rolki wychodzą
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 793
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
A czy bieżnie łożyska - zewnętrzna i wewnętrzna - nie są już nadmiernie zużyte? Zewnętrzna jest cała doskonale widoczna po zsunięciu, a wewnętrzną obejrzysz po wyjęciu choćby części wałeczków.
Obawiam się że tak może być, jeżeli brakuje Ci już miejsca na wciśnięcie wewnętrznego pierścienia na stożek i musisz/chcesz szlifować pierścień oporowy.
Domyślam się, jaka jest tego przyczyna - te łożyska szczególnie w wysokiej klasie dokładności nie są tanie, ale wymiana może już być niestety konieczna.
Skoro już włożyłeś niemało pracy w demontaż wrzeciona - czy nie byłoby bardzo wskazanym wymienienie przede wszystkim głównego łożyska wrzeciona na nowe?
PS: Po niedawnych przygodach faworyzuję pobijaki miedziane... choć do twardego łożyska mosiężne będą dobre (lepsze?).
Ale np. wybijania wałków już bym nie próbował - bo szczególnie "sypki", twardszy mosiądz może im zgrzybkować końcówki. Z miedzią praktycznie nie ma takiego ryzyka.
Obawiam się że tak może być, jeżeli brakuje Ci już miejsca na wciśnięcie wewnętrznego pierścienia na stożek i musisz/chcesz szlifować pierścień oporowy.
Domyślam się, jaka jest tego przyczyna - te łożyska szczególnie w wysokiej klasie dokładności nie są tanie, ale wymiana może już być niestety konieczna.
Skoro już włożyłeś niemało pracy w demontaż wrzeciona - czy nie byłoby bardzo wskazanym wymienienie przede wszystkim głównego łożyska wrzeciona na nowe?
PS: Po niedawnych przygodach faworyzuję pobijaki miedziane... choć do twardego łożyska mosiężne będą dobre (lepsze?).
Ale np. wybijania wałków już bym nie próbował - bo szczególnie "sypki", twardszy mosiądz może im zgrzybkować końcówki. Z miedzią praktycznie nie ma takiego ryzyka.
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 mar 2011, 16:38
- Lokalizacja: kórnik
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Pierścień udało się zdjąć bez uszkodzenia.
Oba łożyska NN są bez uszkodzeń bieżni ale luz jest spory do wykasowania, tylne było wciągnięte na stożek od pozycji do której wchodzi ręką o 0,48 mm a przednie o 0,6 mm czyli były już rozciągnięte o około 4 i 5 setek na średnicy.
Teraz trzeba by dodać pewnie drugie tyle wcisku - chyba jednak wszystkie nowe, przystępne są FŁT ZVL ZKL warto takie czy np. FAG jak były?
Jutro przemyślę i pewnie zamówię łożyska - tu jeszcze pytanie o montaż:
wg. DTR-ki pomiary fi wewn. zewnętrznego pierścienia osadzonego w korpusie; średnicy nad rolkami na swobodnym pierścieniu wewnętrznym (dokładność pomiaru 0,001
) i z tego obliczenie potrzebnego wcisku czyli długości pierścienia oporowego.
Jest jakaś prostsza metoda?
Myślałem o złożeniu próbnym bez pierścieni i naciągnięciu łożysk do wykasowania luzu wg. czujnika i oporów przy obracaniu - wtedy pomiar miejsca na pierścienie i dorobię na wymiar, pewnie nowe bo te co były będą raczej za krótkie do nowych łożysk.
Dobrze myślę?
Oba łożyska NN są bez uszkodzeń bieżni ale luz jest spory do wykasowania, tylne było wciągnięte na stożek od pozycji do której wchodzi ręką o 0,48 mm a przednie o 0,6 mm czyli były już rozciągnięte o około 4 i 5 setek na średnicy.
Teraz trzeba by dodać pewnie drugie tyle wcisku - chyba jednak wszystkie nowe, przystępne są FŁT ZVL ZKL warto takie czy np. FAG jak były?
Jutro przemyślę i pewnie zamówię łożyska - tu jeszcze pytanie o montaż:
wg. DTR-ki pomiary fi wewn. zewnętrznego pierścienia osadzonego w korpusie; średnicy nad rolkami na swobodnym pierścieniu wewnętrznym (dokładność pomiaru 0,001

Jest jakaś prostsza metoda?
Myślałem o złożeniu próbnym bez pierścieni i naciągnięciu łożysk do wykasowania luzu wg. czujnika i oporów przy obracaniu - wtedy pomiar miejsca na pierścienie i dorobię na wymiar, pewnie nowe bo te co były będą raczej za krótkie do nowych łożysk.
Dobrze myślę?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 793
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Jeśli to pytanie jest do mnie, to nie odpowiem - ale chyba dobrze.
Musi Ci podpowiedzieć ktoś znający CU500 lub choćby praktyk remontowy.
Ja nim nie jestem, a zresztą moim przypadku (zupełnie inna maszyna) było i jest bardziej prosto - mogę wciskać łożysko NN-K na stożek wrzeciona niejako "bez ograniczeń", bezstopniowo; nie mam sztywnego pierścienia oporowego na "dochodzeniu".
Mam DWIE nakrętki; przednią luzuję, następnie tylną nakrętką wciskam łożysko aż do wykasowania luzu promieniowego, potem lekko dociągam przednią (w uproszczeniu, bo dochodzi jeszcze b. lekkie zluzowanie łożysk oporowych).
Jeśli dobrze zrozumiałem Twój opis... to w CU500 jest nieco dziwna ta "regulacja" (właśnie w cudzysłowie), bo po jakimś czasie - gdy ew. pojawią się luzy - w zasadzie nie można ich będzie skasować bez ponownego demontażu wrzeciona: doszlifowany poprzednio na wymiar pierścień oporowy nie pozwoli wsunąć łożyska na stożek dalej, czyli aż do zlikwidowania luzu.
