Tarcza zabierakowa 200mm

Dyskusje dotyczące toczenia, remontów, modernizacji, narzędzi. Tokarki konwencjonalne.

Autor tematu
spawko
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 2
Posty: 7
Rejestracja: 24 lut 2017, 21:18
Lokalizacja: Lublin

Tarcza zabierakowa 200mm

#1

Post napisał: spawko » 03 sie 2017, 15:31

Witam.

Problem dotyczy zabieraka tokarki tue35.Chciałem sprawdzić jakie bicie ma wrzeciono bo uchwyt jest sporo zużyty i będzie do wymiany. sam zabierak ma bicie ok0,12 odkręciłem tarcze zabierakową i przyłożyłem czujnik do powierzchni bazujących no i wyszło że biję ok półtorej setki.
Tylko zastanawia mnie czy pasowanie wrzeciona z zabierakiem nie powinno być w tych zmierzonych średnicach ciaśniejsze?
ObrazekObrazek



Tagi:


kolec7
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 984
Rejestracja: 01 mar 2009, 22:40
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

#2

Post napisał: kolec7 » 04 sie 2017, 06:51

No zdecydowanie powinno być ciaśniejsze! Przecież nie z luzem cztery dychy!
Różnica wymiarów w granicach setki lub dwóch.
Lekko muśnięte powierzchnie olejem, powinny dać się ręką zakręcić z drobnym oporem.
Powierzchnia czołowa/oporowa zatuszonawa, po dokręceniu siłą ręki, powinna pokazać przyleganie na całym jej obwodzie w równym stopniu śladu po tuszu.
Powierzchnia walcowa osiuje tarczę (...i uchwyt zarazem) pod kątem bicia promieniowego.
Przyleganie do powierzchni czołowej niweluje ewentualne bicie osiowe.
Gwint (gdy tarcza zabierakowa jest prawidłowo wykonana) stanowi tylko element mocujący, zapewniający zamocowanie tarczy na wrzecionie. Nie ma (lub nie powinien mieć) wpływu na bicie tarczy i docelowo uchwytu. Tarcza po zamocowaniu powinna mieć powierzchnie centrujące uchwyt, zabielone na docelowej maszynie i spasowane z docelowym uchwytem.
"W życiu piękne są tylko chwile...."


Autor tematu
spawko
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 2
Posty: 7
Rejestracja: 24 lut 2017, 21:18
Lokalizacja: Lublin

#3

Post napisał: spawko » 04 sie 2017, 21:31

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedz.
A teraz pytanie czy da się jakimś sposobem uratować ten zabierak czy raczej trzeba szukać nowego? Może roztoczyć tą średnice 62,2 i wstawić tam tulejkę a potem po zamocowaniu w inną tokarką spasować ja ze średnicą wrzeciona?


kolec7
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 984
Rejestracja: 01 mar 2009, 22:40
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

#4

Post napisał: kolec7 » 07 sie 2017, 10:20

Najlepiej by było dorobić nowy zabierak, ale do garażingu spróbowałbym sposobu z tulejką.
Zabierak musiałbyś na innej tokarce roztoczyć. Wielkiej precyzji z ustawianiem bicia nie musi być, bo i tak zalegalizujesz pasowanie docelowego uchwytu, po założeniu na właściwej maszynie. Ważne tylko, żebyś znał dokładny wymiar otworu, zmierzony średnicówką.
Później musisz dorobić sobie tulejkę z otworem, tak na dwie/trzy setki większym od średnicy oporowej na Twojej maszynie. Zewnętrzna średnica większa od roztoczonego zabieraka o kilka milimetrów. Nasadzasz tulejkę na wrzeciono i przykręcasz ją nakrętką. Tak zamocowaną toczysz na dokładny wymiar, pod otwór zabieraka, w plusie na dwie-trzy setki. Później podgrzewasz zabierak i wciskasz tulejkę. Jak ostygnie i złapie tulejkę, planujesz czoło zabieraka, bazując się (najlepiej na trzpieniu tokarskim) na otworze w tulejce. Tuszujesz powierzchnię oporową czołową wrzeciona. Zakładasz zabierak i patrzysz po śladzie na tuszu, czy leży całym obwodem na czołowej powierzchni oporowej. Jak nie, to poprawka do skutku - byle tylko materiału Ci wystarczyło, żebyś całości na wióry nie przerobił :-)
Jak się ułoży na obu powierzchniach, to dokręcasz na "fest" zabierak na wrzecionie i toczysz zamek pod uchwyt i pasujesz go na lekki wcisk. Znakujesz miejsce osadzenia na uchwycie i na zabieraku, w razie konieczności rozebrania uchwyt-zabierak, aby założyć go w to samo miejsce.
Jednakże musisz wziąć pod uwagę, że roztoczenie zabieraka na jakiś nadwymiar naprawczy, wykonane na usłudze u "obcego" nie będzie za darmo. Do tego dojdzie jeszcze dorobienie tulejki. Wprasowanie jej. Zalegalizowanie na wymiar wrzeciona, bo pewnie wymiar po operacji wciskania na ciepło/zimno ucieknie. Tulejkę będziesz musiał zarobić sobie jeszcze na docelowej maszynie, itd.....Czy to wszytko jest warte tej pozornej oszczędności? Na to musisz sobie odpowiedź sam.
To wszystko przy założeniu, że nie dysponujesz drugą, podobnej wielkości tokarką i będziesz musiał skorzystać z usługi.
"W życiu piękne są tylko chwile...."

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Toczenie / Tokarki Konwencjonalne”