Panowie, potrzebuję waszej opinii w temacie szlifowania amatorsko łoża do TSB20.
Wiadomo, cena za szlif jest wysoka, zbyt głęboki powoduje całą masę prac do wykonania.
Podklejanie suportu, regulacja wrzeciona, przesuwanie listew zębatych, regulacja konia, dopasowanie śruby pociągu. I co tam jeszcze.
Trochę się nie znam, trochę nie mam praktyki i łykam wszytko co mi Fachowcy sprzedają

W mojej TSB łoże jest na tyle wyrobione, że zaciśnięty do pracy suport pod wrzecionem już kawałek dalej nie daje się swobodnie przesunąć po łożu w stronę konika.
Chciałem oddać do szlifu, ale to kasa a poza tym boję się czy dam radę z podklejaniem czy wylewką suportu.
I tutaj trafiłem na człowieka , który twierdzi że już tak robił w dwu przypadkach i sprawdzało się dobrze, a mianowicie:
Podkładał na suport od strony pryzm płótno ścierne i polewając benzyną doszlifowywał łoże oscylując coraz dalej od wrzeciona.
Chciałem tego spróbować, bo wiadomo tylko własna praca, ale do końca nie jestem przekonany co do kontroli tego procesu i dokładności uzyskanego efektu.
Oby nie stało się tak że powstaną takie góry i doliny że już tylko szlif i to niemały będzie to mógł korygować.
Jak to jest waszym zdaniem ? Robił ktoś albo słyszał o takiej partyzantce ?