Wybór tokarki - nowy chińczyk lub...
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 139
- Rejestracja: 06 cze 2010, 10:36
- Lokalizacja: Suwałki
- Kontakt:
Kupiłem nowego chińczyka,a po roku sypnęła się zębatka w skrzyni.Zadzwoniłem do sprzedawcy z zamiarem zamówiena nowej części.Odpowiedział,że szybciej dorobię i taniej niż czekać kiedy przyślą,a do tego nie wiadomo czy będzie to co zamówiłem.Dodam jeszcze,że tokarka którą kupiłem kosztowała trzy lata wstecz 15300pln,a obecnie ponad 26 tyś z tym ,że zmieniono kolor farby.zibi201 pisze:Hmmm... W jednym chyba kolego mijasz się z prawdą. Chińskie tokarki są teraz popularne i nie wiem czy nie łatwiej do nich zdobyć części niż do starych polskich, których producenci często już nie istnieją, a używane czy nowe części z zapasów w internecie osiągają często chore ceny....
Lepiej kupić polską używkę niż inwestować w nowego chinola.
-
- Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 34
- Rejestracja: 16 gru 2016, 21:15
- Lokalizacja: Radom
Panowie luz na łożu tokarki 0.08 jest do zaakceptowania? Pewnie będzie mniej jak dokładnie bym wyczyścił łoże. Luz na Nie wziąłem jednak tej tokarki, jestem na etapie negocjacji ceny. Do wymiany są zębatki od posuwu, w Anglii są po 10-15 funtów za sztukę. Może ktoś z forum dorabia zębatki na wzór starych.
-
- Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 78
- Rejestracja: 09 lut 2008, 15:49
- Lokalizacja: Suwałki
Każdy luz suportu, czy wrzeciona to potencjalne źródło drgań noża podczas pracy. Ale powinien dać się kasować. Nie znam angielskich maszyn, może wystarczy po prostu mocniej dokręcić śruby regulacyjne, najlepiej to zrobić gdy sanki są tuż przy uchwycie. Jak już to zrobisz, to przejedź nimi od strony wrzeciona do konika i zobacz czy się w którymś momencie nie klinuje. Będzie to oznaka miejscowego wytarcia prowadnic. Szczególnie widać to przy wrzecienniku. Jeżeli maszyna ma oddzielne prowadnice dla konia, to można traktując je jako bazę pomiarową, sprawdzić prowadnice suportu przy pomocy czujnika zegarowego, wraz z podstawą. Warto przed kupnem maszynkę dokładnie sprawdzić.
Pozdrawiam.
Byłbym zapomniał, jak wytrzesz rdzę, to luz się jeszcze zwiększy.
Pozdrawiam.
Byłbym zapomniał, jak wytrzesz rdzę, to luz się jeszcze zwiększy.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4688
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Kupiłem niedawno tę chińską tokarkę ze zdjęcia w pierwszym poście. Tyle że bez stołu a z nożami składanymi, w sumie dałem 2500zł za samą tokarkę. Ofertę znalazłem na allegro, to firma Bass Tools Polska a właściwie jej dział handlowy (nie sklep). Jest jeszcze tańsza o jakieś 200zł na allegro, od innej firmy.
Jest identyczna konstrukcyjnie z tą pokazaną przez Ciebie. Czy cena wynika z jakości wykonania? Raczej nie, bynajmniej ja kupując zabawkę nie chciałem przepłacać. I wybrałem się po nią osobiście żeby oszczędzić na transporcie.
A jak sie sprawuje tokarka? Jeszcze jej dobrze nie wypróbowałem i za wcześnie na wnioski. Ale już zauważyłem powody dlaczego jest tak tania. Po pierwsze wykonanie adekwatne do ceny. Cała konstrukcja suportu sprawia wrażenie mało solidnego. Na tym dużym pokrętełku do przesuwania wzdłuż, potężny luz. Widziałem na filmie jak inny właściciel pokazywał luzy wzdłóżne przy naciskaniu, jedynie stół krzyżowy czy jak to się zwie jest dość precyzyjny.
Może da się zredukować luzy, ale ja na razie nie próbowałem.
Poważniejsza wada jak dla mnie silnik. Jeśli dobrze wyczytałem w internecie, to zwykły silnik komutatorowy z regulacją napięcia. Skutek tego taki że tokarka ma 500W dopiero przy około 1100 obrotach. Na początku pokrętła to nie wiem czy ma nawet 50W.
Próbowałem toczyć zawias od bramy około FI 30mm, prawdopodobnie hartowany. Silnik zdecydowanie nie wyrabiał przy sensownym posuwie i szło to bardzo powoli.
