całkowicie się zgadzam tj. takie mocowanie jak na tych planach nic (poza problemami) nie daje i na pewno nie można się na tym wzorowaćbartuss1 pisze:zaciski na koncach walków powalają, jakby nie szlo wykonać jednego otworu pasowanego pod wałek i skontrować od biedy srubą i dwa otwory wzdluzne do przykręcenia w bokach
ten rysunek o którym kolega mówi jest błędny z wielu powodów aż szkoda czasu na ich wyjaśnianie (tyle błędów tam jest)...raczej powiedziałbym: jest "prymitywny technicznie" wręcz stwierdzam: to nie jest rysunek techniczny i wielu kolegów to stwierdzi - Ameryki nie odkryłembartuss1 pisze:np jedna rurka na cały arkuszu

Ale:
Rysowanie rysunków wykonawczych na osobnych arkuszach nie jest bzdurą (już pal licho normy polskie, literaturę, dobre zwyczaje itp... nie wnikam)
Kolega Bartuss takie, (bez urazy...NIE TAKIE SAME) na pewno przemyślane, obliczone, sprawdzone..itd RYSUNKI TECHNICZNE, "wszystko na jednym arkuszu" sprzedaje
I tu mam uwagę do Niego i innych kolegów podobnie postępujących.
Przypuśćmy, że takie plany trafią do zakładu, który ma 3 tokarzy i 3 frezerów
Jaka jest szansa, że ci tokarze wykonają tę samej sztukę w 3 egzemplarzach a inne detale toczone pominą? Wszak wszyscy będą mięli ten sam rysunek w rękach? Według mnie szansa taka jest...za duża
Poza tym szukanie detalu na rysunku złożeniowym? Jak można taki detal w pełni opisać na złożeniówce? (materiał wyjściowy, tolerancję ogólną, chropowatość, obróbkę cieplną, galwaniczną, podziałkę, nazwę detalu, uwagi itp...)
A gdyby tak Amerykanie jedną ze swoich rakiet kosmicznych na 8 złożeniówkach (A0) zwymiarowali?...niby też by się dało

Do przemyślenia