PS: Nie chciałbym źle pisac o FŁT (bo stara firma polska), ale niestety FŁT już nie jest "polskie" - przejęli to Chińczycy. Skoro tak, to pojawia się pytanie: skąd FŁT sprowadza większość łożysk...?
I w dużej mierze to jest już tylko centrala handlowa, towar od różnych producentów.
Podczas poszukiwań lepszych producentów dowiedziałem się, że ostatnio nie warto brać również SKF-ów.
PSII: He, he... mam pewien pomysł: jeżeli jest tam miejsce na takie rozwiązanie, to można się pokusić o wykonanie regulowanego pierścienia oporowego; musiałby być wykonany z dwóch pierścieni, połączonych drobnozwojowym (np. 1mm skoku) gwintem o dużej średnicy. Drobnozwojowy ma dużą wytrzymałość, zresztą nie jest ona tam kluczową sprawą.
Zakres regulacji długości/grubości takiego "zespołu" byłby potrzebny niewielki (max. 2-3mm) pokręcanie jednego pierścienia względem drugiego (np. otwory pod pręt na obwodzie) zapewniłoby Ci cały potrzebny zakres przesunięcia pierścienia łożyska - bez potrzeby demontażu wrzeciona. Wykonanie znaczników na pierścieniach i znajomość skoku gwintu dawałyby ścisłą informację o zmianie długości/grubości takiego zespołu podczas regulacji.
Musi Ci podpowiedzieć ktoś znający CU500 lub choćby praktyk remontowy.
Ja nim nie jestem, a zresztą moim przypadku (zupełnie inna maszyna) było i jest bardziej prosto - mogę wciskać łożysko NN-K na stożek wrzeciona niejako "bez ograniczeń", bezstopniowo; nie mam sztywnego pierścienia oporowego na "dochodzeniu".
Mam DWIE nakrętki; przednią luzuję, następnie tylną nakrętką wciskam łożysko aż do wykasowania luzu promieniowego, potem lekko dociągam przednią (w uproszczeniu, bo dochodzi jeszcze b. lekkie zluzowanie łożysk oporowych).
Jeśli dobrze zrozumiałem Twój opis... to w CU500 jest nieco dziwna ta "regulacja" (właśnie w cudzysłowie), bo po jakimś czasie - gdy ew. pojawią się luzy - w zasadzie nie można ich będzie skasować bez ponownego demontażu wrzeciona: doszlifowany poprzednio na wymiar pierścień oporowy nie pozwoli wsunąć łożyska na stożek dalej, czyli aż do zlikwidowania luzu.
PS: Nie chciałbym źle pisac o FŁT (bo stara firma polska), ale niestety FŁT już nie jest "polskie" - przejęli to Chińczycy. Skoro tak, to pojawia się pytanie: skąd FŁT sprowadza większość łożysk...?
I w dużej mierze to jest już tylko centrala handlowa, towar od różnych producentów.
Podczas poszukiwań lepszych producentów dowiedziałem się, że ostatnio nie warto brać również SKF-ów.
PSII: He, he... mam pewien pomysł: jeżeli jest tam miejsce na takie rozwiązanie, to można się pokusić o wykonanie regulowanego pierścienia oporowego; musiałby być wykonany z dwóch pierścieni, połączonych drobnozwojowym (np. 1mm skoku) gwintem o dużej średnicy. Drobnozwojowy ma dużą wytrzymałość, zresztą nie jest ona tam kluczową sprawą.
Zakres regulacji długości/grubości takiego "zespołu" byłby potrzebny niewielki (max. 2-3mm) pokręcanie jednego pierścienia względem drugiego (np. otwory pod pręt na obwodzie) zapewniłoby Ci cały potrzebny zakres przesunięcia pierścienia łożyska - bez potrzeby demontażu wrzeciona. Wykonanie znaczników na pierścieniach i znajomość skoku gwintu dawałyby ścisłą informację o zmianie długości/grubości takiego zespołu podczas regulacji.
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 5
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 mar 2011, 16:38
- Lokalizacja: kórnik
Re: Demontaż łożysk wrzeciona CU500
Łożyska już zamówione, tylne udało się znaleźć "leżak magazynowy" FŁT więc z polskiej produkcji, przód i oporowe nowe FŁT - zobaczymy.
Co do regulacji dzielony pierścień z gwintem byłby fajny, ale zdałby egzamin tylko dla tylnego łożyska, do przedniego i tak nie byłoby dostępu bez demontażu wrzeciona i do tego on jest równocześnie odrzutnikiem oleju i mało tam miejsca na średnicy.
Wydaje mi się że każda regulacja wymaga rozbiórki i szlifowania pierścienia - nakrętki regulacyjne muszą być dokręcone do oporu na pierścieniu bo między nimi a łożyskami są koła zębate napędzające wrzeciono i jakby powstał tam luz to kliny pod kołami by się wybijały i wszystko by dostawało luzu.
Co do regulacji dzielony pierścień z gwintem byłby fajny, ale zdałby egzamin tylko dla tylnego łożyska, do przedniego i tak nie byłoby dostępu bez demontażu wrzeciona i do tego on jest równocześnie odrzutnikiem oleju i mało tam miejsca na średnicy.
Wydaje mi się że każda regulacja wymaga rozbiórki i szlifowania pierścienia - nakrętki regulacyjne muszą być dokręcone do oporu na pierścieniu bo między nimi a łożyskami są koła zębate napędzające wrzeciono i jakby powstał tam luz to kliny pod kołami by się wybijały i wszystko by dostawało luzu.