Uważam że do obróbki stali ponad S235 i FI 50mm, to jednak trzeba wymienić silnik albo zbudować przekładnię 1:4 (tą tokarką
). Niestety pierwszy sposób jest tylko dla elektroników, a w obu przypadkach trzeba rozebrać tokarkę i stracić gwarancję.
Czy warto kupować te chińczyki? Uważam że tak, ale po taniości i bez dupereli w postaci stołów itp Bo to zawsze nowa maszyna, nie zużyta i zadowalającej jakości. A jak ją ulepszyć to nawet całkiem przyzwoitej jakości jak za taką cenę.
Jednak gdy ma się do wyboru jakąś używaną tokarkę w dobrym stanie a podobnej cenie. To jednak bym sie zastanowił co będzie precyzyjniejsze za 10-20 miesięcy.
Ja osobiście cieszę sie z zakupu bo mam precyzyjną (powiedzmy) tokarkę. Teraz mam ochotę zbudować samemu dużo większą. Może i będzie kiepskiej jakości ale świetnie uzupełni mniejszą, a wydam za taki zestaw ułamek kosztu jednej większej o podobnych możliwościach.
Jak to słyszałem na youtube od doświadczonego mechanika: Mała tokarka jest zła do dużych rzeczy, a duża tokarka jest zła do małych rzeczy.
Jest identyczna konstrukcyjnie z tą pokazaną przez Ciebie. Czy cena wynika z jakości wykonania? Raczej nie, bynajmniej ja kupując zabawkę nie chciałem przepłacać. I wybrałem się po nią osobiście żeby oszczędzić na transporcie.
A jak sie sprawuje tokarka? Jeszcze jej dobrze nie wypróbowałem i za wcześnie na wnioski. Ale już zauważyłem powody dlaczego jest tak tania. Po pierwsze wykonanie adekwatne do ceny. Cała konstrukcja suportu sprawia wrażenie mało solidnego. Na tym dużym pokrętełku do przesuwania wzdłuż, potężny luz. Widziałem na filmie jak inny właściciel pokazywał luzy wzdłóżne przy naciskaniu, jedynie stół krzyżowy czy jak to się zwie jest dość precyzyjny.
Może da się zredukować luzy, ale ja na razie nie próbowałem.
Poważniejsza wada jak dla mnie silnik. Jeśli dobrze wyczytałem w internecie, to zwykły silnik komutatorowy z regulacją napięcia. Skutek tego taki że tokarka ma 500W dopiero przy około 1100 obrotach. Na początku pokrętła to nie wiem czy ma nawet 50W.
Próbowałem toczyć zawias od bramy około FI 30mm, prawdopodobnie hartowany. Silnik zdecydowanie nie wyrabiał przy sensownym posuwie i szło to bardzo powoli.
Uważam że do obróbki stali ponad S235 i FI 50mm, to jednak trzeba wymienić silnik albo zbudować przekładnię 1:4 (tą tokarką

Czy warto kupować te chińczyki? Uważam że tak, ale po taniości i bez dupereli w postaci stołów itp Bo to zawsze nowa maszyna, nie zużyta i zadowalającej jakości. A jak ją ulepszyć to nawet całkiem przyzwoitej jakości jak za taką cenę.
Jednak gdy ma się do wyboru jakąś używaną tokarkę w dobrym stanie a podobnej cenie. To jednak bym sie zastanowił co będzie precyzyjniejsze za 10-20 miesięcy.
Ja osobiście cieszę sie z zakupu bo mam precyzyjną (powiedzmy) tokarkę. Teraz mam ochotę zbudować samemu dużo większą. Może i będzie kiepskiej jakości ale świetnie uzupełni mniejszą, a wydam za taki zestaw ułamek kosztu jednej większej o podobnych możliwościach.
Jak to słyszałem na youtube od doświadczonego mechanika: Mała tokarka jest zła do dużych rzeczy, a duża tokarka jest zła do małych rzeczy.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4688
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
A to już zależy ile będę na niej pracował. Przy obecnym wykorzystaniu to będzie jakieś 10 latMilan pisze:Tak, masz precyzyjną tokarkę, która będzie pracować dobrze co najwyżej rok.

A i tak uważam że 2500zł rocznie za precyzyjną tokarkę to jest całkiem sensowny koszt. Tym bardziej że sprzedając starą to wyjdzie jakieś 1500zł rocznie.
Czy jest sens pakować powiedzmy 50.000zł w jakąś przyzwoitą tokarkę skoro nie będzie pracowała całymi dniami? Jak dla mnie to nie...